Bardzo współczuję sytuacji. Mój mąż pracuje zmianowo, 6-14 albo 12-20 ale nie wyobrażam sobie sytuacji, że tylko ja się zajmuję synem (obecnie 4 latek). Jak się urodził, to mąż wziąć najwięcej wolnego jak mógł, aby mi pomóc, byłam po cc i czasami ciężko mi było się zgiąć, więc podawał mi młodego do karmienia, przewijał, razem kąpaliśmy.
Obecnie wykonuje sporo w domu, robi zakupy, gdy wraca z pracy, zajmuje się synem jeśli ja pracuję akurat (praca zdalna) a młody nie w przedszkolu. Mąż nie gotuje, ale też nie wymaga ode mnie, by codziennie był obiad. Jeśli nie mam siły na obiad, to jemy kanapki, parówki i wszyscy zadowoleni. Wieczorem często go kąpie, usypia.
Jak któraś dziewczyna wyżej napisała - sama sobie tego dziecka nie zrobiłaś, wymagaj pomocy w nocy, rano i popołudniu.
Urlop macierzyński to uj a nie urlop, tylko facet mógł to tak nazwać.... To harówka i Twój partner powinien jako dorosły odpowiedzialny człowiek to rozumieć. Jak nie rozumie to jest problem.
Przy pierwszym synu spaliśmy zawsze razem, obecnie czasami zdarza się, że pójdzie spać do salonu gdy Młody jest chory i śpi ze mną w łóżku, ale to kwestia tego, że wstaje o 4 do pracy na 6. I nie mam mu tego za złe, bo pracuje fizycznie...
Uważam, że czas na poważną rozmowę z partnerem, bo jeśli teraz nie zareagujesz to będzie tylko gorzej...
Powodzenia!
Obecnie wykonuje sporo w domu, robi zakupy, gdy wraca z pracy, zajmuje się synem jeśli ja pracuję akurat (praca zdalna) a młody nie w przedszkolu. Mąż nie gotuje, ale też nie wymaga ode mnie, by codziennie był obiad. Jeśli nie mam siły na obiad, to jemy kanapki, parówki i wszyscy zadowoleni. Wieczorem często go kąpie, usypia.
Jak któraś dziewczyna wyżej napisała - sama sobie tego dziecka nie zrobiłaś, wymagaj pomocy w nocy, rano i popołudniu.
Urlop macierzyński to uj a nie urlop, tylko facet mógł to tak nazwać.... To harówka i Twój partner powinien jako dorosły odpowiedzialny człowiek to rozumieć. Jak nie rozumie to jest problem.
Przy pierwszym synu spaliśmy zawsze razem, obecnie czasami zdarza się, że pójdzie spać do salonu gdy Młody jest chory i śpi ze mną w łóżku, ale to kwestia tego, że wstaje o 4 do pracy na 6. I nie mam mu tego za złe, bo pracuje fizycznie...
Uważam, że czas na poważną rozmowę z partnerem, bo jeśli teraz nie zareagujesz to będzie tylko gorzej...
Powodzenia!