Cześć dziewczyny:-)
DOBRACZAROWNICO- strasznie mi przkro że masz takie problemy, pisz na forum czasem jak sie czlowiek wygada to mu ulży. Ja sama wiem jak to jest, tak naprawdę jesteście moimi jedynymi znajomymi, praca w domu, dzieci w domu, do miasta prawie nie wychodzę i tak naprawdę tylko wam mmogę się trochę pozwierzać jak mi się pali i wali.
U nas tak- mój P. stracił pracę więc masa problemów zajrzała nam wprost w oczy. Wiadomo jak jest z pracą na terenie Jelonki....Musieliśmy zrobić burzę mózgów, zastanowić się jak sobie z tym poradzić, na czym wprowadzic cięcia. Postanowiliśmy że narazie chowa ambicje do kieszeni i chwyta cokolwiek. i tak od jutra, a właściwie od dziś rana zaczyna pracę w Żabce. Nie śmiejcie się tylko....Doszlismy do wniosku że lepszy choć z 1000zł z takiej Żabki niż nic...
Spanie sebusia- ekstra, po 3 dniach płaczu że bez bujanka zasypia samodzielnie i bez większych problemów, czasem popłacze ale po chwilce uspokaja się i usypia, więc poszło tak gładko że aż jestem zdziwiona...Oczywiście paluszek nadal pełni funkcję smoczka ale staram się zatrudniac małemu rączki wkładając zabawki więc przynajmniej w dzień coraz rzadziej ssie łapki. Poza tym zrobił sie z niego mały śmieszek- cieszy się do wszystkiego, smieje w głos. cudne z niego dziecko
Zaraz mamy szczepienie- w środę- jak zadzwoniłam żeby nas zarejestrować to mi pani powiedziała że szczepienie podrożało i teraz kosztuje 200 zł. akurat teraz!!!! do tego jeszcze zalecono nam kąpać małego i nacierac emolientami- bagatelka emulsja + balsam wydatek około 100 zł. no nic trzeba będzie na czymś przyoszczędzić bo mały skórę ma teraz podleczoną ale sucha jak wiór i wciąż sie łuszczy az żal na niego patrzeć.
Właśnie sobie uświadomiłam że moja Natalka w niedziele kończy już dwa latka
Taka z niej mała panienka. A Sebastianek 4 miesiące. jak to szybko zleciało...
Wspaniałe mam dzieci. Zdrowe, pięknie rosną...Jedyna ostatnio radość.
Mały rośnie jak na drożdżach, w środe go zważę to Wam powiem ile przybrał. Narazie wszyscy się śmieją że spasiony jak prosiek;-)
w małżeństwie mi sie troche sypie, problemy nas przytłaczają, oboje jestesmy zmęczeni i zestresowani, ciągle ostatnio pod górkę...ufff
a cholerna pogoda jest tak do du.... że nawet z domu sie nie chce wyjść. Teraz pewnie śpicie, ale na dworze jest taka ulewa jakby żabami rzucało.
A jeszcze co do gotowania, ja przy Natalce tez startowałam od słoiczków, teraz nie będę się wydurniac skoro i tak gotuje dla małej to po protu wrzucę jedną marchewkę więcej i już. teraz mnie chyba po protu nie stać na kupowanie sloiczkowych zupek. wstyd sie przyznac ale niestety tak jest...
ZUZA-ANNA zazdroszczę Ci tego słońca;-) super że maleńka zniosła podróż dobrze.
Dziewczyny, co u was, jak leci???