reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Pierwsze odwiedziny po powrocie ze szpitala

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
pierwszą wizytę miałam 7 dni po wyjściu ze szpitala, bo zapowiedziałam, że chcę mieć chwilę dla siebie, męża i córci. Podczas tej wizyty byłam normalnie ubrana, siedziałam przy stole z rodzicami, teściami i rodzeństwem, nie stroiłam się, wisiało mi jaką mam pościel itp. Jak musiałam nakarmić dziecko to szłam do pokoju i to robiłam.
 
reklama
Satynowa pościel to chyba za zimna dla maluszka....A w połogu to juz w ogole bym się bała że takową zaświnie. Ja Ci życze, żeby Twój maluszek byl tak malo wymagajacy, żebys tylko nad tym się zastanwiała...Ja po powrocie ze szpitala i z jednym i drugim myślałam tylko gdzie sie kimnąć, a jak już doszłam do siebie to jak ogarnąć całoksztalt z wiszącym na cycu dziecięciem...I chyba bym padła jakby te moje obolałe sutki drażnily falbanki i inne pierdółki. Najchętniej to je po prostu wietrzyłam. A jak przychodzili goście to ubierałam sie wygodnie, domowo, siedziałam na kanapie...No bo niby czemu w łóżku??? Zanim się dzieci nie urodziły tez ich nie przyjmowałam leżąc w łóżku...Nie byłam obloznie chora tylko po porodzie.
 
Ja rodzilam SN i szybko doszlam do Siebie na 3 dzien juz skakalam;-)Natomiast jesli chodzi odwiedziny to znajomi odwiedzali nas juz po 2 dniach,ale tez nie "grupami" tylko góra 2 osoby dziennie:tak:(za duzo halasu,bakteri itp)dopiero tak po 3 tyg zrobilismy taka posiadówke 5-6 osób. Jesli chodzi o posciel dziwne pytanie...nie wiem czy bym miala satyne chyba nie...I tak mamy sypialnie,która byla zamknieta a my siedzielismy ze znajomymi w salonie.:-)
 
Ale jak już mówiłam ja jestem taka troszkę Księżniczka: lubię się stroić, nie lubie zwyczajnych ciuszków i lubię leżeć sobie w łóżeczku otulona kołderką :-)
 
Dokladnie, lezenie po porodzie jest tylko w filmach:-D:-D
Ja wyszlam ze szpitala na 4 dzien po porodzie,tego samego dnia zrobilam pranie i to co trzeba bylo w mieszkaniu.
Rodzilam SN;-)gosci mialam juz tego samego dnia co wyszlam ale na chwile, w szpitalu tez mialam.Skoro jestes "ksiezniczka" raczej musisz polezec:-D
 
Przeczytalam pierwszy post watku i... pomyslalam ze to kpina jakas albo inny zart. Czemu? Bo ostatnim zagadnieniem jakie chcialoby mi sie rozwazac po porodzie, majac malenstwo w domu, to czy zalozyc koszulke, czy pizamke (czemu nie sexy gorsecik?;-)), czy posciel ma byc z wytwornej satyny czy moze "babcinej" flaneli... Jakie lozko, jaka koszulka (vel pizamka) - wskakuje sie na wysokie obroty i zycie zaczyna sie (w tych pierwszych dniach) dopiero jakos organizowac pomiedzy jednym a drugim cycowaniem ssaka, natomiast jednostka czasu obowiazujaca staje sie pampers. Po pierwszym pampersie rano, wstajemy i ubieramy sie, jemu sniadanie (jak zdazymy), po drugim szybko ogarniamy co mozemy i - jak sie uda gotujemy obiad. Jak sie nie uda, maz bedzie mial na obiad parowki - skoro sobie zrobil domowego terroryste, niech sie uczy z tym zyc.

