Cześć, piszę jako świeżo upieczona i jednocześnie bardzo strachliwa mama
Zbliżają się święta, często to czas spotkań w większym gronie. Moja córeczka będzie w tym czasie miała trochę ponad miesiąc. Zima to sezon chorobowy i nie ukrywam, że bardzo się boję możliwości zarażenia czymś małej. Jak to wygląda u Was? Unikacie większych spotkań, a może takie izolowanie malucha to przesada?
Widzę, że jest sporo różnych historii.
Niestety jestem w gronie rodziców, którzy przechodzą rsv z 2 miesięcznym dzieckiem.
To co było przed covidem nie można porównywać do tego co jest teraz.
Rsv już w zeszłym roku uderzył ze zdwojoną siłą. Leczy nasz pediatra, który pracuje w szpitalu i widzi co się dzie, w niektórych brakuje łóżek.
Mój syn przechodzi to w miarę łagodnie, ale dostaliśmy skierowanie gdyby nagle wystąpiły duszności, temperatura, brak apetytu itd
Każdy niech robi jak uważa, ja gdybym mogła cofnąć czas nie puściłabym starszaka do przedszkola. Aktualnie młody inhalowany jest od kilku dni, jeszcze zostało nam 7 dni łącznie 22 dni inhalacji ( na początku tylko solą fizjo, bo zaczęło się niewinnie od kataru, a z czasem zeszło na oskrzeliki później ventolin i steryd nebbud).
Także, droga mamo decyzja należy do Ciebie.
Święta są co roku, uważam że czasami naprawdę warto odpuścić a później spać spokojnie o ile dziecko da pospać