Inka mąż, hmm w zasadzie tylko pierwsza rozmowa go zaskoczyła,bo mieliśmy decydować o wyborze zerówki, a żadne z nas nie wiedziało jakie są możliwe opcje, to przecież pierwsze dziecko. Teraz jest całym rozumem i sercem za ED.
Dareczka co na to mój syn, hmm... od początku (zerówką w trybie ED zaczęliśmy właśnie) go ucieszył ten sposób, żeby to wyjaśnić w skrócie napiszę, że byliśmy po przejściach. Pani z jego grupy wmówiła sobie i nam, że młody jest ciężko chory psychicznie. Nie mogłam sobie darować, jak bardzo daliśmy sobą manipulować. Ostatni psycho-pedagog u którego byliśmy ostatecznie rozwiał nasze wątpliwości i otworzył oczy, że mamy zdolnego, ambitnego i wyprzedzającego rówieśników chłopaka. Zasugerował, że przy obecnym sposobie nauczania i programie obowiązującym kolejno w zerówce i SP, młody będzie się po postu nudził, bo już sporą część rzeczy umie. Stąd też się w przedszkolu nudził, bo np. narysował szybciej niż inni obrazek i chciał konstruować z klocków, ale z niewyjaśnionych przyczyn nie było mu wolno, miał siedzieć przy stoliku i czekać.W maju 2011 zasugerował ED, a my już od stycznia 2011 (córka już była na świecie) o tym długo dyskutowaliśmy. Ostatecznie wybraliśmy taki sposób i co dzień widzę, jak wiele dobrego daje to jemu i nam, zwłaszcza córka korzysta, bo brat w naturalny sposób przekazuje jej umiejętności poprzez przykład.
Dużo można by mówić o tym, ale nie chcę Was zanudzać.
Nie wiedziałam, że sposób uczenia może być "modny"
cóż, taki dzisiaj świat:-)