- Dołączył(a)
- 24 Czerwiec 2021
- Postów
- 5
Hej dziewczyny! Pół roku temu poroniłam w 10 tygodniu ciąży. Miałam łyżeczkowanie dwa razy niestety. Pierwszy zabieg źle przeprowadzili i musiałam go powtórzyć po prawie tygodniu,bo się zwijalam z bólu. Dwa tygodnie temu byłam u ginekologa który stwierdził,że jest podejrzenie ciąży,ale mam zrobić betę . Zrobiłam i wyszła tylko 1.10. powtórzyłam ja teraz w poniedziałek i wyszła 975,36 i po 48h wyszła 2364. Testy wyszły pozytywne, brak okresu. Dziś byłam u lekarza i powiedział,że jest pęcherzyk ciążowy,ale zarodka narazie nie widać. I mam przyjść za dwa tygodnie i się nie stresować. Biorę luteinę i kwas foliowy. Czy któraś też tak miała że zarodka nie było a jednak się pojawił? Świruje już w domu a do wizyty jeszcze prawie dwa tygodnie