Opowiem moze jak to wygladalo u nas...
Dudlak urodzil sie w niedziele wieczorem, w poniedzialek w poludnie bylismy juz w domu. Maz mial urlop na te okolicznosc zaoszczedzony, co sie bardzo przydalo. Mowy nie bylo o wylegiwaniu sie w lozeczku i otulaniu kolderka - raczej o wolnym wracaniu do normy, czyli spokojnie cos upichcic, posiedziec, dzieckiem sie nacieszyc i zadnych gosci, ani wizyt. Na drugi dzien szybkie zakupy z malym w wozku - dumny tatus lansowal sie z wozeczkiem, ja dreptalam obok, wszystko na pol gwizdka i zadnych wyczynow bo jednak o olimpijskiej formie mowic nie mozna bylo, ale zeby lezec i sie wczuwac jak d... boli to zdecydowanie nie. No i tego dnia mielismy pierwsza wizyte - byla uzgodniona juz dawno i to sa nasi bardzo dobrzy przyjaciele, nie ma mowy o "podejmowaniu", sa u nas jak u siebie. Generalnie zapowiedzialam ze gosci sobie nie zycze i opijanie Nastepcy Tronu - prosze bardzo - jak ow sprawca zamieszania troche okrzepnie. I dalo rade! Mlodszy mial ze 2 tygodnie jak sie nam pol zakladu meza zwalilo (uzgodnione i zaproszone), panowie posiedzieli sobie troche, cos tam symbolicznie za zdrowie Dziedzica Fortuny obalili i niniejszym obchody Narodzin zostaly zakonczone.Nie robilam zadnego przyjecia - orzeszki, chipsy itd., na slodko paczkowane ciastka - nie uwazam zebym miala stac przy garach na okolicznosc wypitecznosci.;-) Moim zdaniem dziecko ma pierwszenstwo, a ja sie nadal docieralam organizacyjnie zeby ogarnac to co dotychczas i dodatkowo absorbujacego jednak dziecia. Mlodszy byl obecny (aczkolwiek przytomny to na pewno nie byl bo spal) podczas imprezy, ja siedzialam sobie normalnie z ludzmi, tylko bralam go do sypialni na karmienie, zeby cyckami publicznie nie wachlowac.
Tyle ze ja motocyklista a nie ksiezniczka.;-)
 
Ostatnia edycja:
Agata - to powiem ci że po porodzie ta księżniczka się z tobą będzie musiała pożegnać - bo zajmowanie się dzieckiem, sprzątanie, gotowanie, zmiana pieluch nie pozwoli ci się grzecznie byczyć w łóżeczku otulona kołderką. Do tego czasami trzeba dziecko ponosić bo płacze, wyjście na spacer to na początku nie będzie łatwe zadanie a surwiwal - żeby ubrać siebie i dziecko tak żeby ono się nie spociło zanim ty się wyszykujesz, a często jeszcze trzeba na szybkiego pampersa zmienić przed wyjściem. Chyba że masz już umówioną nianię do dziecka i sprzątaczkę w domu bo w innym przypadku czeka cię dziewczyno bardzo niemiłe zderzenie z rzeczywistością i się psychicznie załamiesz. Nie chciałam być niemiła ale taka jest prawda - znam takie księżniczki jak ty - po porodzie płakały bo nie umiały sobie poradzić z codziennością. Musiały sobie tą księżniczkę odpuścić na rzecz dziecka i rodzicielstwa w pierwszym roku po porodzie. Niemniej życzę powodzenia...
 
Wiecie temat niby dziwny ale mi przy pierwszym dziecku poszła szyjka macicy(było to dawno i raczej wina szpitala)ale potem przez 2 tygodnie byłam zielona czułam się jakby mnie ktoś przemaglował ,a od położnej opieprz dostałam ,że leżę.Różnie to bywa są księżniczki sa i inne okoliczności
 
reklama
u nas na oddziale była agentka taka co sie lubiała stroić i tak buciki w centki klapeczki do tego różowy szlafroczek z kożuszkiem tapir na głowie. Rano wszystkie człapały się podmyć pod prysznic i ona też ale ona leciała zrobić makijaż ale miałyśmy z niej ubaw
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry