reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Otyłość w ciąży

Mnie się też wydaje, że to kwestia wody. A może też maluszek dokłada swoich rosnących gramów:) Ja zawsze jako wiążącą traktuje wagę z porannego pomiaru, bez ubrania i jedzenia. Ktoś kiedyś mi mówił, że to jest taka najprawdziwsza. A wystarczy wypić dużo wody, zjeść i te wahania już spokojnie idą w 1-2kg.
 
reklama
Colorado pamietam, pamiętam :) I jeszcze Mimi, Zuze, Agunię, madagos, Kasię,Paulę (jak nóżki Tosi, chyba nie pokręciłam) i dużo innych dziewczyn. Trochę na tym wątku "siedzialam", moze nie udzielałam sie jakosbardzo aktywnie ale raczej byłam na bieżąco. Jak macie ten zamknięty wątek na facebooku to pozdrów dziewczyny i jak mają chwile to niech tu wpadnąi napiszą co u nich.

Wakacje spedzamy raczej na krótkich wypadach. W tym tygodniu byliśmy w ZOO w Krakowie, teraz pare dni nad jeziorem, potem park Magiczne Ogrody. Dłuższy urlop w sierpniu ale generalnie nie mamy planów/rezerwacji. Zobaczymy.

U mnie koty są aktualnie "zachęcane" do aktywnych zabaw (Lil ma prawie 2 i pół roku). W zaleznosci od zapotrzebowania sa pacjentami u lekarza, dzidziusiami w wózku, uczniami w szkole.... Dużo energii kosztuje mnie ciągłe ratowanie ich z opresji. No ale na co dzień to jedyni towarzysze zabaw Lil, u Ciebie będzie mała róznica wieku to moze razem sie dzieciaki beda bawić.
@kattaya ja tu podczytuję, ale raczej mało się odzywam, bo ciąży jak nie było tak nie ma... Przymierzam się do inseminacji i do wizyty u immunologa. A w między czasie przyzwyczajam się do myśli, że raczej mamą nie będę [emoji4]

A co u Ciebie oprócz planów wakacyjnych? Magiczne ogrody - super miejsce!
 
Hej, odzywam się, wywołana do tablicy [emoji6] u nas leci, Tosia ma już 14 miesięcy. Niestety podczas leczenia naprawiło się tylko prawe bioderko, lewe nie, bo było źle leczone. Tosia miała 4 gipsy, przez prawie 4 miesiące, potem w listopadzie 2018 trafiłyśmy po konsultacjach w Poznaniu i Warszawie do szpitala do Otwocka. Tam Tosia była 3 tygodnie na wyciągu, podjęto jeszcze dwie próby nastawienia bioderka, łącznie z podcięciem mięśnia przywodziciela, ale się nie udało. Aktualnie czekamy na operację. We wrześniu jedziemy na konsultację do naszego profesora i w listopadzie prawdopodobnie Tosia będzie miała całkowitą rekonstrukcję stawu biodrowego, następnie 6 tygodni gipsu, a potem rehabilitacja. Mam nadzieję, że wydłużanie kości nas ominie.
A co tam u Ciebie? [emoji846]
Colorado pamietam, pamiętam :) I jeszcze Mimi, Zuze, Agunię, madagos, Kasię,Paulę (jak nóżki Tosi, chyba nie pokręciłam) i dużo innych dziewczyn. Trochę na tym wątku "siedzialam", moze nie udzielałam sie jakosbardzo aktywnie ale raczej byłam na bieżąco. Jak macie ten zamknięty wątek na facebooku to pozdrów dziewczyny i jak mają chwile to niech tu wpadnąi napiszą co u nich.

Wakacje spedzamy raczej na krótkich wypadach. W tym tygodniu byliśmy w ZOO w Krakowie, teraz pare dni nad jeziorem, potem park Magiczne Ogrody. Dłuższy urlop w sierpniu ale generalnie nie mamy planów/rezerwacji. Zobaczymy.

U mnie koty są aktualnie "zachęcane" do aktywnych zabaw (Lil ma prawie 2 i pół roku). W zaleznosci od zapotrzebowania sa pacjentami u lekarza, dzidziusiami w wózku, uczniami w szkole.... Dużo energii kosztuje mnie ciągłe ratowanie ich z opresji. No ale na co dzień to jedyni towarzysze zabaw Lil, u Ciebie będzie mała róznica wieku to moze razem sie dzieciaki beda bawić.
 
Mnie się też wydaje, że to kwestia wody. A może też maluszek dokłada swoich rosnących gramów:) Ja zawsze jako wiążącą traktuje wagę z porannego pomiaru, bez ubrania i jedzenia. Ktoś kiedyś mi mówił, że to jest taka najprawdziwsza. A wystarczy wypić dużo wody, zjeść i te wahania już spokojnie idą w 1-2kg.
Ja tylko taką wagę biorę pod uwagę. Po wypróżnieniu się i przed zjedzeniem.
 
Ka bądź dobrej myśli i nie trać nadziei. Ja się starałam ponad 2 lata i się udało. Tyle, że u mnie dopiero jak schudłam i na metforminie, wcześniej nic z tego. Kciuki za powodzenie i jakby co to pisz, ja tu zaglądam od czasu do czasu, mam nadzieję, ze będę mogla Ci pogratulować :)

Paula wspólczuje Wam bardzo. Tosia to już duża i pewnie ruchliwa dziewczynka, to musi być dla niej męczarnia. Dobrze, ze w końcu trafiłaś na lekarzy, którzy wiedzą co robić, bo pamiętam, ze różnie to u Was bywało.

Moja Lil rośnie i rozrabia, teraz sie odpieluchowujemy. Rozbójnik okropny. I "pączek" ku mojej rozpaczy. Póki co mieści sie z waga w normach, ale już widzę, ze będzie miec tendencje do tycia. Staram sie pilnować zdrowej diety, ale po mamusi lubi słodkie i mączyste:)
Ja dalej z nadwaga/otyłością i cały czas na metforminie. Do 3 cyferek nie dobiłam ale ponizej 90 nie schodzę. Dieta lezy, ze sportem też marnie. Nie mogechodzić na zumbe, która bardzo pomogła mi schudnąc ,bo nie mam dziecka z kim zostawić akurat w tych godzinach w których są zajecia.
Mój organizm sie na szczęście przyzwyczaił juz do nadprogramowych kilogramów. Kregosłup mnie nie boli, cukier w miare trzymam w ryzach.
 
Ka bądź dobrej myśli i nie trać nadziei. Ja się starałam ponad 2 lata i się udało. Tyle, że u mnie dopiero jak schudłam i na metforminie, wcześniej nic z tego. Kciuki za powodzenie i jakby co to pisz, ja tu zaglądam od czasu do czasu, mam nadzieję, ze będę mogla Ci pogratulować :)

Paula wspólczuje Wam bardzo. Tosia to już duża i pewnie ruchliwa dziewczynka, to musi być dla niej męczarnia. Dobrze, ze w końcu trafiłaś na lekarzy, którzy wiedzą co robić, bo pamiętam, ze różnie to u Was bywało.

Moja Lil rośnie i rozrabia, teraz sie odpieluchowujemy. Rozbójnik okropny. I "pączek" ku mojej rozpaczy. Póki co mieści sie z waga w normach, ale już widzę, ze będzie miec tendencje do tycia. Staram sie pilnować zdrowej diety, ale po mamusi lubi słodkie i mączyste:)
Ja dalej z nadwaga/otyłością i cały czas na metforminie. Do 3 cyferek nie dobiłam ale ponizej 90 nie schodzę. Dieta lezy, ze sportem też marnie. Nie mogechodzić na zumbe, która bardzo pomogła mi schudnąc ,bo nie mam dziecka z kim zostawić akurat w tych godzinach w których są zajecia.
Mój organizm sie na szczęście przyzwyczaił juz do nadprogramowych kilogramów. Kregosłup mnie nie boli, cukier w miare trzymam w ryzach.
Dzięki za dobre słowo [emoji4] jestem na metforminie, dietę raz trzymam a raz nie, jak mnie frustracja nachodzi... Także to chudnę to tyję i nie ma to żadnego wpływu na ciążę [emoji17] cieszę się że u Was wszystko dobrze. A Mała może jeszcze ma bobasowe fałdki? [emoji3] Na pewno dobrze od małego wprowadzać zdrowe nawyki, żeby nie miała później problemów [emoji4]

Myślę, że nic nie zasmiecasz i nikt się nie pogniewa, że stara gwardia sobie popisze [emoji3]
 
Jasne, ze nadwaga to nie przeszkoda do zajścia w ciąże, jest wiele innych przyczyn. Szczuple też maja z tym problemy. Lil to moje drugie dziecko, wiec można było przypuszczać, ze moja otyłość może być problemem bo zprzy pierwszym, miałam wagę ok. 55 kg. O Lil zaczełam się starać z wagą 110kg, zaszłam przy chyba 83kg. Poza tym u mnie wiek gonił, 40 na karku i nie miałam czasu na eksperymenty. W sumie to sie ciesze, ze "tylko" waga byla przeszkoda i obyło sie bez stymulacji, monitoringow i innych cudow. Jednoczesnie mam swiadomosc, ze schudniecie to nie taka prosta sprawa. Teraz tez bym chciala ze 20 zrzucic i klops....
Moja waga po urodzeniu Lil to jakies 80kg. W ciagu pół roku po porodzie miałam +20kg.

