Ja w dwóch poprzednich ciążach plamiłam i krwawiłam niemal non stop - raz do 12 tc. - drugi raz do końca 5 miesiąca ciąży. Kolory przeróżne - od jasnoróżowego śluzu, poprzez kawę z mlekiem, żywą krew jasną i ciemną, aż po brunatne brudzenia. Na USG zawsze wszystko było ok, żadnego krwiaka czy odklejania kosmówki. Nawet zalecenia leżenia nie miałam, bo wszystko wyglądało ok. - jedynie zakaz przytulanek. Lekarz twierdził, że widocznie mam takie słabe naczynka, że mi pękają. Obie te ciąże donosiłam
piszę to, żeby pokazać, że tak może się zdarzyć i nie musi być źle - pamiętam, że wtedy sama szukałam takich przykładów...