reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Plamienie w 6 tygodniu ciąży

Od 6 tygodnia do 10 tego plamiłam, ale ślady były głównie na papierze toaletowym. Bądź dobrej myśli. Brałam dwa razy dziennie duphaston. Z tego co wiem, to na izbę jedzie się dopiero gdy jest krwawienie, a nie plamienie.
Dziś u mnie też głównie na papierze, na wkładce tylko takie smugi. A wiadomo od czego było to plamienie?
 
reklama
Dziś u mnie też głównie na papierze, na wkładce tylko takie smugi. A wiadomo od czego było to plamienie?
Od pierwszej wizyty nie wiedziałam. Na przedostatniej wizycie jak pociągnęłam lekarkę za język to powiedziała, że delikatnie się kosmówka odkleja ale w taki sposób, że nie zagraża... Natomiast nikt mi nic nie powiedział na pierwszej wizycie... Mialam wręcz wrażenie że lekarce było wsio jedno czy się ciąża utrzyma czy nie i mi nie powiedziała co się dzieje.... Nawet zwolnienia nie chciała dać. Ale postawiłam na swoim. I szczerze nie mam pojęcia do dziś czy mówiła prawdę o tej kosmówce czy nie. Jakoś nie wiem strasznie cicho mówiła i w ogóle mi w oczy nie patrzyła i ewidentnie chciała mnie zbyć. Grunt, że na dzień dzisiejszy jest ok. Za tydzień prenatalne 💪
 
Chyba to plamienie w 1 trymestrze czeste jest. Ja tez mialam prawie caly 1 trymestr. Lekarz nie umial znalezc przyczyny, zwlaszcza ze czesto bylo to delikatne plamienie. Raz bylo mocniejsze troche, pojechalam na IP stwierdzili ze nie wiadomo co jest przyczyna i mam dalej brac to co bralam do tej pory czyli duphaston. I kazali przyjechac z krwawieniem. Dobrze ze to najeczesciej w 2 trymestrze mija i wraca wzgledny spokój.
 
Do góry