Mała to taki ludzik michelin. Wage urodzeniowa miala 3kg i szczupaczek był ale szybko sie zaokragliła. My obydwoje nie nalezymy do szczupłych wiec geny tez nie pomagaja. A od czasu jak posmakowala słodyczy to dramat jest.
 
Ja tylko taką wagę biorę pod uwagę. Po wypróżnieniu się i przed zjedzeniem.
Hihi ja też, taka jest najkorzystniejsza [emoji1][emoji1] a te 1,5 kg na tym etapie to zdecydowanie będzie woda :) końcówka pod tym względem jest najgorsza [emoji3525] a jak się ogólnie czujesz? [emoji9]
Jasne, ze nadwaga to nie przeszkoda do zajścia w ciąże, jest wiele innych przyczyn. Szczuple też maja z tym problemy. Lil to moje drugie dziecko, wiec można było przypuszczać, ze moja otyłość może być problemem bo zprzy pierwszym, miałam wagę ok. 55 kg. O Lil zaczełam się starać z wagą 110kg, zaszłam przy chyba 83kg. Poza tym u mnie wiek gonił, 40 na karku i nie miałam czasu na eksperymenty. W sumie to sie ciesze, ze "tylko" waga byla przeszkoda i obyło sie bez stymulacji, monitoringow i innych cudow. Jednoczesnie mam swiadomosc, ze schudniecie to nie taka prosta sprawa. Teraz tez bym chciala ze 20 zrzucic i klops....
Moja waga po urodzeniu Lil to jakies 80kg. W ciagu pół roku po porodzie miałam +20kg.

Mała to taki ludzik michelin. Wage urodzeniowa miala 3kg i szczupaczek był ale szybko sie zaokragliła. My obydwoje nie nalezymy do szczupłych wiec geny tez nie pomagaja. A od czasu jak posmakowala słodyczy to dramat jest.
Krótkie wypady też są fajne na wakacje :)

U mnie samo schudnięcie i metformina pomagały przy stymulacji przy Brunie, teraz bez diety i jakoś organizm zatrybił... Nigdy nie wiemy, co na nas zadziała [emoji846] co do wagi to jak się tylko dobrze czujesz to też nie ma co włosów rwać z głowy, fajnie że kręgosłup się jakoś przystosował :)

Ja muszę powiedzieć, że też nie mam "typowych" problemów związanych z kilogramami. Nawet ciśnienie mam niższe niż bym chciała, ostatnio 100/80 o głowa pęka bez kawy [emoji849]

Co do kociaków to fajnie, że tak się dają "zaprosić" do zabaw [emoji4]

Ile waży Lil? Z tego się też wyrasta często, jeszcze nic nie jest przesadzone, najważniejsze, że dbasz o zdrowe nawyki :)
 
reklama
Hihi ja też, taka jest najkorzystniejsza [emoji1][emoji1] a te 1,5 kg na tym etapie to zdecydowanie będzie woda :) końcówka pod tym względem jest najgorsza [emoji3525] a jak się ogólnie czujesz? [emoji9]Krótkie wypady też są fajne na wakacje :)

U mnie samo schudnięcie i metformina pomagały przy stymulacji przy Brunie, teraz bez diety i jakoś organizm zatrybił... Nigdy nie wiemy, co na nas zadziała [emoji846] co do wagi to jak się tylko dobrze czujesz to też nie ma co włosów rwać z głowy, fajnie że kręgosłup się jakoś przystosował :)

Ja muszę powiedzieć, że też nie mam "typowych" problemów związanych z kilogramami. Nawet ciśnienie mam niższe niż bym chciała, ostatnio 100/80 o głowa pęka bez kawy [emoji849]

Co do kociaków to fajnie, że tak się dają "zaprosić" do zabaw [emoji4]

Ile waży Lil? Z tego się też wyrasta często, jeszcze nic nie jest przesadzone, najważniejsze, że dbasz o zdrowe nawyki :)
Ogólnie czuję się dobrze. Zwłaszcza, że upały ustały. Boję się tylko tego, żeby wód płodowych było w normie, bo po ostatnim USG okazalo się, że AFI 8,7 i to ponoc na granicy normy (32tc). Kolejna wizyta w najbliższy wtorek. Piję ok 3l dziennie wody niegazowanej. Mam nadzieję, że nie spadną zbyt dużo.
 
Do góry