Wcale nie uwazam, ze jestes wyrodna matka ale mnie chyba az na taki "ekstremizm" nie stac. Chcialabym znalezc cos posredniego, cos pomiedzy Toba, a kompletnym "byciem na zawolanie" malucha. Ale dzis MArysia zasnela sama, wiec.. moze sie uda? I na razie spi...
reklama
M
MariaOla
Gość
dla jednych "ekstremizm" dla innych "wychowanie" , mimo wszystko życzę sukcesów, i córuni-aniołka ;-)
K
kasiulka0901
Gość
dla jednych "ekstremizm" dla innych "wycho
wanie" , mimo wszystko życzę sukcesów, i córuni-aniołka ;-)
a ja się pod tym podpiszę
kochane, dla kazdego "wychowanie" to znaczy co innego. Nie mozna kazdego dziecka brac od jednej miarki. Mysle, ze nie mialyscie na mysli tego, ze skoro ja nie stosuje tego "ekstremizmu", to nie wychowuje swojej corki? Ja nie oceniam negatywnie Waszego postepowania, mowie tylko, ze kazde dziecko i kazdy rodzic ma inny charakter i potrzeby. A moja corcia jest aniolkiem, w dzien
Wiecie ja tez probowalam nauczyc Hubcia zasypiac samemu w lozeczku i jak narazie nic z tego. Probowalam tak jak pisalyscie rytual kapanie butelka i spanie ukladalam go w lozeczku dostawal butle z mlekiem a ja stawalam z boku bo gdy tylko wychodzilam wstawal i nawet nie chcial zjesc. A potem sie zaczynalo nawet nie zdazylam wyjsc z pokoju bo juz stal i sie darl. I tak walczylismy z polgodziny ja go ukladalam a on od razu wstawal nawet sekundy nie lezal tylko sie darl. Bylam spokojna cierpliwa i nic z tego, wszystkie teorie biora w leb. Tak sie trzasl i lapal mnie za koszule ze nie bylam wstanie go spowrotem polozyc. Po czym bralam go na rece i zasypial zanim polozylam sie z nim na lozku. A teraz nawet nie chce sie polozyc z butelka w lozeczku bo jak go wsadzam to tak podkurcza nogi zeby tylko tam nie stanac i co ja mam zrbic boje sie zeby go jeszcze gorzej nie przerazic i zeby tam wogole chcial spac.
Antenko 1, mysle ze nasze dzieci sa w podobnej wodzie kapane Juz i tak uwazam za nasz sukces, ze Marysia w ogole zasypia w lozeczku bez protestow, bo na poczatku to byl koszmar ulozyc ja tam, a co dopiero mowic o zasnieciu. Ale jak sie obudzi, to nic z tego. Zastanawiam sie, ile dziewczyny "ekstremalne" wysluchiwaly placzu swojego malucha, bo u nas rekord to 2,5 godziny. Chcielismy to przetrzymac, ale z szacunku dla sasiadow... zrezygnowalismy w koncu.. Po prostu naszej corci nie mozna wziac "na przetrzymanie".
K
kasiulka0901
Gość
Tak dla wielu osób wychowanie oznacza co innego.kochane, dla kazdego "wychowanie" to znaczy co innego. Nie mozna kazdego dziecka brac od jednej miarki. Mysle, ze nie mialyscie na mysli tego, ze skoro ja nie stosuje tego "ekstremizmu", to nie wychowuje swojej corki? Ja nie oceniam negatywnie Waszego postepowania, mowie tylko, ze kazde dziecko i kazdy rodzic ma inny charakter i potrzeby. A moja corcia jest aniolkiem, w dzien
Usypianie wg uśnij wreszcie ekstremum raczej nie jest (mówię to jako pedagog). Ekstremum za to dla mnie jest pozwolenie by dziecko ustalało reguły funkcjonowania domu, a jego zachowanie uniemożliwiało mi sen i bycie blisko z moim mężem.
Kwestia tego co jest dla ciebie ważniejsze: mieć dziecko, które jest spokojniejsze, lepiej sypia w nocy, sypia samo czy dziecko, które tego nie robi.
Wiecie ja tez probowalam nauczyc Hubcia zasypiac samemu w lozeczku i jak narazie nic z tego. Probowalam tak jak pisalyscie rytual kapanie butelka i spanie ukladalam go w lozeczku dostawal butle z mlekiem a ja stawalam z boku bo gdy tylko wychodzilam wstawal i nawet nie chcial zjesc. A potem sie zaczynalo nawet nie zdazylam wyjsc z pokoju bo juz stal i sie darl. I tak walczylismy z polgodziny ja go ukladalam a on od razu wstawal nawet sekundy nie lezal tylko sie darl. Bylam spokojna cierpliwa i nic z tego, wszystkie teorie biora w leb. Tak sie trzasl i lapal mnie za koszule ze nie bylam wstanie go spowrotem polozyc. Po czym bralam go na rece i zasypial zanim polozylam sie z nim na lozku. A teraz nawet nie chce sie polozyc z butelka w lozeczku bo jak go wsadzam to tak podkurcza nogi zeby tylko tam nie stanac i co ja mam zrbic boje sie zeby go jeszcze gorzej nie przerazic i zeby tam wogole chcial spac.
antenka ja owszem daję butlę Rochulowi i wychodzę (ostatnio właczam mu do jedzenia historyjki o gwiazdach). Wracam kiedy zje, idziemy umyć zęby i później dopiero go odkładam. Jak miał gorszy czas to na czas karmienia byłam razem z nim.
Dokladnie tak sencilla a do tego mam w perspektywie wstawania rano o 6.30 do pracy gdzie musze jeszcze jakos funkcjonowac a po tygodniu w piatek z niewyspania padam glowa na komputer. I jak poraz kolejny wstaje do niego w nocy ukladam go klade sie i za polgodziny ddy tylko zdaze zamknac oczy musze znowu wstawac to mam w du********* (sorki) wszystkie ksiazki madre i biore go do lozka zeby chociaz 2 godzinki sie przespac. Nie mowie ze tak jest co noc bo raczej przesypia cala z jakas jedna pobudka gdy zgubi smoka ale byly tygodnie ze tak to wygladalo. Od jakiegos czasu probuje go przestawic na jedna drzemke w ciagu dnia i wydaje mi sie ze jest lepiej wiec moze to byl problem ze spal za dlugo w ciadu dnia?
K
kasiulka0901
Gość
Może spał za długo w ciągu dnia i się nie zdążył zmęczyc-fakt.
Druga sprawa,że gdybym miała wstawać o6:30, a moje dziecko nie dawałoby mi i sobie spać w nocy to stanęłabym na rzęsach jakby trzeba było i bym go nauczyła całe szczęscie wystarczyły 3 dni, uśnij wreszcie i samozaparcie.
Dzieci są różne, to jak śpią wynika ztego ile śpią w dzień, ,iedy jedzą kolację i co jedzą na kolację, czy jedzą słodycze, co się wydarzyło w ciągu dnia, czy coś im dolega czy nie itd.itd.
Druga sprawa,że gdybym miała wstawać o6:30, a moje dziecko nie dawałoby mi i sobie spać w nocy to stanęłabym na rzęsach jakby trzeba było i bym go nauczyła całe szczęscie wystarczyły 3 dni, uśnij wreszcie i samozaparcie.
Dzieci są różne, to jak śpią wynika ztego ile śpią w dzień, ,iedy jedzą kolację i co jedzą na kolację, czy jedzą słodycze, co się wydarzyło w ciągu dnia, czy coś im dolega czy nie itd.itd.
reklama
Podziel się: