wika8
Mamusia Igusia i Wojtusia
- Dołączył(a)
- 20 Sierpień 2009
- Postów
- 5 469
Beata, no to teściowa poleciała z tym wykorzystywaniem!!!! Moja też chętnie wszystko by robiła za Igora to nic, ze on sam je łyżeczką zupkę, to nic że ma nóżki i może poleciec z jednego pokoju do dugiego, zeby sobie samemu coś przynieść, to nic, ze (podobnie jak u Ciebie) jak Mały coś wyleje/ rozsypie sam biegnie po ściereczkę, przecież to wszystko jest mało istotne,, skoro obok jest babcia, która chętnie swojego wnusia we wszystkim wyręczy Jakie szczęście, ze za często sie z nią nie widuje Bo już swoje dziecko wychowała, tak, ze pół naszego małżeństwa zleciało mi na nauczeniu M. że własne skarpetki wrzuca sie do kosza na bielizne, a nie zostawia na środku pokoju
Mama i Marcel, napisałaś o blacie kuchennym, Hmmm, ja też nie jestem zwolenniczką sadzania dzieci na nim, ale niestety czasami jestem zmuszona posadzić na nim Igora, o tyle dobrze, że posadzony na nim siedzi, a nie wierci się non stop.
Święte słowa, z tą nauką nowych słówek, kreatywnym spędzaniu wspólnie czasu
Mama i Marcel, napisałaś o blacie kuchennym, Hmmm, ja też nie jestem zwolenniczką sadzania dzieci na nim, ale niestety czasami jestem zmuszona posadzić na nim Igora, o tyle dobrze, że posadzony na nim siedzi, a nie wierci się non stop.
Święte słowa, z tą nauką nowych słówek, kreatywnym spędzaniu wspólnie czasu