reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Pierwsze odwiedziny po powrocie ze szpitala

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
pierwszą wizytę miałam 7 dni po wyjściu ze szpitala, bo zapowiedziałam, że chcę mieć chwilę dla siebie, męża i córci. Podczas tej wizyty byłam normalnie ubrana, siedziałam przy stole z rodzicami, teściami i rodzeństwem, nie stroiłam się, wisiało mi jaką mam pościel itp. Jak musiałam nakarmić dziecko to szłam do pokoju i to robiłam.
 
reklama
Satynowa pościel to chyba za zimna dla maluszka....A w połogu to juz w ogole bym się bała że takową zaświnie. Ja Ci życze, żeby Twój maluszek byl tak malo wymagajacy, żebys tylko nad tym się zastanwiała...Ja po powrocie ze szpitala i z jednym i drugim myślałam tylko gdzie sie kimnąć, a jak już doszłam do siebie to jak ogarnąć całoksztalt z wiszącym na cycu dziecięciem...I chyba bym padła jakby te moje obolałe sutki drażnily falbanki i inne pierdółki. Najchętniej to je po prostu wietrzyłam. A jak przychodzili goście to ubierałam sie wygodnie, domowo, siedziałam na kanapie...No bo niby czemu w łóżku??? Zanim się dzieci nie urodziły tez ich nie przyjmowałam leżąc w łóżku...Nie byłam obloznie chora tylko po porodzie.
 
Ja rodzilam SN i szybko doszlam do Siebie na 3 dzien juz skakalam;-)Natomiast jesli chodzi odwiedziny to znajomi odwiedzali nas juz po 2 dniach,ale tez nie "grupami" tylko góra 2 osoby dziennie:tak:(za duzo halasu,bakteri itp)dopiero tak po 3 tyg zrobilismy taka posiadówke 5-6 osób. Jesli chodzi o posciel dziwne pytanie...nie wiem czy bym miala satyne chyba nie...I tak mamy sypialnie,która byla zamknieta a my siedzielismy ze znajomymi w salonie.:-)
 
Ale jak już mówiłam ja jestem taka troszkę Księżniczka: lubię się stroić, nie lubie zwyczajnych ciuszków i lubię leżeć sobie w łóżeczku otulona kołderką :-)
 
Dokladnie, lezenie po porodzie jest tylko w filmach:-D:-D
Ja wyszlam ze szpitala na 4 dzien po porodzie,tego samego dnia zrobilam pranie i to co trzeba bylo w mieszkaniu.
Rodzilam SN;-)gosci mialam juz tego samego dnia co wyszlam ale na chwile, w szpitalu tez mialam.Skoro jestes "ksiezniczka" raczej musisz polezec:-D
 
Przeczytalam pierwszy post watku i... pomyslalam ze to kpina jakas albo inny zart. Czemu? Bo ostatnim zagadnieniem jakie chcialoby mi sie rozwazac po porodzie, majac malenstwo w domu, to czy zalozyc koszulke, czy pizamke (czemu nie sexy gorsecik?;-)), czy posciel ma byc z wytwornej satyny czy moze "babcinej" flaneli... Jakie lozko, jaka koszulka (vel pizamka) - wskakuje sie na wysokie obroty i zycie zaczyna sie (w tych pierwszych dniach) dopiero jakos organizowac pomiedzy jednym a drugim cycowaniem ssaka, natomiast jednostka czasu obowiazujaca staje sie pampers. Po pierwszym pampersie rano, wstajemy i ubieramy sie, jemu sniadanie (jak zdazymy), po drugim szybko ogarniamy co mozemy i - jak sie uda gotujemy obiad. Jak sie nie uda, maz bedzie mial na obiad parowki - skoro sobie zrobil domowego terroryste, niech sie uczy z tym zyc.

Opowiem moze jak to wygladalo u nas...
Dudlak urodzil sie w niedziele wieczorem, w poniedzialek w poludnie bylismy juz w domu. Maz mial urlop na te okolicznosc zaoszczedzony, co sie bardzo przydalo. Mowy nie bylo o wylegiwaniu sie w lozeczku i otulaniu kolderka - raczej o wolnym wracaniu do normy, czyli spokojnie cos upichcic, posiedziec, dzieckiem sie nacieszyc i zadnych gosci, ani wizyt. Na drugi dzien szybkie zakupy z malym w wozku - dumny tatus lansowal sie z wozeczkiem, ja dreptalam obok, wszystko na pol gwizdka i zadnych wyczynow bo jednak o olimpijskiej formie mowic nie mozna bylo, ale zeby lezec i sie wczuwac jak d... boli to zdecydowanie nie. No i tego dnia mielismy pierwsza wizyte - byla uzgodniona juz dawno i to sa nasi bardzo dobrzy przyjaciele, nie ma mowy o "podejmowaniu", sa u nas jak u siebie. Generalnie zapowiedzialam ze gosci sobie nie zycze i opijanie Nastepcy Tronu - prosze bardzo - jak ow sprawca zamieszania troche okrzepnie. I dalo rade! Mlodszy mial ze 2 tygodnie jak sie nam pol zakladu meza zwalilo (uzgodnione i zaproszone), panowie posiedzieli sobie troche, cos tam symbolicznie za zdrowie Dziedzica Fortuny obalili i niniejszym obchody Narodzin zostaly zakonczone.Nie robilam zadnego przyjecia - orzeszki, chipsy itd., na slodko paczkowane ciastka - nie uwazam zebym miala stac przy garach na okolicznosc wypitecznosci.;-) Moim zdaniem dziecko ma pierwszenstwo, a ja sie nadal docieralam organizacyjnie zeby ogarnac to co dotychczas i dodatkowo absorbujacego jednak dziecia. Mlodszy byl obecny (aczkolwiek przytomny to na pewno nie byl bo spal) podczas imprezy, ja siedzialam sobie normalnie z ludzmi, tylko bralam go do sypialni na karmienie, zeby cyckami publicznie nie wachlowac.
Tyle ze ja motocyklista a nie ksiezniczka.;-)
 
Ostatnia edycja:
Agata - to powiem ci że po porodzie ta księżniczka się z tobą będzie musiała pożegnać - bo zajmowanie się dzieckiem, sprzątanie, gotowanie, zmiana pieluch nie pozwoli ci się grzecznie byczyć w łóżeczku otulona kołderką. Do tego czasami trzeba dziecko ponosić bo płacze, wyjście na spacer to na początku nie będzie łatwe zadanie a surwiwal - żeby ubrać siebie i dziecko tak żeby ono się nie spociło zanim ty się wyszykujesz, a często jeszcze trzeba na szybkiego pampersa zmienić przed wyjściem. Chyba że masz już umówioną nianię do dziecka i sprzątaczkę w domu bo w innym przypadku czeka cię dziewczyno bardzo niemiłe zderzenie z rzeczywistością i się psychicznie załamiesz. Nie chciałam być niemiła ale taka jest prawda - znam takie księżniczki jak ty - po porodzie płakały bo nie umiały sobie poradzić z codziennością. Musiały sobie tą księżniczkę odpuścić na rzecz dziecka i rodzicielstwa w pierwszym roku po porodzie. Niemniej życzę powodzenia...
 
Wiecie temat niby dziwny ale mi przy pierwszym dziecku poszła szyjka macicy(było to dawno i raczej wina szpitala)ale potem przez 2 tygodnie byłam zielona czułam się jakby mnie ktoś przemaglował ,a od położnej opieprz dostałam ,że leżę.Różnie to bywa są księżniczki sa i inne okoliczności
 
reklama
u nas na oddziale była agentka taka co sie lubiała stroić i tak buciki w centki klapeczki do tego różowy szlafroczek z kożuszkiem tapir na głowie. Rano wszystkie człapały się podmyć pod prysznic i ona też ale ona leciała zrobić makijaż ale miałyśmy z niej ubaw
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry