rzadko się odzywam, ale czytam dziewczyny co piszecie cały czas.
Ważko przykro mi. Ja prawdopodobnie crio mam mieć w piątek - boję się, że pojadę i usłyszę, że nie udało się rozmrozić ani jednego. Po ilu dniach od crio się testuje? (nie zrobiłam notatek a nie mam sił wracać wstecz). Moje uczucia już od dłuższego czasu są mieszane, mnie najbardziej drażni to że nikt nie zakłada że ja nie wiem o co dokładnie pytać, a jak nie zapytam to nic nie wiem, z tego też powodu trafiłam na forum.
A czy wiecie może ile embriologów jest w parensie? i jak wyglądają? przy punkcji u mnie była inna pani - bardzo konkretna, ale już przy transferze inna. Dziwnie mnie to stresuje.
Jak miałam w listopadzie transfer to kontrole mieli mieć, więc myślę ( MAM NADZIEJĘ) że jakby wyników nie mieli choć minimalnych to zabraliby im kontrakt.
Mój mąż mówi, że zawsze adoptować możemy- tylko dziewczynkę żeby nami się później opiekowała. Ja jestem z tą myślą oswojona. Mam 2 mrożaczki - jak się nie uda to na poważnie rozważę możliwość zgłoszenia się do ośrodka. Mam koleżankę (już nie pracuje u nas bo dzieciakami musiała się zająć a ją na to stać) leczyła się długo w końcu adoptowali 2letniego Kubę i ona zaszła w ciążę - trojaczki
więc w ciągu blisko roku zyskała 4 szczęścia
Dziewczyny zawsze jest jakiś sposób by być szczęśliwym. Dojrzałam do tego jak się dowiedziałam, że kolejny kolega ma synka z rakiem obaj nie mają 3 lat- to jest tragedia. Ja jestem 5 lat po ślubie i tyle też lat czekam i czekam, już przyzwyczaiłam się to tępych uwag - typu a wy kiedy, że najbliższa koleżanka z pracy (nie wtajemniczona bo nie czuję potrzeby rozmawiać z nikim na ten temat kto nie jest ważny) dowiedziawszy się że inna, młodsza ode mnie jest w ciąży, powiedziała no dla niej to już czas najwyższy tyle lat po ślubie- to dopiero zabolało- ale pomyślałam sobie taka wykształcona a taka głupia bo cóż miałam pomyśleć - niektórzy za grosz taktu nie mają. A jeszcze dziś publicznie mówi, że wyczytała o in vitro że pary jak nie chcą to oddają zarodki, na co inna z uśmiechem - za pieniądze.
To chyba nerwy mnie zjadają. Macie 100% racji musi któraś zajść w ciążę i to jeszcze w tym miesiącu NADZIEI NAM TRZEBA.
Ana ja byłam tylko z mężem podpisać regulamin, nawet z jego wynikami sama byłam, bo on nie mógł.