Witajcie!
Jak to jest w przypadku planu dnia u Waszych niemowlaków? Moja corcia skończyła niedawno 4 miesiące i jestem trochę w kropce. Wcześniej nasz rozkład dnia był taki:
Spanie, jedzenie, przewijanie, zabawa, i znowu spanie, jedzenie itd. Wlasciwie jak tylko się obudziła to od razu jadła. To faktycznie miało sens jak spała na raczkach, bo wtedy potrafiła spać nawet 2 godziny. Od niedawna nauczyła się zasypiac w lozeczku i niestety te jej drzemki trwają znacznie krócej i z reguły budzi sie po 30-40 minutach. Po takim czasie to niby na początku się uśmiecha, ale chwilę się pobawi i zaraz znowu marudzi, ale już wtedy nie idzie jej uspac. I niestety nasz rozkład dnia wygląda tak że jedzenie, przewijanie, zabawa, spanie, zabawa, jedzenie, przewijanie itd. Tylko ta zabawa po spaniu to tak na prawdę marudzenie i przeciąganie czasu do kolejnego karmienia. Zaznaczę że karmie mm w związku z czym najlepiej zachowywać przerwy minimum 3 godziny. A po karmieniu znowu ma dobry humor.
Od niedawna przed drugą drzemka zaczęłam wychodzić na spacery, ale używając fotelika bo w gondoli nigdy nie lubiła leżeć. Z reguły chwilę polezala i był płacz. W foteliku tak jej się podoba, że jak zaśnie na spacerze to w domu tylko ja rozpinam i potrafi spać ponad 2 godziny. Bardzo chciałabym wydłużyć jej pozostałe drzemki bo widać że jak nie dospi to jest marudna, ale w łóżeczku niestety nie daje rady.
Myślałam żeby przejść na karmienie co 4 godziny, ale przy takich krótkich drzemka h niestety sobie tego nie wyobrażam, bo po mniej więcej godzinie aktywności ewidentnie widać że robi się śpiąca.
Jak Wy sobie ukladacie rytm dnia? Wiem, że nie każdy popiera ustalanie jakichś rozkładów, ale ja widzę że mojemu dziecku jest to bardzo potrzebne.
Jak to jest w przypadku planu dnia u Waszych niemowlaków? Moja corcia skończyła niedawno 4 miesiące i jestem trochę w kropce. Wcześniej nasz rozkład dnia był taki:
Spanie, jedzenie, przewijanie, zabawa, i znowu spanie, jedzenie itd. Wlasciwie jak tylko się obudziła to od razu jadła. To faktycznie miało sens jak spała na raczkach, bo wtedy potrafiła spać nawet 2 godziny. Od niedawna nauczyła się zasypiac w lozeczku i niestety te jej drzemki trwają znacznie krócej i z reguły budzi sie po 30-40 minutach. Po takim czasie to niby na początku się uśmiecha, ale chwilę się pobawi i zaraz znowu marudzi, ale już wtedy nie idzie jej uspac. I niestety nasz rozkład dnia wygląda tak że jedzenie, przewijanie, zabawa, spanie, zabawa, jedzenie, przewijanie itd. Tylko ta zabawa po spaniu to tak na prawdę marudzenie i przeciąganie czasu do kolejnego karmienia. Zaznaczę że karmie mm w związku z czym najlepiej zachowywać przerwy minimum 3 godziny. A po karmieniu znowu ma dobry humor.
Od niedawna przed drugą drzemka zaczęłam wychodzić na spacery, ale używając fotelika bo w gondoli nigdy nie lubiła leżeć. Z reguły chwilę polezala i był płacz. W foteliku tak jej się podoba, że jak zaśnie na spacerze to w domu tylko ja rozpinam i potrafi spać ponad 2 godziny. Bardzo chciałabym wydłużyć jej pozostałe drzemki bo widać że jak nie dospi to jest marudna, ale w łóżeczku niestety nie daje rady.
Myślałam żeby przejść na karmienie co 4 godziny, ale przy takich krótkich drzemka h niestety sobie tego nie wyobrażam, bo po mniej więcej godzinie aktywności ewidentnie widać że robi się śpiąca.
Jak Wy sobie ukladacie rytm dnia? Wiem, że nie każdy popiera ustalanie jakichś rozkładów, ale ja widzę że mojemu dziecku jest to bardzo potrzebne.