reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

parens rzeszów

czerwona oliwko dzięki za dodające otuchy słowa:)
punkcja odbywa się w gabinecie najbliżej recepcji (nie wiem co to za numer). Panie pielęgniarki poleciły zabrać na nią luźny podkoszulek z krótkim rękawkiem (najlepiej zakrywający tyłek bo trzeba w nim paradować do innego pomieszczenia) i pantofle. Ja akurat wolałam mieć skarpetki tym bardziej, że nie kazali mi ich ściągać. Potem położyłam się, wywindowałam nogi, przez wenflon anestezjolog coś mi wstrzyknął, zakręciło się w głowie ale jeszcze długi czas byłam świadoma. Po jakichś 15 minutach obudzili mnie w innym pomieszczeniu, nakryli kocem, zawołali męża, przyszła pani embriolog - powiedziała ile komórek pobrali. Jak leżałam 20 minut to max, czułam się bardzo dobrze (nie kręciło się w głowie i nic mnie nie bolało) z tego co wiem panie nie chcą tak szybko wypuszczać bo jak mi powiedziały - jedna pani tak szybko poszła i zesłabła. Czasowo to w moim przypadku wyglądało tak: 8:10 byłam umówiona 9:50 wyszłam, ale tylko dlatego że lekarz się spóźnił. Po zabiegu około 14 zaczęłam odczuwać, że mam jajniki ale nie był to ból na tyle duży bo zażywać cokolwiek.

Jak już się rozpisałam to napiszę o transferze a raczej o moim błędzie przed nim: tak jak przed insemką pęcherz trzeba napełnić, ja zawsze to robiłam tak, że aż mnie bolał. Tym razem napełniałam go prawie taką samą ilością wody - ale już nie chciałam przesadzić i nie napełniłam wystarczająco - i teraz nie wiem czy była to za mała ilość, czy za późno zaczęłam napełniać, bo faktycznie przy inseminacji dość długo się czeka a tu raz dwa. W efekcie dr M miał problem ze znalezieniem odpowiedniego obrazu na USG i dość długo szukał.


anikola: ja Ci szczerze powiem, że czasem to wcale powietrza nie spuszczałam, bo o nim zapominałam. Więc nie wiem co lepsze- wpuścić powietrze czy upuścić troszkę leku:). Ale może to co rozpryskuje to odrobinka z powietrzem pod wpływem ciśnienia. Dojdziecie do wprawy bo jeszcze kilka tych i innych zastrzyków przed Tobą. Mi mąż nie pomagał, bo jest taką dziadą, że na samą myśl o igle dreszczy dostaje, więc możesz sobie wyobrazić jaką miał minę za każdym razem jak słyszał, że on też ma badania robić:):) a jak wiedział że zastrzyk robię to wychodził z pokoju.
 
reklama
a czy któraś z Was jest do dr M umówiona na 2.12?? bo ja niestety dopiero wtedy mam wizytę. Trochę późno ale albo go nie ma albo terminu nie ma. Miałam propozycję do dr S akurat maił jakiś termin wolny - bo to tylko na kontrolne USG ale nie chciało mi się tyle razy jeździć, teraz sama nie wiem czy to dobrze, bo jak coś tam mi urosło to już by się leczyło. Ale trudno najwyżej moje plany i marzenia o grudniowym transferze legną w gruzach.
 
joasik ja mam mieć wizyte w 2 lub 3 dc więc date trudno określić. Obstawiam koniec listopada.
Co do doktora S, to miałam przyjemność być u niego na monitoringu przed którąś inseminacją i muszę całkowicie obiektywnie przyznać, że jest dokładniejszy w badaniu.
A pęcherz......... no cóż - przy pierwszej IUI przesadziłam z napełnianiem, przy kolejnych nie opijałam się - a w efekcie przy każdej lekarz miał jakieś drobne problemy z trafieniem.
 
Wow! ależ wątek ruszył pełną parą!

Dziewczynki - kciuki za was, waszych chłopów i wasze starania! wierze że wam się uda i kibicuje! mówi to pacjentka dr Tomasza, która obecnie ulokowała się w Pro Familii.


