reklama
Kasiu, to pomysł mojej mamy, żeby nauczyć go chorować. No bo przecież jak sie odpoczywa, to na pewno to pomaga w zdrowieniu. No i poprzednio, jak miał zapalenie oskrzeli, to się udało (pewnie głównie dlatego, ze się ze trzy dni naprawdę kiepsko czuł). Teraz ma już lekka świrawkę, ale może się uda. Znów mu zrobiłam schemacik, na którym zamalowujemy jabłuszka, które oznaczają kolejne antybiotyki. Jak 8 jabłuszek będzie zamalowanych, to będzie mógł wstać.:-) Zobaczymy, czy się uda.
Ale niewątpliwie trzymanie go w łóżku wymaga dużo więcej zaangażowania, żeby po prostu mu sie nie nudziło.
Ze Stasiem nie bardzo sobie wyobrażam takie metody... Same żeście mi krakały, że jak Wojtek taki spokojny, to jego brat musi być żywy. No i się sprawdziło.
Ale niewątpliwie trzymanie go w łóżku wymaga dużo więcej zaangażowania, żeby po prostu mu sie nie nudziło.
Ze Stasiem nie bardzo sobie wyobrażam takie metody... Same żeście mi krakały, że jak Wojtek taki spokojny, to jego brat musi być żywy. No i się sprawdziło.
Same żeście mi krakały, że jak Wojtek taki spokojny, to jego brat musi być żywy. No i się sprawdziło.
Bo równowaga w przyrodzie mu być ;-)
U nas schemacik jest tylko jak zażywa antybiotyk - wtedy zakreślamy cyferki a na końcu jest nagroda. Jeszcze nigdy nie próbowałam przetrzymać go w łóżku... Może też i dlatego, że jakoś padnięty nigdy nie był - wtedy na pewno ciut łatwiej
Kasia Kucińska
Majowa Czerwcówka '06 :)
Kasia jakoś topienie wydaje się bardziej humanitarne
reklama
Podziel się: