reklama
dawidson
Początkująca w BB
- Dołączył(a)
- 5 Listopad 2010
- Postów
- 29
A dzisiaj mam znowu doła...Patrycja jest w izolatce, ponieważ jakieś paskudztwo jej się skolonizowało na skórze (gronkowiec). Leży biedna w salce 3mx3m z czwórką innych dzieciaczków.
Na dodatek była niemiła pielęgniarka...Mam wrażenie, że niektóre pielęgniarki dyżur w izolatce traktują jak karę. Kilkakrotnie powtarzała, że ona pracuje na OIOM-ie i tutaj znalazła się przypadkiem, dała do zrozumienia, że my tutaj to coś gorszego. Po wyjściu ze szpitala i powrocie do domu postanowiłam tam wrócić, czułam że muszę. Malutka zaraz po moim powrocie się obudziła i zaczęła płakać. Byłam przekonana, że jest po jedzeniu ponieważ karmią o 17tej a ja była 18:30. Jak dałam jej mleczko to wypiła 90 ml na raz (z przerwą 15 minutową), czyli pochłonęła 2 porcje na raz. Pierwszy raz od dłuższego czasu rozpłakałam się przy niej. Jestem wściekła i bezradna, bo nic dla niej nie mogę zrobić. Wiecie do tej pory byłam spokojna i wierzyłam, że to moje dzieciątko ma tam dobrą opiekę Wiecie jakie było moje zdziwienie jak ją postanowiłam przebrać i zobaczyłam, że worek stomijny nie jest przypięty a wszystko naokoło brudne... Jak pielęgniarka ktora pracuje na OIOMIe może nie wiedzieć jak się zakłada woreczki stomijne??? Wtedy nie wytrzymałam i pokazałam to pielęgniarce która przejmowała po nie dyżur, ręce jej opadły.Najgorsze jest to że ta pielęgniarka ma jutro chyba nockę... ((
Na dodatek była niemiła pielęgniarka...Mam wrażenie, że niektóre pielęgniarki dyżur w izolatce traktują jak karę. Kilkakrotnie powtarzała, że ona pracuje na OIOM-ie i tutaj znalazła się przypadkiem, dała do zrozumienia, że my tutaj to coś gorszego. Po wyjściu ze szpitala i powrocie do domu postanowiłam tam wrócić, czułam że muszę. Malutka zaraz po moim powrocie się obudziła i zaczęła płakać. Byłam przekonana, że jest po jedzeniu ponieważ karmią o 17tej a ja była 18:30. Jak dałam jej mleczko to wypiła 90 ml na raz (z przerwą 15 minutową), czyli pochłonęła 2 porcje na raz. Pierwszy raz od dłuższego czasu rozpłakałam się przy niej. Jestem wściekła i bezradna, bo nic dla niej nie mogę zrobić. Wiecie do tej pory byłam spokojna i wierzyłam, że to moje dzieciątko ma tam dobrą opiekę Wiecie jakie było moje zdziwienie jak ją postanowiłam przebrać i zobaczyłam, że worek stomijny nie jest przypięty a wszystko naokoło brudne... Jak pielęgniarka ktora pracuje na OIOMIe może nie wiedzieć jak się zakłada woreczki stomijne??? Wtedy nie wytrzymałam i pokazałam to pielęgniarce która przejmowała po nie dyżur, ręce jej opadły.Najgorsze jest to że ta pielęgniarka ma jutro chyba nockę... ((
fela_76
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 24 Styczeń 2009
- Postów
- 1 467
strasznie wkurzające to co piszesz. jak można byc taką świnią bo inaczej nazwac tego nie umiem, żeby swoje fochy odbijac sobie na takich maleństwach. Ja bym chyba nie wyszła ze szpitala wiedząc ,że ona tam jest. Siła Cię nie wyrzucą. Ja mam przed oczami ciągle zdięcia tych pielęgniarek, które wkładały wcześniaki sobie do kieszeni fartuch i robiły z nimi zdięcia. Pamietacie tą afere. Oczywiści nie wierze,żeby Pati była narażona na takie rzeczy,ale doskonale Cię rozumiem,ze jestes niespokojna o nią. Wiadomo,że mama najlepiej rozpozna co dziecku potrzeba. W sumie dziwie sie,że nie dąży się żeby mamy były cały czas przy takich maluszkach jeżeli chcą. Przecież to odciążyło by personel a i wielu powikłań można uniknąc bo szybka reakcja mamy mogła by pomóc.
A gronkowiec to standardowa bakteria szpitalna. Pewnie zrobią antybiogram i mała dostanie anybiotyk. Pilnuj jednak tej sprawy bo od gronkowca do innych paskudztw jest blisko. Swoją droga małą ktoś musiał tym zarazić. Na pewno nie Ty, bo nie sądze żebyś dotykała jej nieumytymi rękami. Wynik zatem jest prosty, Ktoś z personelu nie mył łap i stąd zakażenie. Telefon do sanepidu mógłby ich nieco wyprostowac w kwesti przestrzegania procedur. zycze malutkiej zdrówka a Tobie duzo ierpliwości!!
A gronkowiec to standardowa bakteria szpitalna. Pewnie zrobią antybiogram i mała dostanie anybiotyk. Pilnuj jednak tej sprawy bo od gronkowca do innych paskudztw jest blisko. Swoją droga małą ktoś musiał tym zarazić. Na pewno nie Ty, bo nie sądze żebyś dotykała jej nieumytymi rękami. Wynik zatem jest prosty, Ktoś z personelu nie mył łap i stąd zakażenie. Telefon do sanepidu mógłby ich nieco wyprostowac w kwesti przestrzegania procedur. zycze malutkiej zdrówka a Tobie duzo ierpliwości!!
Kamea
Fanka BB :)
U Kuby na oddziale też były 2-3 pielegniarki, które wykonywały swój zawód chyba za karę. I gdy one miały dyżur nocą, to też bałam sie zostawiać małego samego, zwłaszcza na etapie gdy uczyłam go pić z butelki. Tym trzem pielęgniarką nie chciało się siedzieć z maluszkami uczącymi sie pić, bo to dla nich trwało zbyt długo i od razu podawały sondę. Pilnuj opieki nad Paulinką i jeżeli sytuacja się powtórzy, na Twoim miejscu poszłabym z tym do lekarza, który jest na dyżurze albo nawet do ordynatora. Z takimi francami nie ma co.
dawidson
Początkująca w BB
- Dołączył(a)
- 5 Listopad 2010
- Postów
- 29
Cześć dziewczyny, dawno nic nie pisałam. Teraz zaczęliśmy ostro rehabilitację Patrycji (metodą Vojty). Ja i mąż jeździmy do szpitala kilka razy dziennie i staramy się ćwiczyć. Mam pytanie do was związane właśnie z rehabilitacją. Jak reagowały Wasze dzieci w czasie ćwiczeń? Patrycja zazwyczaj płacze i reaguje ciałem chyba tak jak powinna, ale są takie momenty, że ziewa, patrzy na mnie i nie reaguje, tak jakby chciała mi powiedzieć "mam gdzieś ćwiczenia, chce mi się spać". Uciskam ten punkt pod piersią a ona nic, kompletnie nie reaguje, tak się dzieje często gdy ćwiczymy zaraz po jej wybudzeniu. Niestety jak przyjeżdżamy do szpitala bywa że ona śpi no i chcąc czy nie chcąc zaczynamy ćwiczenia z zaspanym dzieckiem. Myślicie, że to może być powód? Naczytałam się, że dzieci krzyczą z bólu, ja natomiast nie zauważyłam żeby Patrycja jakoś strasznie cierpiała z powodu ćwiczeń, płacze i jest niezadowolona i wtedy lepiej ćwiczy. Napiszcie jak u was jest z rehabilitacją.
