wika8
Mamusia Igusia i Wojtusia
- Dołączył(a)
- 20 Sierpień 2009
- Postów
- 5 469
hejj
To i ja się wypowiem, jak jest u nas.
Igor ma 20 miesiecy. I jest bardzo energicznym i ciekawskim dzieckiem. Usadzenie go na chwilę w jednym miejscu graniczy z cudem.
Ja pracuję, a po pracy wchodzę w kolejną pracy, czyli dom Trzeba ugotować, posprzątać, wyprać, poprasować, no i oczywiście w miedzyczasie znaleźć czas dla męża i dziecka Gdyby doba miała 48h......
Igor uczestniczy w wszystkim co robię. Też lubię porządek no ale żeby go zachować musiałabym zrezygnować z czasu spędzonego z dzieckiem nie wchodzi to w rachubę, bo Igor po 6-8h niewidzenia mnie nie opuszcza mnie na krok więc razem przygotowujemy posiłki- Igor ma swoją deseczkę, swoje plastikowe sztućce i razem ze mną "obiera" ziemniaki. On zajmuje sie tym jednym ziemniakiem, a ja w tym czasie obiorę resztę. Razem tłuczemy piersi z kury na kotlety. Ma swój młoteczek, dostaje kawałek mięska zawiniętego w woreczek foliowy i tak jak mama tłucze to mieso ja robię surówkę to dziecko mi oczywiście asystuje próbując pokroić swoim plastikowym nożykiem pomidora czy ogórka
Jak odkurzam to najpierw ja, a potem Igor przejmuje odkurzacz i "odkurza". Jak robię pranie , to też razem ze mną wkłada rzeczy do bębna i nastawia pralkę.
Wszystko oczywiście pod moja kontrolą. Nigdy nie jest zostawiony sam w kuchni czy łazience.
W kuchni na blacie nie stoi u mnie nic....noże trzymamy w stojaku w samym rogu, wiec do nich absolutnie nie ma dostępu... cała chemia trzymana jest w osobnym pomieszczeniu zamykanym na klucz, wiec póki co do niej też nie nie dostanie....
Kiedyś uparł się na cargo z przyprawami. Otwierał i wyciągał wszystkie przyprawy na podłogę nie miałam wyjścia i opróżniłam cargo przeekłądając przyprawy do innej szafki.... po kilku dniach stwierdził, ze pusta szafka nie jest ciekawa wiec ją opuścił.... przyprawy wróciły na swoje miejsce a Igor już wie, ze dostęp do nich mają tylko mama i tata
Kosz na śmieci jakoś nigdy go nie pociągał nigdy mi nie wywalił go na środe kz całą zawartością ale chętnie wyrzuca do niego różne papierki, śmieci.....
RAzem wcieramy kurze (Igor ma swoją sciereczkę i puste pronto), razem co wieczór odkładamy zabawki na swoje miejsce, bo przeciez zabawki też muszą przez noc opocząć i idą tak jak Igor spać
Myślę, ze warto angażować dzieciaki w różne prace domowe, co by potem nie być zaskoczonym, ze mi dziecko nie pomaga w domu.
Przede wszystkim trzeba zachować trzeźwość umysłu i miec oczy dookoła głowy
To i ja się wypowiem, jak jest u nas.
Igor ma 20 miesiecy. I jest bardzo energicznym i ciekawskim dzieckiem. Usadzenie go na chwilę w jednym miejscu graniczy z cudem.
Ja pracuję, a po pracy wchodzę w kolejną pracy, czyli dom Trzeba ugotować, posprzątać, wyprać, poprasować, no i oczywiście w miedzyczasie znaleźć czas dla męża i dziecka Gdyby doba miała 48h......
Igor uczestniczy w wszystkim co robię. Też lubię porządek no ale żeby go zachować musiałabym zrezygnować z czasu spędzonego z dzieckiem nie wchodzi to w rachubę, bo Igor po 6-8h niewidzenia mnie nie opuszcza mnie na krok więc razem przygotowujemy posiłki- Igor ma swoją deseczkę, swoje plastikowe sztućce i razem ze mną "obiera" ziemniaki. On zajmuje sie tym jednym ziemniakiem, a ja w tym czasie obiorę resztę. Razem tłuczemy piersi z kury na kotlety. Ma swój młoteczek, dostaje kawałek mięska zawiniętego w woreczek foliowy i tak jak mama tłucze to mieso ja robię surówkę to dziecko mi oczywiście asystuje próbując pokroić swoim plastikowym nożykiem pomidora czy ogórka
Jak odkurzam to najpierw ja, a potem Igor przejmuje odkurzacz i "odkurza". Jak robię pranie , to też razem ze mną wkłada rzeczy do bębna i nastawia pralkę.
Wszystko oczywiście pod moja kontrolą. Nigdy nie jest zostawiony sam w kuchni czy łazience.
W kuchni na blacie nie stoi u mnie nic....noże trzymamy w stojaku w samym rogu, wiec do nich absolutnie nie ma dostępu... cała chemia trzymana jest w osobnym pomieszczeniu zamykanym na klucz, wiec póki co do niej też nie nie dostanie....
Kiedyś uparł się na cargo z przyprawami. Otwierał i wyciągał wszystkie przyprawy na podłogę nie miałam wyjścia i opróżniłam cargo przeekłądając przyprawy do innej szafki.... po kilku dniach stwierdził, ze pusta szafka nie jest ciekawa wiec ją opuścił.... przyprawy wróciły na swoje miejsce a Igor już wie, ze dostęp do nich mają tylko mama i tata
Kosz na śmieci jakoś nigdy go nie pociągał nigdy mi nie wywalił go na środe kz całą zawartością ale chętnie wyrzuca do niego różne papierki, śmieci.....
RAzem wcieramy kurze (Igor ma swoją sciereczkę i puste pronto), razem co wieczór odkładamy zabawki na swoje miejsce, bo przeciez zabawki też muszą przez noc opocząć i idą tak jak Igor spać
Myślę, ze warto angażować dzieciaki w różne prace domowe, co by potem nie być zaskoczonym, ze mi dziecko nie pomaga w domu.
Przede wszystkim trzeba zachować trzeźwość umysłu i miec oczy dookoła głowy