reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Okrutne zmęczenie w 3 trymestrze a poród

40tygodni

Zaangażowana w BB
Dołączył(a)
18 Styczeń 2021
Postów
130
Hej.
Jestem lekko mówiąc, przerażona. Od 8 miesiąca ciąży po prostu nie jestem w stanie funkcjonować. Jestem wykończona, łapię zadyszki nawet przy robieniu kanapek, gotowanie obiadu robię na 4 raty, bo muszę siadać i odpoczywać… Mogłabym spać cały czas. Jestem uzależniona od męża, bo nie jestem w stanie wyjść do sklepu o własnych siłach, stać w kolejce, na spacer, nawet krótki, nie ma szans. Jest mi słabo i czuję się, jakbym miała zemdleć. Wyniki krwi takie sobie, ale biorę żelazo i już się poprawiły, ale moje samopoczucie nie.
Moim największym problem jest teraz to, że jestem w 37tc i serio, nie wiem jak urodzę 😭 na tą chwilę totalnie sobie tego nie wyobrażam, jak przy takim fatalnym samopoczuciu mam urodzić naturalnie… Cesarki się boję, sama się nie zdecyduję…
Czy któraś z Was miała podobnie, a mimo to dała radę? Oczywiście to moja pierwsza ciąża i chyba jedyna…
Pocieszcie mnie…
 
reklama
Hej.
Jestem lekko mówiąc, przerażona. Od 8 miesiąca ciąży po prostu nie jestem w stanie funkcjonować. Jestem wykończona, łapię zadyszki nawet przy robieniu kanapek, gotowanie obiadu robię na 4 raty, bo muszę siadać i odpoczywać… Mogłabym spać cały czas. Jestem uzależniona od męża, bo nie jestem w stanie wyjść do sklepu o własnych siłach, stać w kolejce, na spacer, nawet krótki, nie ma szans. Jest mi słabo i czuję się, jakbym miała zemdleć. Wyniki krwi takie sobie, ale biorę żelazo i już się poprawiły, ale moje samopoczucie nie.
Moim największym problem jest teraz to, że jestem w 37tc i serio, nie wiem jak urodzę 😭 na tą chwilę totalnie sobie tego nie wyobrażam, jak przy takim fatalnym samopoczuciu mam urodzić naturalnie… Cesarki się boję, sama się nie zdecyduję…
Czy któraś z Was miała podobnie, a mimo to dała radę? Oczywiście to moja pierwsza ciąża i chyba jedyna…
Pocieszcie mnie…
Polecam pooglądać na YouTube naukę oddechu Izabeli Dębińskiej I zamówić jej książkę Rodzić można łatwiej.
Nie mów sobie ze nie dasz rady, tylko "dam z siebie wszystko" "zrobię to dla dziecka" bądź dla siebie troskliwa i łaskawa. Bobo w brzuszku czuje twój strach.
A jeszcze nie spotkałam kobiety która by się nie obawiała porodu. Bez paniki.
Siadaj na piłce lub brzegu kanapy, kołysz biodrami i trenuj oddech przeponowy. Masuj krocze. Pij herbatę z lisci malin. Przez kolejne dwa tygodnie przygotuj się do porodu a na pewno dasz radę. Nie słuchaj i nie czytaj traumatycznych historii. Może twój akurat będzie tym pozytywnym doświadczeniem? Kondycja nie jest potrzebna na poród, a opanowanie, spokój, umiejętność oddechu w czasie skurczu.
Przetrwałam psn i cc. Wszystko jest do ogarnięcia, mimo, że ja też ledwo się kulałam pod koniec ciąży.
Trzymaj się, poradzisz sobie💛
 
Polecam pooglądać na YouTube naukę oddechu Izabeli Dębińskiej I zamówić jej książkę Rodzić można łatwiej.
Nie mów sobie ze nie dasz rady, tylko "dam z siebie wszystko" "zrobię to dla dziecka" bądź dla siebie troskliwa i łaskawa. Bobo w brzuszku czuje twój strach.
A jeszcze nie spotkałam kobiety która by się nie obawiała porodu. Bez paniki.
Siadaj na piłce lub brzegu kanapy, kołysz biodrami i trenuj oddech przeponowy. Masuj krocze. Pij herbatę z lisci malin. Przez kolejne dwa tygodnie przygotuj się do porodu a na pewno dasz radę. Nie słuchaj i nie czytaj traumatycznych historii. Może twój akurat będzie tym pozytywnym doświadczeniem? Kondycja nie jest potrzebna na poród, a opanowanie, spokój, umiejętność oddechu w czasie skurczu.
Przetrwałam psn i cc. Wszystko jest do ogarnięcia, mimo, że ja też ledwo się kulałam pod koniec ciąży.
Trzymaj się, poradzisz sobie💛
Dziękuję za odpowiedz 😘 No właśnie ja najbardziej obawiam się o mój brak kondycji i siły… Że w pewnym momencie się zablokuję, bo siły mnie opuszczą na dobre. Oddychać umiem, chodzi mi właśnie o to samopoczucie.
 
W pierwszej ciąży miałam mnóstwo energii i pracowałam do 35tc. Druga ciąża to była katorga. Mogłam leżeć całymi dniami ,każda jedna czynność była dla mnie mega wyczerpująca i zadyszki miałam jakbym była po maratonie.Na dodatek położne w szpitalu kazały mi być aktywną fizycznie. Nawet mi powiedziały że mam swojego trzylatka do spacerówki posadzić i biegać [emoji23] bo za dużo przybrałam na wadze(+12kg z czego dziecko 4,71kg) A co do porodu to pewnie będziesz myślami w innym miejscu że zapomnisz o zmęczeniu. Odpoczywaj teraz dopóki możesz;) bądź dobrej myśli i nie stresuj się :)
 
Ja w pierwszej ciąży też się martwiłam zmęczeniem. Spałam 12-14 godzin na dobę, wszystkie prace w domu rozkładałam sobie na cały dzień. Do szpitala pojechałam o 1 w nocy, urodziłam o 8, nie spałam cały następny dzień i większość nocy, a nie czułam takiego zmęczenia jak w ostatnich tygodniach ciąży 😁 teraz jestem w 36 tygodniu i tylko czekam na poród. Da się przeżyć, a po nim będzie już tylko lepiej 🙂
 
Ja w pierwszej ciąży też się martwiłam zmęczeniem. Spałam 12-14 godzin na dobę, wszystkie prace w domu rozkładałam sobie na cały dzień. Do szpitala pojechałam o 1 w nocy, urodziłam o 8, nie spałam cały następny dzień i większość nocy, a nie czułam takiego zmęczenia jak w ostatnich tygodniach ciąży 😁 teraz jestem w 36 tygodniu i tylko czekam na poród. Da się przeżyć, a po nim będzie już tylko lepiej 🙂
Czyli jednak działa adrenalina 😅
 
Jasne ze dziala. Ja przeszlam jelitowke syna i swoją przed porodem, kilka nocy z glowy, od czwartu do niedzieli, bez snu, bez jedzenia, a w poniedzialek rano rodzilam:p przy porodzie to mysl zeby jak najszybciej sie skonczylo trzymala na nogach:D
Czyli niepotrzebnie się martwię 😀 dzięki dziewczyny, zaczynam wierzyć, że i ja sobie poradzę 💪🏼
 
Jasne ze dziala. Ja przeszlam jelitowke syna i swoją przed porodem, kilka nocy z glowy, od czwartu do niedzieli, bez snu, bez jedzenia, a w poniedzialek rano rodzilam:p przy porodzie to mysl zeby jak najszybciej sie skonczylo trzymala na nogach:D
Brawo dla Ciebie. Jestem w 29tc i właśnie od dzisiaj rzygam jak kot, samą żółcią. Cały dom śpi, a ja ledwo żyję...
 
reklama
Brawo dla Ciebie. Jestem w 29tc i właśnie od dzisiaj rzygam jak kot, samą żółcią. Cały dom śpi, a ja ledwo żyję...
Biedna:/ nawadniaj sie duzo, a jak minie odruch wymiotny to ugotuj sobie ryz z ziemniakiem i marchweką i jedz wciagu dnia po troche, mi to zawsze pomagalo zwlaszcza jak biegunka dochodzila. No i badz czujna na skurcze bo takie rozruszane jelita zle dzialają na macice, zwlaszcza ze jeszcze sporo maluszkowi brakuje do wyjscia. Trzymaj sie cieplo.
 
Do góry