No, dzisiaj dokoptowałam do menu Tymka jabłuszko. Zjadł trzy małe łyżeczki ale już widziałam, że bardzo mu smakowało i pewnie z chęcią zjadłby jeszcze. No i ciąg dalszy marcheweczki. Dzisiaj zmniejszyłam porcję mleka, a zwiększyłam ilość marchewki - zjadł jakieś 40 g (1/2 tego malutkiego słoiczka z "Gerbera"). Jutro dostanie resztę, a potem zaczniemy marchewkę z ryżem.
Larcia - a kaszki podajesz córci łyżeczką czy w butelce?
Co do kupek, to odkąd wprowadziłam nowości, to zmieniła się barwa i trochę konsystencja, ale zapach nie jest tak tragiczny. Da się przeżyć;-)
Blimko - no to nieźle z tymi słoiczkami w UK. W Niemczech też wprowadza się truskawki i cytrusy o wiele szybciej niż w Polsce, jak przeglądam półki w DM-ie to normalnie włos dęba staje. Na szczęście mają duży wybór słoiczków i zawsze znajdę coś, co pasuje do naszych polskich zaleceń. Do końca 1-go roku życia powinno się wstrzymać z podawaniem dziecku orzechów, czekolady, białek jaj kurzych, miodu, mleka krowiego. Na krótko przed 1-mi urodzinami można ostrożnie zacząć wprowadzać przenicę, cytrusy, pomidory i truskawki.
Złe przyswajanie nowości kulinarnych sygnalizują:
- wzdęcia, nadmierne gazy, ból brzuszka
- biegunka, obecność śluzu w kupce (z tego co pamiętam to Kuba zawsze miał śluz w kupce i nic złego poza tym się nie działo)
- wymioty
- wodnista wydzielina z noska, załzawione oczka, sapka bez innych objawów przeziębienia
- wysypka w okolicach odbytu lub wokół ust (chociaż teraz nasze dzieci tak się ślinią, że wysypka wokół ust może być spowodowana właśnie ślinieniem a nie nietolerancją pokarmową)
- niespokojny sen w nocy, rozdrażnienie w ciągu dnia.
Mój starszy syn, Kuba, w zasadzie nie tolerował tylko białych winogron.Jak tylko zjadł cokolwiek z ich dodatkiem (czy to sok, czy deserek albo obiadek - bo bardzo często dodaje się sok z winogron do zupek i obiadków mięsno-warzywnych) od razu robił się marudny, bolał go brzuszek, walił brzydką, śluzowatą kupę. Innymi słowy, od razu było po nim widać, że mu zaszkodziło.