reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

po 18 latach nie przestaje bolec!!!

Agusimama

Aktywna w BB
Dołączył(a)
9 Lipiec 2011
Postów
92
Miasto
łódź
Dziś Agusia miała by 19 lat...................................................................
 
Ostatnia edycja:
reklama
Agusimama - kochana nie możesz się tak dręczyć, kiedyś inaczej lekarze i pielęgniarki traktowały dzieci i matki, które dziecko utraciły.
Dziś masz prawo domagać się wydania ciałka, możliwości pożegnania się z dzieciątkiem, kiedyś tak nie było.
Co prawda ja donosiłam ciążę i urodziłam zdrowe dziecko - dziś już ma 21 lat, ale też byłam wtedy bardzo młoda i pamiętam jak mnie traktowali w szpitalu.
Zresztą mam okropne wspomnienia z tamtego pobytu i dłuuuugo nie mogłam się zdecydować na drugie dziecko (dopiero po 18 latach).
Zawsze będziesz pamiętać i bardzo dobrze, ale nie zadręczaj się.
 
Ja zdecydowałam się bardzo szybko starania już po ślubie czyli od 17 lipca , Marcin urodził się półtora roku później, to nie tak że się zadręczam może trochę szukam możliwości podzielenia się tym , może pamięci o Agnieszce jak mnie braknie kiedyś to zostanie ten wpis jako dowód jej istnienia,może kogoś kto pomoże zrozumieć ze decyzja o dziecku przed 18 to nie zbrodnia,bo nic innego nie zrobiłam źle, nie paliłam, nie dźwigałam, dbałam o to co jadłam i piłam aż do przesady, wizyty u lekarza to świętość, alkoholu nawet nie wąchałam. Jedyne co zrobiłam to marzyłam tak wcześnie o maleństwie o tym że będę mama jakiej nigdy nie miałam, przewidziałam wszystko oprócz tego że ją stracę niespełna miesiąc przed 18 urodzinami.A może w końcu jestem gotowa na krytykę od obcych mi osób, bo znajomi, przyjaciele, dzieci moje patrzą przez pryzmat tego jaką mnie znają dziś, jako matkę i to jakim jestem człowiekiem.Czasem jak przychodzi się mój wielkolud przytulic jest wyższy prawie o głowę, i mówi mam najwspanialszą mamę na świecie chodzi mi po głowie że mówił by inaczej gdyby był na miejscu Agnieszki , że moja wielka miłość była przyczyną tego co się stało, z synem miałam 19 lat obrączkę i lekarz prywatnie w szpitalu pilnował mnie jak oka w głowie szwy na szyjkę, kroplówki itd.nie wiem po co tak naprawdę tu jestem i to piszę?może już czas się pogodzić z faktami, a może dlatego że zdecydowaliśmy się na maleństwo a ja tak strasznie się boje bo tym razem mam 36 lat, a tu jeszcze do 22 czekanie udało się czy nie. a potem 9 miesięcy radości i niestety strachu .a teraz idę spać bo już dotarłam z pracy do domu pół nocy z przerwami tu spędziłam. czas na odpoczynek
 
Agusimama, światełko dla Agnieszki (*)
Dla niej też jesteś najwspanialszą mamą, co mogłaś więcej zrobić? nic.
Mój syn zmarł 5 miesięcy temu, tez się zadręczam czy zrobiłam wszystko, moze i mogłam coś więcej zrobić? wiem, że wyrzuty sumienia juz na zawsze pozostaną, ale wiem, że mój syn mnie kocha, przecież nie chcialamżeby umarł, gdybym wiedziała, ze tak się stanie zrobiłabym coś....oddałabym wszystko żeby mógł żyć, Ty pewnie tak samo....przytulam Cię mocno.
 
strasznie mi przykro Agusimama... to co przeżyłaś było straszne. czasu jednak nie cofniesz, przeznaczenia też... to nie Twoja wina. wiedz tylko, że dookoła jest wiele Aniołkowych mam. dobrze, że postanowiłas napisać. dostaniesz tu wiele ciepła i wsparcia. zawsze możesz się wygadać. ja dostałam tu pomoc po stracie mojej kruszynki.tulę.
[*] dla Agnieszki
 
