reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Paniczny strach przed porodem

To normalne że czujesz strach przed nieznanym, ale właśnie to jest plusem sytuacji również, nie wiesz czy będzie tak zle jak myślisz czy "miło" się zaskoczysz i pójdzie szybko i sprawnie, porody są różne.
Nie masz w pobliżu innego szpitala w którym oferują znieczulenie? Nie musisz rodzic tam gdzie masz lekarza prowadzącego a świadomość że jest możliwość złagodzenia bólu jednak pomaga. Ja dwa razy próbowałam bez ale moja szyjka stawała na 7cm przy mocnych regularnych skurczach i wiem że jeśli kiedykolwiek rodzilabym trzeci raz to już na progu bym wolała o zz.
Ale też widzisz ile kobiet daje radę nie jeden a nawet kilka razy rodzic bez znieczulenie i historie są pozytywne:) nie wstydź się krzyku, jęków, czegokolwiek co w takim momencie pomoże Ci podczas porodu bo to naturalne zachowanie, słuchaj rad położnej, skup się na swoim ciele a nagroda jaką jest dzieciątko wszystko Ci wynagrodzi
 
reklama
Witam, muszę się wygadać. Za 2 tygodnie mam termin porodu. Będzie to mój pierwszy poród. Wiem, że pewnie takie posty się pojawiały ale mimo to piszę. Jestem tak sparaliżowana strachem przed porodem, że nie mogę normalnie funkcjonować, bardzo się boję. Mam niski próg bólu, nawet miesiączki fatalnie znosiłam. Niestety w szpitalu, w którym będę rodzić nie ma możliwości rodzenia ze znieczuleniem. Jest tylko wanna i gaz 🙁 Panicznie boję się bólu, tych skurczy, że będę się drzeć albo po prostu fizycznie nie wytrzymam i nie wiem zasłabnę czy coś, boję się ewentualnego popękania, nacinania itp. Wiem, że to strasznie głupie, przepraszam 🙁 Wiadomo, że każdy poród może wyglądać inaczej i może akurat będzie dobrze, ale nie umiem sobie z tym panicznym strachem poradzić ☹️ Nie zrozumcie mnie źle, chcę i czekam na dzidziusia (będzie mały Staś 🙂) Proszę bez hejtu i niemiłych komentarzy. I tak już nie jest mi łatw

Witam, muszę się wygadać. Za 2 tygodnie mam termin porodu. Będzie to mój pierwszy poród. Wiem, że pewnie takie posty się pojawiały ale mimo to piszę. Jestem tak sparaliżowana strachem przed porodem, że nie mogę normalnie funkcjonować, bardzo się boję. Mam niski próg bólu, nawet miesiączki fatalnie znosiłam. Niestety w szpitalu, w którym będę rodzić nie ma możliwości rodzenia ze znieczuleniem. Jest tylko wanna i gaz 🙁 Panicznie boję się bólu, tych skurczy, że będę się drzeć albo po prostu fizycznie nie wytrzymam i nie wiem zasłabnę czy coś, boję się ewentualnego popękania, nacinania itp. Wiem, że to strasznie głupie, przepraszam 🙁 Wiadomo, że każdy poród może wyglądać inaczej i może akurat będzie dobrze, ale nie umiem sobie z tym panicznym strachem poradzić ☹️ Nie zrozumcie mnie źle, chcę i czekam na dzidziusia (będzie mały Staś 🙂) Proszę bez hejtu i niemiłych komentarzy. I tak już nie jest mi łatwo 🙁
Słońce to że się boisz to normalne i nie masz się czego wstydzić. Dobrze, że masz świadomość tego jak wygląda poród, ale wierz mi, że to jest jeden z najwspanialszych momentów. Ja rodziłam 3 krotmie bez znieczulenia ;) i uważam, że jest niepotrzebne. 2 razy byłam nacinana i troszkę szwy ciągną, ale ja jak było zielone swiatło czyli 2 h po porodzie juz byłam umyta i chodziłam, siadałam itp :). Najważniejsze byś nie nastawiała się na najgorsze, bo poród owszem boli, ale jak bedziesz słuchała położnej i potem lekarza , oni Cię poprowadzą zmotywują i wszystko będzie dobrze. Musisz myśleć, ze bedzie bolało ale to tylko chwilę gaz pomaga :), rozluźnia. Nie bój się mowic o tym czego sie boisz, ale też nie panikuj. Położne mówią, że krzyk pomaga, nie wiem ja nie wydałam z siebie ani jednego dzwięku. Jednak jak ridziłam 2 kobiety przedemną i dwie po mnie krzyczały i nikt na nie nie krzyczał.. pomagały położne i lekarze :). Trzymam kciuki zobaczysz, że będzie dobrze :). A jak już dadzą Ci Stasia to będzie już tylko radość i szczęście :). I o tym myśl, że za ok 2 tyg będziesz tuliła swój największy cud :).
 
Ja przez ostatnie dni tylko płaczę z tego powodu. Nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić, też mam niski próg bólu, mnie wykańczała miesiączka,do tego stopnia,że potrafiłam brać wolne w pracy.
Koleżanki które,urodziły niedawno,pisały mi,że -cytuję "myślały,że umierają", więc takie teksty mnie nie pocieszają...
To jest pierwsza i ostatnia ciąża, psychicznie na więcej nie dam rady.
Po porodzie idę do psychologa,bo strasznie się wykończyłam tą ciąża.
 
Ja przez ostatnie dni tylko płaczę z tego powodu. Nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić, też mam niski próg bólu, mnie wykańczała miesiączka,do tego stopnia,że potrafiłam brać wolne w pracy.
Koleżanki które,urodziły niedawno,pisały mi,że -cytuję "myślały,że umierają", więc takie teksty mnie nie pocieszają...
To jest pierwsza i ostatnia ciąża, psychicznie na więcej nie dam rady.
Po porodzie idę do psychologa,bo strasznie się wykończyłam tą ciąża.
Koleżanki zdecydowanie przesadzają. Serio, mam wrażenie, że to są opowieści niedowartościowanych kobiet, które muszą udowadniać jak to się natrudziły, nacuerpiały i namęczyły przy porodzie.
Z mojego doświadczenia - im gorzej znosisz miesiączki - tym lepiej poród. Po prostu to jest taki sam ból. U mnie taki ciężki ból to było ok. 40 minut od odejścia wód do narodzin. I takich bolących skurczów miałam chyba 6. To naprawdę da się wytrzymać. Często też te kobiety, które miały takie „straszne porody” po prostu nie współpracują z położną i nie tobią tego co powinny tylko same sobie przeszkadzają. Jak czytam opisy tych „strasznych” porodów to autorki robią wszystkim pod górę. Krzyczą zamiast przeć, gryzą mężów i panikują. Dlatego podstawą jest szkoła rodzenia, oddychanie i słuchanie prowadzącego poród.
 
Też się nasłuchałam, że podczas porodu dziewczyny czuły się jakby umierały itp. przez co bałam się jeszcze bardziej. Na szczęście u mnie było tak, że gdyby nie to, że odeszły mi wody i na ktg pokazywały się skurcze, to nawet bym nie wiedziała, że rodzę. Znieczulenia też nie miałam. Mój mąż był przy porodzie i był mega zdziwiony, że inne dziewczyny podczas porodu krzyczą, a ja nie krzyknęłam ani razu. Jedynie co mnie bolało, to bóle krzyżowe i to bardziej niż skurcze parte. U mnie też dosyć szybko poszło, bo od odejścia wód do momentu jak miałam syna przy sobie minęły 3 godziny. I tak jak piszą dziewczyny trzeba słuchać położnej.
 
Nam na szkole rodzenia mówiły położne, że krzyk jest dobry, bo wtedy wszystko się rozluźnia. Ale w tym udawaniu cierpiętnicy coś jest [emoji16] dlatego trzeba podejść zadaniowo. Jesteśmy silnymi kobietami i damy radę [emoji123]
 
Dziękuję Wam kochane 😘 dobrze, że są osoby, na których naprawdę można polegać. Pewnie jak przyjdzie co do czego to nie uniknie się emocji takich czy innych ale dużo mi rozjaśniłyście 🙂
 
Koleżanki zdecydowanie przesadzają. Serio, mam wrażenie, że to są opowieści niedowartościowanych kobiet, które muszą udowadniać jak to się natrudziły, nacuerpiały i namęczyły przy porodzie.
Z mojego doświadczenia - im gorzej znosisz miesiączki - tym lepiej poród. Po prostu to jest taki sam ból. U mnie taki ciężki ból to było ok. 40 minut od odejścia wód do narodzin. I takich bolących skurczów miałam chyba 6. To naprawdę da się wytrzymać. Często też te kobiety, które miały takie „straszne porody” po prostu nie współpracują z położną i nie tobią tego co powinny tylko same sobie przeszkadzają. Jak czytam opisy tych „strasznych” porodów to autorki robią wszystkim pod górę. Krzyczą zamiast przeć, gryzą mężów i panikują. Dlatego podstawą jest szkoła rodzenia, oddychanie i słuchanie prowadzącego poród.
Wiesz co wolę się przygotować na najgorsze niż udawać że będzie to piękny czas. Mało która osoba uważa,że poród to cudowne wspomnienie.
 
reklama
Wiesz co wolę się przygotować na najgorsze niż udawać że będzie to piękny czas. Mało która osoba uważa,że poród to cudowne wspomnienie.
Bo to zależy co się wydarzy. Ja nie uważam że kobiety które przeżyły źle poród robią z siebie cierpietnice. Owszem są takie co podkolorowuja przed innymi jak to było tragicznie itd ale nie można wsadzać wszystkich do jednego worka, bo naprawdę bywają ciężkie porody i mimo że nie można iść ze złym nastawieniem to trzeba też uszanować zle wspomnienia kobiet które miały ciężko. Mi znieczulenie uratowało porody i wspominam je jak coś pięknego mimo że pierwsze godziny były tragiczne, pierwszy miałam całkowicie leżący więc za drugim razem kiedy mogłam skorzystać z wanny, fotela, piłki, spacerow itd itd chciałam spróbować bez znieczulenia ale mimo mojego wysiłku powtórzyła się sytuacja z pierwszego razu i wolałam sobie pomóc zz niż robić z siebie herosa i walczyć dalej, bo chciałam równie dobrze wspominać narodziny dziecka jak za pierwszym razem. Jedne kobiety podchodzą do tego zadaniowo, inne nie są wstanie ale to nie umniejsza żadnej z grup, każda ma prawo przeżyć to jak może i jak chce.
 
Do góry