reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Opiekunka/Zlobek/Przedszkole..???

Oj tak, cierpliwość jest przydatna.:tak:

Pati, może Ci sie przyda kolejna książka z serii o której już pisałam:
Jak mówić, żeby dzieci się uczyły w domu i w szkole (druk) - Adele FaberElaine Mazlish - Merlin.pl

U Wojtka ortografia dopiero się zaczyna.

Ja długo odrabiałam lekcje w towarzystwie mamy. Ale to dlatego, że mama do połowy mojej podstawówki nie pracowała, więc po szkole przychodziłam, siadałam w kuchni, rozmawiałam z mamą i robiłam lekcje. Bardzo miło to wspominam :-)
Ale tez miałam łatwo, bo bardzo dużo uczyłam się - tak jak Kasia - przy starszym bracie.
 
reklama
Z Wojtkiem jeszcze nie mam doświadczeń przy odrabianiu lekcji, to dopiero od września natomiast, ja lekcje odrabiałam sama a jak miłam problem to pytałam mamy lub taty. Mama nawet opowiadała mi w weekend ze byłam strasznie ambitna i dokładna a w pierwszej klasie nie opuściłam ani jednego dnia. I twierdzi ze często zdarzało mi się z własnej woli przepisywać zeszyt bo coś było nie ładnie napisane:szok::szok::szok::szok::szok::szok:, tyle ze ja juz w zerówce czytałam bardzo dobrze.....
 
Wojtek mi dzis oznajmił, że nie lubi odrabiać lekcji :baffled: Choć z doświadczenia wiem, że to zalezy od dnia i od tego, co w danej chwili chciałby robić.
 
A Oldze się odmieniło i twierdzi, że woli być w domu niż chodzić do przedszkola:eek: Pewnie przez to, że Miki siedzi w domu a ona sama musi iść
 
Ala rano wstaje z wielkim rykiem,krzyczy - nie idę. Wystarczy, ze Ola powie, że ją zaprowadzi do sali i Ala już siedzi w windzie. Chociaż swoją drogą nie chodzi tam zbytnio chętnie. Niestety mała ma poważne problemy z mową i wystarczy, że ktoś się zaśmieje z jej wypowiedzi i szybko się zraża. W lutym poraz pierwszy odezwała się w grupie. Sepleni,mówi nie wyraźnie, zero postępów. Muszę iść z nią do logopedy. jednak ona nie chce z nikim obcym współpracować. Długo nabiera zaufania do ludzi.A przy tym wszystkim jest koszmarną łobuziarą. Ola przy niej to anioł.
 
Mamoot, Kasia - gratuluje takich fajnych pierwszakó:) no i zazdorszczę bo nas to raczej nie czeka ;)
Karol nie lubi odrabiać lekcji - bo też ma czasem drobne rzeczy zadawane albo ze szkoły albo z terapii- i dobrze bo mój oportunista bardzo długo się do wszystkiego przyzwyczaja więc im szybciej tym lepiej...jego grafizm jest koszmarny niestety

u nas z chodzeniem - odpukac - ok, tylko ze wstawaniem kiepsko...choć też bywają dni kryzysowe


Fredka - znajdź cierpliwego logopedę, to oczywiste że pierwsze spotkania z takim małym dzieckiem trzeba przeznaczyc na budowanie kontaktu, zresztą jak praca to też przez zabawę...może z czasem Ala się przekona, przyzwyczai do logopedy, a poza tym praca logopedy w znacznym stopniu polega na przekazywaniu wskazówek jak rodzic ma cwiczyć z dzieckiem w domu bo raz w tygodniu u niego to za mało
Mój wygadany i odwazny Bartek też przez pierwszy semestr prawie się nei odzywal w pekolu, nie lubił...teraz juz na szczęście powoli się rozkręca...
 
Staś tez chodzi regularnie do logopedy (źle mówi cz, rz, dż). Pani logopeda pracuje w przedskzolu tylko 1 dzien w tygodniu, ale jest rewelacyjna. Staś przychodzi od niej z zadanymi ćwiczeniami na cały tydzień i prawidlowo mówi (ostatnio s, c, sz, dz). Nie wiem, jak ona to robi, ale jest skuteczna :-)
Teraz pracujemy ze Stasiem, żeby w codziennych wypowiedziach, a nie tylko w ćwieczeniach mówił poprawnie. Mam nadzieję, że przez te 1,5 roku, które zostało mu do pójścia do szkoły, uda się wszystko naprostować.
 
Brawo Staś! 1,5 roku to baaardzo dużo czasu. Na pewno bedzie pięknie mówił:tak:Matko, to już tylko za 1,5 roku nasze dzieciaki idą do szkoły? O masakra jak ten czas leci
 
reklama
Za poltora o ile pojdą o szkoly jako 6latki. Pytanie czy utrzymany będzie obowiazek szkoly dla rocznika Stasia i Olgi. No i czy dzieci będą sie nadawały do szkoły.
W sumie ja juz to raz przechodziłam, to jakos latwiej mi oswoić się z myśla o Stasiu w szkole. Tak ogólnie, bo póki co to nie wyobrazam sobie go w lawce :-)
Dziś Wojtek z kolei oświadczyl mi, że lubi sie uczyc. :-)
 
Do góry