Od wczoraj zastanawiam się dlaczego tu zaczęłam pisać od czasu kiedy mam internet czyli jakieś 6 lat wchodziłam na fora tematyczne po stracie dziecka, ale jak się pocieszać że innych to spotkało , więc wcale nie było lżej , tylko w myślach potem dzieliłam się tym co mnie spotkało, dzisiaj tu jestem zaczynam odpowiadać sobie no trudne pytania , na jedno znam odpowiedź przez te ponad 18 lat dzieliłam się tym co mnie spotkało z dwiema osobami przyjaciółką a od 5 lat z ukochanym. Nie miałam prawa do płaczu w domu , bo nikt nie chciał słuchać ponieważ mam dzieci nie mogłam tęsknić za Agnieszką, zawsze miałam być silna , brak prawa do rocznic, świeczkę 1 listopada zapalałam ukradkiem pod krzyżem który jest na każdym cmentarzu .Umierałam za każdym razem mijając maluśkie groby ,że moja Agusia takiego nie ma o może bardziej ja. Cała ta historia jest bardzo długa . Są chwile że chce uciec i zapomnieć o tej stronie a za chwile wracam i płacze czytając wasze słowa, zresztą nikt tego nie widzi i mnie nie wyśmieje.Z drugiej strony mogę być dowodem że po najdłuższej nocy przychodzi dzień mam dom pełen dzieci.
 
Agusimama płacz płacz i płacz, wiem, że wtedy trochę ulży....ale tylko na chwile, mi te forum bardzo pomaga, to nie jest tak, że chce sie pocieszyć bo ktoś tez cierpi z powodu utraty dziecka....nie wiem jak to wytłumaczyć....po prostu mnie tu rozumieją, bo koleżanki nie wiedzą co czuję....ja wiem, ze całe życię bedę juz cierpiała, bo nie ma mojego Filipka....mojego słoneczka dla ktorego żyłam, czas spędzony z moim dzieckiem był najlepszym okresem w moim życiu, wiem że już nigdy nie przezyje tak pieknych chwil, bo nawet jak bedę mieć kolejne dzieci to będzie ten smutek....a przy Filipku było tylko szczęście....
Agusimama zaglądaj tu i nie wstydź się łez, jeżeli wtedy Ci lepiej to płacz i pisz co lezy ci na sercu.
 
Agusimama nie zadręczaj się.
Sama jestem młoda(mam 19 lat)urodziłam jak miałam 17,5, moja córeczka jest zdrowa i kochana ale przeczytałam twoje słowa i siedzę i płaczę.
Nie umiem sobie wyobrazić co czujesz, to straszne przeżycie, ale musisz sobie odpuścić, to nie twoja wina.
Miałam 6 lat jak moja mama zmarła i jako tak małe dziecko obwiniałam siebie o śmierć matki.
[*] Dla Agusi i reszty Aniołków.
 
Bardzo wam wszystkim dziękuję za to że do mnie piszecie, mam nadzieję że jak sama troszkę się pokrzepię waszymi dobrymi serduszkami sama będę mogła być dla was wsparciem , sama dziś jestem mamą trójeczki pociech i troszkę wiedzy i doświadczenia posiadam, jak na dinozaura przystało;-)Bibianko jak czytałam twoje słowa zamarłam, dziękuję Ci bardzo szczególnie,dotarło do mnie po woli że bardzo niedawno sama straciłaś swojego skarba ,a pocieszasz mnie, życzę Ci aby to dobro które dajesz wróciło do Ciebie stokrotnie, i słoneczko które zaświeci w twoimi życiu nie zasłoniła najmniejsza nawet chmurka, a sama mam cichutką nadzieje ze moja Agusia zaopiekuję się Twoim Filipkiem i pokarze mu najwygodniejszy obłoczek z którego będą patrzyć jak to sobie radzimy i swoimi anielskimi sposobami czasem nam pomogą... Lyla Tobie również bardzo dziękuje to cudowne że Ciebie i Twoją córeczkę nic złego nie spotkało , a jak najgoręcej na jak potrafię życzę następnych ząbków, pierwszych tańców twojej córci bo to radość nie do opisania jak mała dama wywija pampersem. Każda dobra historia dla mnie też też zawsze bardzo ważna, zawsze trzymałam kciuki za każda przyszłą mamę , na szczęście zazdrość po stracie Agi mnie nie dotknęła , mogłam cieszyć się szczęściem moich koleżanek i znajomych, to trudne było bo bały się mi powiedzieć jestem szczęśliwą przyszłą mamą, ale dość szybko udawało mi się przekonać je o tym że mnie takie wiadomości cieszą bardzo i że nie myślę ani zło wróżyć , ani się złościć i że nikomu nie powinno być głupio że jest szczęśliwy. Pewnie dlatego dziś jestem kochaną cioteczką .A w moim domu zawsze jest dużo dzieci nie tylko moich, choć częściowo to młodzież...
 
reklama
Agusimama nie pocieszę ci tymi słowami ale po 30 latach nadal boli, moja teściowa pochowała swojego pirewszego syna a to było 35 lat temu a nadal go opłakuje z tym że ona ma dla niego grobek i ma gdzie iść w trudny dzień.
A ciebie cipeło pozdrawiam i zyczę owocnych starań spokojnej ciązy i szczęśliwego życia
 
Do góry