my cwiczylysmy vojta 1,5miesiaca (Olka ma zaburzenia napiecia po przebytym zapaleniu opon mozgowo-rdzeniowych i sepsie, ma tez podejrzenie MPD)...na poczatku Olka tez plakala, wrecz krzyczala i calym cialem dawala mi znac ze cwiczy...ale zdarzalo mi sie ze lezala, troche poplakiwala i nic wiecej, na poczatku rehabilitantka tlumaczyla mi ze to tez dobrze bo impulsy wtedy tez docieraja do mozgu...kiedy wrocilam z turnusu mala dalej lezala podczas cwiczen, raz sie ruszala raz nie...w koncu trafilam na rehabilitantke cwiczaca metoda bobath baby a wiec przeciwniczka vojty,walkow,klinow,pilki itp. no i o 3 spotkaniach u niej malutka zaczela podnosic i trzymac sztywno glowke, po 5 nie odchylala jej do tylu w foteliku ani podczas spania. wczesniej przez poltora miesiaca vojty mala nie zrobila ani pol postepu. pojawialy jej sie siniaki, pekaly zylo w oczkach, zaczynala plakac jak tylko ja rozbieralam i kladlam na stol... vojta byla i dla mnie i dla malej strasznym przezyciem...
Ostatnia edycja:
Kamea
Fanka BB :)
My z Kubą też Vojtujemy. Niestety bez płaczu się nie obejdzie, przynajmniej u nas. Przy początkowych ćwiczeniach (właśnie z tym uciskiem pomiedzy żebrami) zdarzało się, że nie reagował na nie. Okazało się, że źle stymulowałam ten ucisk. Przy obecnych ćwiczeniach, które są bardziej hardcorowe niż poprzednie, płacz jest za każdym razem- tak właściwie jest to lament.
dawidson
Początkująca w BB
- Dołączył(a)
- 5 Listopad 2010
- Postów
- 29
Sita123 czy rozmawiałaś z lekarzem na temat rehabilitacji? Bo może jakieś delikatne ćwiczenia nie zaszkodziłyby twojemu synkowi? Wiem, że jak dziecko jest chore to trzeba przestać ćwiczyć na jakiś czas a wyczytałam, że twoje maleństwo miało chore oskrzela (oczywiście wtedy to rehabilitacja nie jest wskazana).
Dziewczyny a spotkałyście się że dwie metody w rehabilitacji są łączone Vojty i Bobath??
A nasza myszka ma się coraz lepiej, pleocytoza spadła do 18, a było w pewnym momencie nawet 3500, białko w płynie m.r. też powolutku się zmniejsza, więc lekarze mówią, że niedługo założą zastwke i do domku. Już nie mogę się doczekać
Wiecie miałam nadzieję, że obejdzie się bez zastawki, ale musi być odbarczana tak co 2-3 dni, więc zastawka jednak będzie.
Dziewczyny a spotkałyście się że dwie metody w rehabilitacji są łączone Vojty i Bobath??
A nasza myszka ma się coraz lepiej, pleocytoza spadła do 18, a było w pewnym momencie nawet 3500, białko w płynie m.r. też powolutku się zmniejsza, więc lekarze mówią, że niedługo założą zastwke i do domku. Już nie mogę się doczekać
Wiecie miałam nadzieję, że obejdzie się bez zastawki, ale musi być odbarczana tak co 2-3 dni, więc zastawka jednak będzie.
reklama
FraniowaMama
mama Natalki i Frania
- Dołączył(a)
- 8 Wrzesień 2009
- Postów
- 5 066
Z braku czasu zaglądam tylko do stałych wątków, często umykają mi nowe.
Przeczytałam cały Twój wątek. Trzymam kciuki za Was
Ja z Vojta nie mam dobrych doświadczeń, więc nie będę się wypowiadała. Franczesko ruszył dopiero po zmianie metody na NDT-Bobath.
A jak wodogłowie?
Aaaa..duzo zdrówka w Nowym Roku!!!
Przeczytałam cały Twój wątek. Trzymam kciuki za Was
Ja z Vojta nie mam dobrych doświadczeń, więc nie będę się wypowiadała. Franczesko ruszył dopiero po zmianie metody na NDT-Bobath.
A jak wodogłowie?
Aaaa..duzo zdrówka w Nowym Roku!!!
Podziel się: