Cześć dziewczyny:-)
Szykuje się do szpitala, sprzątam chatę, szykuję paczki do wysyłki mężowi i miejsca znaleźć sobie nie mogę:-( Wzięłam Natalę na kolana i wyłam z pół godziny. Jakoś nie umiem sobie poradzic z tym że muszę ją zostawić na tyle dni. Nie wiedziałam że to będzie takie trudne. Nawet teraz jak to pisze to mi łzy ciekna po polikach
Niby wiedziałam że przeciez musze iść na porodówkę ale liczyłam na góra 3-4 dni a tu wychodzi nie wiadomo ile a napewno tydzień, może wiecej. Nawet mała wyczuła że cos jest nie tak bo przybiega co chwilke sie poprzytulać. Nie wiem jak wytrzymam w tym szpitalu. Postanowiłam że jak nie będą chcieli zrobić cesarki najdalej w czwartek to sie wypiszę na własne żądanie:-(
CZARNUSZKA- ja bym sie chętnie z Tobą zamieniła, moja szyjka trzyma sie jak złoto;-)
MONA124- napewno nie dadzą mi nic na wywołanie bo jeśli sie miało cc za pierwszym razem to nie dają bo wzrasta ryzyko pęknięcia macicy. Więc mam cichą nadzieję że pójdę w środę a wczwartek syn będzie już ze mną
ZANET- oczywiście jak pisze Mona- chodzi o p.Prawdzik:-)
Co do badań które trzeba zabrać- mi kazał zabrać Hiv, HBS, Grupę krwi i przeciwciała, ostatnią morfologie i mocz oraz ostatnie badanie usg.
Dziewczyny uciekam bo jeszcze huk roboty przede mna a chciałabym zdążyc przed szpitalem. Napiszę do Was jak już wrócę do domku:-)Trzymajcie kciuki żeby wszystko dobrze się skończyło