Nika13 - no tarczyca może sobie tak hopskać! grunt byś endo miała - ja chodze priv do dr Wisa - w profamili przyjmuje, alebo w Medyku na SZopena, tez priv - wizyta 100pln. Mając niedoczynność tyje się owszem, bo metabilozm jest spowolniony! ale od czasu jak ja mam uregulowane tsh ( co pozowliło mi od razu na zaciążenie) to jest w porządku. Ja biore letrox i nie mam żadnych skutków ubocznych. wizyta co 2 miechy i dostosowywanie dawki do wagi. Oprócz tego mam Hashimoto - wiec moze zbadaj sobie dodatkowo anty TPO również! powoduje to atakowanie zdrowych komórek w organizmie i ich niszczenie, co powoduje obniżenie odporności ( ja pół roku męczyłam sie z przeziebieniem większym i mniejszym) no i może to miec wpływ przy zaciążeniu na poronienie, gdyż mała fasolka może być również zaatakowana. Ja mam wyższe antyTPO, ale endo mnie uspokajał, że ryzyko jest nieznacznie wyższe.

Powodzonka i wytrwałości laseczki!!! &&&!
 
Smerfetka :) nie masz się co martwić, na zabieg nie przechodzi się przez recepcję :) Ja już raz podchodziłam do IVF w Parensie i wiem jak to wygląda, więc nie masz się co stresować, że będziesz z gołym tyłkiem po recepcji ganiać :)
Rozumiem że chodzi Ci o zabieg pobrania komórek. Pokój-pomieszczenie, w którym się przygotujesz (przebierzesz w koszulkę i ciapcie) znajduje się po lewej stronie od gabinetu dr Tomasza. Wejście jest zaraz przy recepcji (pomiędzy recepcją a gabinetem dr Tomasza). Z tego pokoju jest bezpośrednie przejście do sali na której są wykonywane zabiegi. I nie martw się, że ktoś z pacjentów może Cie tam podglądnąć bo takiej opcji nie ma.

A jeśli chodzi o rozbieranie się i badanie potraktuj to jako rutynę i nie myśl o tym. Uwierz mi, że ci lekarze to tyle się "tego" wszystkiego naoglądali, że dla nich bez różnicy "taka' czy "taka" żaba " :-) i chyba, dla żadnej z nas nie jest to przyjemne to badanie, ale cóż trzeba to trzeba-dla przyjemności do gabinetu się nie chodzi :)

Kasieczek dzięki za wskazówki. Jutro jestem umówiona do endo na badania, oczywiście prywatnie ( i znów po kieszenie szarpnie) :wściekła/y:
na wizytę umówiona jestem w Medyku u lekarza P. Ewy Góral. Zobaczymy co powie co to we mnie siedzi :)
 
Ostatnia edycja:
Nika13 - powiem Ci ze obecnie na nfz nie ma co liczyć.. ja miałam skierowanie do gastrologa, które otrzymałam 3 października, dzwonie po przychodniach to mi mówią ze w tym roku mnie nikt nie przyjmie - termin luty, marzec - no to ja bym urodzić zdarzyła niż miała jakąś konsultacje!! także tylko płacic i płacić.
W trakcie starań chodziłam poczatkowo na nfz do gina-endo - który zbagatelizowała jak już pisałam wyniki mojej tarczycy - kazał się starać i przyjśc za pół roku (poszłam od razu do parensa) ale po pół roku sie wstawiłam coby mieć jakies skierowanie na badania na nfz a nie za wszytsko płacić! Wtedy gin-endo do mnie, a pani mi mówiła że sie pani chce starać o dziecko? a dałem pani cos na tarczyce?? a.. to tak nie będzie.. to inaczej trzeba! dodatkowo kazał mi brać Duphaston bez monitoringu co blokowało moją ewentualną owulkę! także koszmar koszmar... póki co jestem zdania - nie zainwestujesz w priv wizyty - nie masz nic. I kropka!
a co do tarczycy - czytałam też fora, i można dietą się wspomagac w leczeniu również! Nadczynność tarczycy i pogarszający się stan zdrowia - Forum Medyczne – Pytania i odpowiedzi – Porady ekspertów prosze - tutaj djfafa jest oczytany i wie w temacie chyba wszystko!!
 
Smerfetko: fakt mało precyzyjnie to opisałam:) nie przechodzi się przez recepcję tylko dokładnie tak jak nika pisze.
Na początku stresowałam się wizytami z czasem założyłam że tyle mnie widzą, ani się nie znamy ani też raczej na żadnej imprezie nie spotkamy więc mi było wszystko jedno ale tak jak się głupio czułam podczas transferu to moje trzy osoby wpatrzone raz tu raz tu:) kurcze jeszcze trochę i bez obciachu poszukam plaży dla nudystów - bo założę że to naturalne.

Smerfetko masz rację z tym forum ja też się dużo dowiaduję, choć już tyle czytałam i byłam pewna że nic mnie nie zaskoczy i już wszystko wiem.

Dziewczyny mam głupie pytanie... wytłumaczcie mi to.. w ramach programu mam trzy podejścia to oczywiste, czy (w mojej sytuacji) jak ja mam jeszcze dwa mrożaki to transfer z nimi jest w ramach pierwszego podejścia czy to odpowiednio drugie i trzecie?

Kasieczek gratuluje!
 
hej

smerfetko z tym rozbieraniem to ja trochę sie już przyzwyczaiłam. Najgorsze dla mnie było przygotowanie do laparoskopii, kiedy weszłam na stół a pielęgniarka zaczęła do tego stołu przykręcać "stojaki"na nogi ( nie wiem jak to fachowo nazwać ). Wtedy moja wyobraźnia zaczęła pracować, ale na całe szczęscie za chwilę zasnęłam. A i "uwielbiam"badania w pierwszych dniach cyklu:zawstydzona/y:

nika ale z tą żabą to mnie ucieszyłaś. Jak po wizycie u endo ?

joasik transfer mrozaczków ( criotransfer) wliczany jest do pierwszej procedury. Także przed Tobą jeszcze 2 próby w ramach pierwszej procedury. Ale życzę oczywiście udanego nast transferu.

anikola czy w skutkach ubocznych brania gonapeptylu jest zanik mięśni w palcach? Bo po pierwszym zastrzyku nic nie piszesz :baffled: A ja bardzo ciekawa jestem jakie masz odczucia? Bo ja już za dwa dni będę się kłuła.
 
Cześć Dziewczyny
Czerwona Oliwko ja jak narazie nie odczuwam żadnych skutków brania gonapeptylu. U mnie jest śmieszna sytuacja, bo jak się kłuje po lewej stronie to mnie zawsze piecze i wyskakuje placek czerwony a jak się kłuje po prawej tam gdzie nie mam jajnika to ani nie piecze ani nie ma żadnych zaczerwienień - nie wiem od czego to zależy:)
Smerfetka gdzieś wyczytałam jak lekarz odpisywał, że właśnie pierwsza próba kończy się dopiero po wykorzystaniu wszystkich zamrożonych jajeczek. Wiadomość super, dlatego mam nadzieję, że chociaż jednego mrozaczka będę mieć. Jeśli chodzi o zastrzyki to narazie mogę Ci napisać o gonapeptylu, który za 7 zastrzyków kosztuje 250 zł i trzeba go robić rano, bo później ma dojść nowy zastrzyk, który będę robić wieczorem . A jeśli chodzi o anty to dostałam kontracept.
Ja pewnie koło 27 listopada zacznę stymulacje to Wam coś więcej napisze.
Internet to niby super sprawa ale też można coś przeczytać i później się martwić tak jak mam teraz:) bo wczoraj doczytałam, że jak się ma zrośnięty jajnik z jelitem to podczas punkcji istnieje możliwość uszkodzenia jelita i pozatym napewno z obawy na to uszkodzenie nie pobierają z tych okolic jajeczek. Muszę się dopytać doktora M., bo może się denerwuję niepotrzebnie:)
 
reklama
Ale się cieszę, że nie do końca dobrze zrozumiałam co czytałam:) Myślałam że jak w sumie zapłodniły mi się trzy komórki to to już max moich podejść i dlatego mnie tak martwiła ta liczba zamrożonych, bo przecież nie musi się udać rozmrażanie a nie pytałam lekarza bo byłam pewna że to wiem.
Smerfetko ja wcale anty nie dostałam a szłam długim protokołem.
Co do zastrzyków przez 23 dni brałam gonapeptyl i 12 dni gonal całkowity koszt ale już z luteiną i innymi lekami przepisanymi po transferze to 4064,60zł w moim przypadku
gonalu wyszło mi 5 całych opakowań po 564zł za opakowanie (450jednostek) i jeszcze dwa chyba po 125 jednostek (tego to pewna nie jestem) ale to też zależy po ile jednostek będziesz musiała brać. Ja takie opakowanie 450jednostek miałam na dwa razy bo brałam po 225jednostek.
 
Do góry