reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ograniczenie władzy rodzicielskiej.

możecie powiecie coś więcej o wniosku o ograniczenie praw rodzicielskich?
jestem w takiej sytuacji, ze bylam z ojcem dziecka i 2 miesiace temu sie rozstalismy, na poczatku mialo byc wszystko ugodowo ale wiadomo ze to sie zle konczy... z kasa kiepsko wiec mam juz gotowy wniosek o alimenty, szykuje rowniez o ograniczenie. ojciec interesuje sie i chce dziecko na weekendy. tylko ze tera to wyglada tak, ze jak ma w zamiarze jakas impreze albo wprost pisze ze ma urodziny i bedzie pil i go nie bierze albo przyprowadza mi go,piszac ze jak nie to zajmie sie nim jego matka, ktora alkohol rowniez lubi. dzisiaj mi oswiadczyl, ze zabiera malego do Zakopanego, nawet nic wczesniej nie wspominal ani sie nie pytal! mieszkamy w okolicach szczecina. mial go wziac na tydzien bo ja tez sobie zaplanowalam wyjazd. Nie ufam mu jednak na tyle zeby synka puscic z nim tak daleko. co pisac w samym wniosku i przede wszystkim w uzasadnieniu? myslicie ze to przejdzie skoro sie interesuje synem? ale coz on za samowolke wyprawia.. dodatkowo lubi alkohol i jego rodzinka tez, imprezki.. no i dzisiaj mnie wyzwal przy dziecku, pierwszy raz, ale to sa juz niepokojace obawy
pomozcie jak to szybko zalatwic, sa ponoc jakies zabezpieczenia wniosku??

piszcie

jak sformulowac wniosek zebym to ja mogla decydowac o tym czy moze wyjechac z ojcem na te wakacje, musze wyrazic zgode, decydowac o wyborze jego szkoly, leczenia, majatku. czy to co wczesniej napisalam to za malo by mu ograniczyc czy odebrac?
 
reklama
możecie powiecie coś więcej o wniosku o ograniczenie praw rodzicielskich?
Nie wiem czy to pytanie w liczbie mnogij jest do mnie, ale jeśli tak, co chciałaby Pani wiedzieć?

jestem w takiej sytuacji, ze bylam z ojcem dziecka i 2 miesiace temu sie rozstalismy, na poczatku mialo byc wszystko ugodowo ale wiadomo ze to sie zle konczy... z kasa kiepsko wiec mam juz gotowy wniosek o alimenty, szykuje rowniez o ograniczenie.
O ograniczenie czego? Władzy rodzicielskiej? kontaktów?

ojciec interesuje sie i chce dziecko na weekendy. tylko ze tera to wyglada tak, ze jak ma w zamiarze jakas impreze albo wprost pisze ze ma urodziny i bedzie pil i go nie bierze albo przyprowadza mi go,
To dość rozsądne zachowanie.

dzisiaj mi oswiadczyl, ze zabiera malego do Zakopanego, nawet nic wczesniej nie wspominal ani sie nie pytal! mieszkamy w okolicach szczecina. mial go wziac na tydzien bo ja tez sobie zaplanowalam wyjazd.
Nie widzę tu nic niestosownego. A Pani zawsze uzgadnia z ojcem dziecka każdy wyjazd z synem?

Nie ufam mu jednak na tyle zeby synka puscic z nim tak daleko. co pisac w samym wniosku i przede wszystkim w uzasadnieniu?
To ojciec dziecka i ma takie same prawa jak Pani. Jeśli ma Pani bardzo konkretne zarzuty (np. zostawianie dziecka bez opieki itp.) i potrafi je Pani udowodnić, może Pani wnioskować o kontakty nadzorowane, w przeciwnym azie nie.

myslicie ze to przejdzie skoro sie interesuje synem?
Co przejdzie? Wniosek? Mam nadzieję, że sąd się do takiego wniosku nie przychyli. Dobrze by było by każdy ojciec chciał spędzać czas z dzieckiem tak, jak ojciec Pani dziecka. Wierzę, że sąd dla dobra dziecka nie przychyli się do pani wniosku.

ale coz on za samowolke wyprawia..
Jaką samowolkę? Pisze Pani, ze zaplanowała Pani sobie wyjazd i ojciec miał się zająć dzieckiem. Zatem chce sie zająć. A że nie w Szczecinie tylko w Zakopanem to bardzo fajnioe dla dziecka.

dodatkowo lubi alkohol i jego rodzinka tez, imprezki.. no i dzisiaj mnie wyzwal przy dziecku, pierwszy raz, ale to sa juz niepokojace obawy pomozcie jak to szybko zalatwic, sa ponoc jakies zabezpieczenia wniosku??
To już są jakieś sensowne argumenty, choć chyba nie są wystarczające. Jesli mówiąc o zabezpieczeniu ma Pani na myśli czasowy zakaz kontaktów - w mojej ocenie nie ma na to szans.

jak sformulowac wniosek zebym to ja mogla decydowac o tym czy moze wyjechac z ojcem na te wakacje, musze wyrazic zgode, decydowac o wyborze jego szkoly, leczenia, majatku. czy to co wczesniej napisalam to za malo by mu ograniczyc czy odebrac?
Odebranie praw w zaistniałej sytuacji jest nierealne - nie ma podstaw. Rozłączenie rodziców jest podstawą do ograniczenia praw ojcu. Zazwyczaj są ogranicza prawa do współdecydowania o istotnych sprawach dziecka. Czyli o wyborze szkoły, sposobu leczenia, majątku itp. rodzice decyduja wspólnie, natomiast w sprawach drobnych (zakup butów, odzieży, urodziny u kolezanki, wycieczka szkolna itp.) matka decyduje sama.
 
Witam!
Pytanie kierowane głównie do użytkownika Słotwińska-Rosłanowska

Moja narzeczona ma dziecko (obecnie 3,5 lat) z poprzednim partnerem, zdecydowaliśmy się na złożenie wniosku o ograniczenie praw rodzicielskich

pytanie dotyczy tego czy jest możliwość ograniczenia (odebrania możliwości decydowaniu ojcu dziecka) praw dotyczących o decydowaniu o sposobie leczenia, wyboru szkoły.

sprawa wygląda następująco:
- ojciec dziecka nie płaci od początku roku alimentów - alimenty zasądzone, mamy pismo od komornika o nieściągalności alimentów, rozpatrywany jest wniosek w MOPS-ie o alimenty z funduszu alimentacyjnego
- zabierał go co 2 tygodnie na weekend

i teraz to co nas skłoniło do tego kroku

2 tygodnie temu wzięliśmy dziecko od ojca gdyż ten zabrał go z przedszkola (co było ustalone) i pojechał sobie do pracy zostawiając dziecko z konkubiną. gdy sie do niego dzwoniło twierdził ze poszedł do sklepu a dzwoniąc do konkubiny dowiedzieliśmy sie że jest w pracy (sytuacja taka miała miejsce nie jeden raz, wiec co z tego ze go brał do siebie skoro faktycznie sie nim nie zajmował gdyż był w pracy.) Ponadto od dziecka sie dowiedzieliśmy że mają jechać sobie do Opola, ojciec dziecka nic nie powiedział ze chce go gdzieś zabrać, na jak długo (matka nigdy nie zabraniała gdziekolwiek małego zabrać ojcu, chodzi o fakt ze by nie wiedziała gdzie jej dziecko przebywa, po prostu się martwi). Ojciec sie obraził i nie chce oddać rzeczy osobistych dziecka takich jak ubrania, fotelik samochodowy oraz 2 kaski na rower. Sprawę zgłosiliśmy na policji ale są bezradni gdyż nie otwiera drzwi, i będziemy składać na policji zawiadomienie o przywłaszczenie mienia. Ojciec również obraził sie i nie odbiera telefonów (zdarzało sie to juz kilka razy ze przez dłuższy czas nie da sie z nim skontaktować). I tu głównie sie boimy że gdy będzie jakaś sprawa ważna dla dziecka, dotycząca leczenia, to ojciec sobie nie odbierze telefonu i będziemy mieli związane ręce. Nie chce również wpuścić matki dziecka do swojego mieszkania aby ta mogła sprawdzić warunki w jakich przebywa dziecko ( przez uchylone drzwi było widać przedpokój oraz kuchnię gdzie były wszystko zawalone brudnymi naczyniami, gruzem, brak futryny miedzy kuchnią i przedpokojem, ściany w stanie surowym).
Ojciec poza tym ze zabierał dziecko co 2 tygodnie to nigdy nie zadzwonił w międzyczasie co z dzieckiem, jak sie czuje itp. Nie interesuje go co dziecko robi na co dzień poza czasem spędzonym u niego. Wygląda to tak że zabiera go tylko dla świętego spokoju żeby mu nikt nie zarzucił ze jest dobrym ojcem i żeby sie pokazać przed konkubiną i znajomymi.
Dodam za na sprawie o alimenty ojciec nie wykazał żadnych dochodów, posiada firmę budowlaną która nie przynosi dochodów, mieszka z konkubiną, która również nie pracuje i utrzymują sie z tego co konkubina zarobiła 3 lata temu pracując rok w Anglii oraz z tego ze kupuje coraz tańsze auta (sprzedał za 7tyś a kupił za 5tyś) a za wynajem mieszkania płacą 1000zł miesięcznie. Ma nie spłaconych kilka kredytów jeszcze z czasów jak był z moją narzeczoną oraz nie zwróconą dotacje unijną (nie dotrzymał warunków dotacji) w granicy 28tyś zł.
Sąsiedzi również nieprzychylnie wyrażają sie o ojcu i jego konkubinie i ponoć były u nich interwencje straży miejskiej.
 
Ostatnia edycja:
Moja narzeczona ma dziecko (obecnie 3,5 lat) z poprzednim partnerem, zdecydowaliśmy się na złożenie wniosku o ograniczenie praw rodzicielskich

pytanie dotyczy tego czy jest możliwość ograniczenia (odebrania możliwości decydowaniu ojcu dziecka) praw dotyczących o decydowaniu o sposobie leczenia, wyboru szkoły.

sprawa wygląda następująco:
- ojciec dziecka nie płaci od początku roku alimentów - alimenty zasądzone, mamy pismo od komornika o nieściągalności alimentów, rozpatrywany jest wniosek w MOPS-ie o alimenty z funduszu alimentacyjnego
- zabierał go co 2 tygodnie na weekend

i teraz to co nas skłoniło do tego kroku

2 tygodnie temu wzięliśmy dziecko od ojca gdyż ten zabrał go z przedszkola (co było ustalone) i pojechał sobie do pracy zostawiając dziecko z konkubiną. gdy sie do niego dzwoniło twierdził ze poszedł do sklepu a dzwoniąc do konkubiny dowiedzieliśmy sie że jest w pracy (sytuacja taka miała miejsce nie jeden raz, wiec co z tego ze go brał do siebie skoro faktycznie sie nim nie zajmował gdyż był w pracy.) Ponadto od dziecka sie dowiedzieliśmy że mają jechać sobie do Opola, ojciec dziecka nic nie powiedział ze chce go gdzieś zabrać, na jak długo (matka nigdy nie zabraniała gdziekolwiek małego zabrać ojcu, chodzi o fakt ze by nie wiedziała gdzie jej dziecko przebywa, po prostu się martwi). Ojciec sie obraził i nie chce oddać rzeczy osobistych dziecka takich jak ubrania, fotelik samochodowy oraz 2 kaski na rower. Sprawę zgłosiliśmy na policji ale są bezradni gdyż nie otwiera drzwi, i będziemy składać na policji zawiadomienie o przywłaszczenie mienia. Ojciec również obraził sie i nie odbiera telefonów (zdarzało sie to juz kilka razy ze przez dłuższy czas nie da sie z nim skontaktować). I tu głównie sie boimy że gdy będzie jakaś sprawa ważna dla dziecka, dotycząca leczenia, to ojciec sobie nie odbierze telefonu i będziemy mieli związane ręce. Nie chce również wpuścić matki dziecka do swojego mieszkania aby ta mogła sprawdzić warunki w jakich przebywa dziecko ( przez uchylone drzwi było widać przedpokój oraz kuchnię gdzie były wszystko zawalone brudnymi naczyniami, gruzem, brak futryny miedzy kuchnią i przedpokojem, ściany w stanie surowym).
Ojciec poza tym ze zabierał dziecko co 2 tygodnie to nigdy nie zadzwonił w międzyczasie co z dzieckiem, jak sie czuje itp. Nie interesuje go co dziecko robi na co dzień poza czasem spędzonym u niego. Wygląda to tak że zabiera go tylko dla świętego spokoju żeby mu nikt nie zarzucił ze jest dobrym ojcem i żeby sie pokazać przed konkubiną i znajomymi.
Dodam za na sprawie o alimenty ojciec nie wykazał żadnych dochodów, posiada firmę budowlaną która nie przynosi dochodów, mieszka z konkubiną, która również nie pracuje i utrzymują sie z tego co konkubina zarobiła 3 lata temu pracując rok w Anglii oraz z tego ze kupuje coraz tańsze auta (sprzedał za 7tyś a kupił za 5tyś) a za wynajem mieszkania płacą 1000zł miesięcznie. Ma nie spłaconych kilka kredytów jeszcze z czasów jak był z moją narzeczoną oraz nie zwróconą dotacje unijną (nie dotrzymał warunków dotacji) w granicy 28tyś zł.
Sąsiedzi również nieprzychylnie wyrażają sie o ojcu i jego konkubinie i ponoć były u nich interwencje straży miejskiej.

No coż, każda sytuacja jest inna.Niemniej nie sadzę by przytoczone zachowania stanowiły wystarczający powód do odebrania ojcu możliwości decydowania o leczeniu dziecka i jego kształceniu. Nie rozumiem dlaczego ojciec miałby nie decydować o kształceniu, a decydować o miejscu zamieszkania dziecka, sposobie spędzania wakacji itp. A o to przecież Państwo wnosicie.

Przytoczone argumenty tj. warunki bytowania ojca, fakt, ze nie zajmuje sie dzieckiem mogą stanowić podstawę do zmiany w zakresie kontaktów ojca z dzieckiem, ale nie do tego by pozbawić ojca możliwości decydowania o istotnych sprawach dziecka.
 
Witam,
Również myślę o ograniczeniu władzy rodzicielskiej ojcu dziecka. Sytuacja jest troszkę bardziej złożona - Tatuś niegdyś miał problemy z handlem narkotykami (miał wyrok). Jakiś czas temu okazało się, że bierze. Dziecko jest malutkie - ma 8 miesięcy. Wszystko co zlapie bierze do buzi jak to dzieci w tym wieku Usiadlam z nim pewnego dnia przy stole (uderzał w niego rączkami) i zauważyłam biały proszek. Tak mało Nas dzieliło od nieszczęścia... Do tego tatuś bywa regularnie w kasynie. Przegrywa wszystko co ma. Raz przegrał również pieniążki dziecka, które otrzymało z okazji narodzin. Pojawia się również alkohol. Codziennie ok 4-5 piw. Zaczyna od samego rana. Agresja? Nie... Raczej obojętność. Nie liczy się z nikim i niczym. Umawia się na konkretny dzień do dziecka i nie przychodzi. Nawet nie odbiera telefonu. Ogolnie mało kiedy go odbiera. Kilka dni temu maluch miał gorączkę 39,5 stopnia. Nie odbierał, więc napisałam do niego błagając o pomoc. Oczywiście się nie odezwał. Nie odbierał od nikogo. Prawdopodobnie był w kasynie. Gdyby było niezbędne leczenie szpitalne, nie mogłabym liczyć na jego pomoc. Ba. Do dnia dzisiejszego nie zadzwonil by spytac o stan zdrowia dziecka. Swoja droga rozpoczelam spotkania w Anonie jako partnerka osoby uzaleznionej. On rowniez udal sie na terapie jako uzalezniony. Po 2 spotkaniach zrezygnowal. Odnośnie zagrażania dziecku - jakiś czas temu zostało przez niego upuszczone. Był po całej nocy nieprzespanej. Pewnie znów brał. Ponadto jakiś czas temu jechaliśmy razem samochodem (również z dzieckiem) - prowadziłam. Nie skręciłam tam gdzie sobie zazyczyl (spieszylam sie do lekarza) i wyjal kluczyki ze stacyjki. Jechalam 50 km/h, kierownica sie zblokowala i jechalam na czolowke. Na szczescie udalo mi sie zatrzymac pojazd. Kierowca drugiego samchodu rowniez dal rade. Kontaktowalam sie z policja. Stwierdzili,ze nie ma swiadkow na wyjecie owych kluczyków. Na branie tez nie. W koncu zaden kolega-cpun nie sprzeda przyjaciela. Nie wiem jakie sa szanse na ograniczenie praw, a takze wyznaczenie terminow widzen?
Z gory dziekuje za udzielenie odpowiedzi - jestem w tym wszystkim pogubiona - prawnik do którego się udałam twierdzi, że sprawa jest bardzo ciężka,a ćpanie trzeba udowodnić i muszę mieć na to dowody. Nie jest możliwe ich zdobycie.
 
Dziękuję bardzo za odpowiedź. Mam jedynie nadzieję, że wszystko o czym napisałam może być podstawą ograniczenia prawa. Wiem, że wniosek do Sądu tatusia bardzo rozzłości i obawiam się, że jeśli Sąd nie przychyli się do mojego wniosku, odczuję boleśnie fakt podjęcia próby. Ale nie wyobrażam sobie oddawać Synka w jego ręce bez nadzoru...
Pani Ewo, czy jest jakaś szansa? Czy wniosek o alimenty składać wraz z wnioskiem o ograniczenie, czy są to dwie różne sprawy?
 
Ostatnia edycja:
reklama
Również myślę o ograniczeniu władzy rodzicielskiej ojcu dziecka. Sytuacja jest troszkę bardziej złożona - Tatuś niegdyś miał problemy z handlem narkotykami (miał wyrok). Jakiś czas temu okazało się, że bierze. Dziecko jest malutkie - ma 8 miesięcy. Wszystko co zlapie bierze do buzi jak to dzieci w tym wieku Usiadlam z nim pewnego dnia przy stole (uderzał w niego rączkami) i zauważyłam biały proszek. Tak mało Nas dzieliło od nieszczęścia... Do tego tatuś bywa regularnie w kasynie. Przegrywa wszystko co ma. Raz przegrał również pieniążki dziecka, które otrzymało z okazji narodzin. Pojawia się również alkohol. Codziennie ok 4-5 piw. Zaczyna od samego rana. Agresja? Nie... Raczej obojętność. Nie liczy się z nikim i niczym. Umawia się na konkretny dzień do dziecka i nie przychodzi.
Rozumiem zatem, że nie mieszkacie Państwo razem. Czy tak?
Nawet nie odbiera telefonu. Ogolnie mało kiedy go odbiera. Kilka dni temu maluch miał gorączkę 39,5 stopnia. Nie odbierał, więc napisałam do niego błagając o pomoc. Oczywiście się nie odezwał. Nie odbierał od nikogo. Prawdopodobnie był w kasynie. Gdyby było niezbędne leczenie szpitalne, nie mogłabym liczyć na jego pomoc. Ba. Do dnia dzisiejszego nie zadzwonil by spytac o stan zdrowia dziecka. Swoja droga rozpoczelam spotkania w Anonie jako partnerka osoby uzaleznionej. On rowniez udal sie na terapie jako uzalezniony. Po 2 spotkaniach zrezygnowal. Odnośnie zagrażania dziecku - jakiś czas temu zostało przez niego upuszczone.
Ograniczenie praw nie oznacza akazu kontaktów - jeśli takie zagrożenie występuje trzeba uregulować kontakty w taki sposób by ojciec dziecka nie był z nim sam.

Był po całej nocy nieprzespanej. Pewnie znów brał. Ponadto jakiś czas temu jechaliśmy razem samochodem (również z dzieckiem) - prowadziłam. Nie skręciłam tam gdzie sobie zazyczyl (spieszylam sie do lekarza) i wyjal kluczyki ze stacyjki. Jechalam 50 km/h, kierownica sie zblokowala i jechalam na czolowke. Na szczescie udalo mi sie zatrzymac pojazd. Kierowca drugiego samchodu rowniez dal rade. Kontaktowalam sie z policja. Stwierdzili,ze nie ma swiadkow na wyjecie owych kluczyków. Na branie tez nie. W koncu zaden kolega-cpun nie sprzeda przyjaciela. Nie wiem jakie sa szanse na ograniczenie praw, a takze wyznaczenie terminow widzen?
Jak pisałam wyżej - to dwie różne kwestie. Zasadnicze pytanie brzmi: jak bardzo prawa miałyby być ograniczone. Nie ma czegoś takiego takiego jak ogólne ograniczenie praw. O zakresie ograniczenia każdorazowo decyduje sąd. Proszę zatem wskazać obszary, w których chciałaby Pani decydował sama (bez udziału ojca dziecka).
 
Do góry