Madzia2808
Zaciekawiona BB
witam wszystkie mamy wcześniaków! 5 grudnia 2009 przyszedł na świat mój synek Pawełek. a zaczęlo się to wszystko w domu. najpierw odeszły wody potem silne krwawienie szpital i decyzja - cesarka. na początku lekarz powiedzial że może nie przeżyć. jak się urodził usłyszalam najpiękniejszy dźwięk - placz mojego synka to oznaczalo że zyje. potem było już gorzej, lekarze musieli go podłączyć do respiratora ( 26 dni ), najgorzej było na 3 dobę, dostal silnego zapalenia otrzewnej i wylew dokomorowy spadała temperatura ciała po prostu lekarze nie dawali mu żadnych szans - to był najgorszy moment mojego życia. Na szczęście wyszedl z tego potem jeszcze wdało się zapalenie pluc, bezdechy, wodogłowie i retinopatia 3 stopnia. na oczka trzeba bylo zrobić zabieg laseroterapii ( mieliśmy go tydzień temu). nie wiem skąd ja wzielam na to wszystko siły... teraz od 3 dni nareszcie jestesmy w domku, moj synek to dzielny i silny facet
teraz czekaja nas kontrole i rehailitacja, ale najwazniejsze ze nasz skarb zyje i musimy byc silni dla niego.
jest bardzo ślicznym i spokojnym dzieckiem!
miejmy nadzieje że wszystko sie ulozy i bedzie wszystko ok.
teraz czekaja nas kontrole i rehailitacja, ale najwazniejsze ze nasz skarb zyje i musimy byc silni dla niego.
jest bardzo ślicznym i spokojnym dzieckiem!
miejmy nadzieje że wszystko sie ulozy i bedzie wszystko ok.