AGAMIR żadne słowo nie ukoi tego bólu...żadne. Przez rok czasu nie chodziłam tam gdzie wiedziałam, że są dzieci. Nie potrafiłam patrzeć na dzieci. PO... jak sie wybudziłam, darłam sie na cały oddział pytając gdzie jest moje dziecko..??
Mam swojego aniołka w niebie.
Kochana mamo,
wiem, że mnie nie widzisz, nie słyszysz i nie możesz dotknąć. Ale ja
jestem...istnieję ...w Twoim życiu, snach, Twoim sercu... Istnieję.
Kidy byłem tam na dole ,w Twoim ciepłym brzuchu godzinami zastanawiałem się, jak to będzie kiedy będę już przy Tobie, w tym miejscu o którym powiadałaśgładząc się po brzuchu wieczorami kiedy chyba nie mogłaś zasnąć.
Ja wsłuchany w Twoje opowieści i kojący głos chłonąłem każdesłowo ,każdą
informację, a potem cichutko, że by Cię nie obudzić, kiedy wreszcie zasypiałaś...marzyłem. Wyobrażałem sobie te wszystkie cudowne
miejsca i Ciebie,jak wyglądasz...
Patrzyłem na swoje dziwne nóżki i rączki u których nie wiem czemu
było po
dziesięć palców i zastanawiałem się czy jestem do Ciebie podobny.
Chyba nie –myślałem – bo Ty pewnie jesteś piękna, a ja taki dziwny..
pomarszczony...no i po co mi te dziesięć palców?
A potem się wszystko jednego dnia zmieniło.
Płakałaś głośno głaszcząc brzuch i już nie było opowieści. "To nie
może być prawda" -mówiłaś godzinami. Słuchałem teraz jak płaczesz, krzyczysz,
prosisz i błagasz.. A ja nie wiedziałem o co i dlaczego?
Chciałem Cię bardzo pocieszyć więc wywracałem fikołki, żebyś
poczuła, że ja tu jestem i Cię kocham. Ale wtedy ty płakałaś jeszcze bardziej.
A potem nadszedł tez straszny dzień. Zobaczyłem, że ktoś świeci mi
po oczach,straszne światło wpadło w głąb Ciebie. I nagłe wszystko zrobiło się
czarne. A mnie coś wyciągnęło. I zrobiło się cicho. Ktoś trzymał mnie na
rękach, ale to nie byłaś Ty. A potem usnąłem i kiedy otworzyłem oczy, wszystko
wokoło mnie zalewał błękit we wszystkich odcieniach. Byłem ten sam, mały
pomarszczony, z dziesięcioma palcami u rąk. Ale Ciebie nigdzie nie było.
Obok mnie siedział mały rudy chłopczyk. Witaj – powiedział i
uśmiechnął się do mnie.
Gdzie moja mama? - zapytałem. On wtedy opowiedział mi wszystko. Że
nie każde dziecko trafia do swoich rodziców. Że to nie ma związku z tym jak
bardzo mnie chcieli i kochali, że teraz tu jest moje miejsce, pośród innych
małych Aniołków.Że będzie mi teraz Ciebie Mamo, brakowało, ale musimy oboje nauczyć się żyć bez siebie. I musiałem nauczyć się tak żyć. Nie, nie było mi łatwo.
Płakałem tak jak Ty. I cierpiałem tak jak Ty.
Ale jest mi tu naprawdę dobrze. Mam tu wielu przyjaciół, wiele zabawy i
radości. Ale nie szalejemy całymi dniami na łące, mamo. Pomagamy
starszym ludziom przeprowadzić ich na spotkanie tu w niebie. Znajdujemy ich
rodziny,mężów, dzieci, żeby mogli się spotkać tu w niebie. Możesz być ze
mnie dumna,mamo. Jestem grzecznym Aniołkiem, naprawdę. No...czasami tylko
robimy sobie psikusy i troszkę rozrabiamy..
Wiesz kiedy się tu znalazłem jeden Aniołek ,mój Przyjaciel
wytłumaczył mi że nie mogę się skontaktować z Tobą osobiście. Czasem tylko wolno mi pojawić się w Twoich snach ...nic więcej.
Ostatnio jednak zacząłem się robić przeźroczysty. I skrzydełka mi
nie działają tak jak kiedyś. Mój Przyjaciel popatrzył na mnie smutny i...zabrał
mnie na ziemię. Usiedliśmy na białym krzyżu i nagle Cię zobaczyłem.
Wiedziałem że to Ty. Poznałem Twój głos. Stałaś tam w deszczu i płakałaś. Powtarzałaś ze bardzo cierpisz...tęsknisz... Przyjaciel popatrzył na moje skrzydełka i
powiedział że musimy coś z tym zrobić, bo nie możesz tak dalej cierpieć. Musisz
żyć, bo wobec Ciebie jest jeszcze wiele planów. Bo są gdzieś dzieci którym
musisz pomóc przejść przez życie i otoczyć je miłością tak wielką, jak tą
która powoduje teraz Twój wielki ból. Więc piszę, mamo ten list. Pierwszy
i ostatni.Musisz wziąć się w garść, uśmiechać ,żyć. Ja Cię bardzo mocno kocham
i wiem że to z mojego powodu płaczesz ale tak nie można. Każda Twoja łza
powoduje, że moje skrzydełka znikają. Kiedy Ty się poddasz, ja też zniknę. Tu na
górze istnieję dzięki tobie i Twoim myślom o mnie. Ale tylko tym dobrym
myślom.
Mamo uśmiechaj się częściej. Każdy Twój uśmiech to dla mnie radosna
chwila. Dzięki Tobie mogę jeszcze zrobić tyle dobrego.
Proszę, mamo, żyj dalej. Nie jesteś sama ...pamiętaj o tym. Nie smuć
się bo smutek powoduje, że znikam.
Pamiętaj, że ja jestem cały czas przy tobie.
Kocham Cię mamo..."