reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Odlegle planowanie dziecka

To i może ja dołączę? W tym roku w lipcu urodziłam coreczke i tak mi sie spodobało ze mysle że fajnie jest mieć wiecej dzieci. Mam jeszcze starszego syna ale różnica wieku miedzy nimi to aż 13 lat. W pierwsza ciążę zaszlam bardzo młodo. Teraz mam 30 lat i fantastyczna rodzine. Chce dla córki rodzenstwa w zbliżonym wieku. Syn ma już swoke meskie sprawy wiec......
Moje cele przed zajsciem w kolejna ciążę to: dojscie do formy po poprzedniej ciąży i stabilna praca.

Napisane na LG-D722 w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Wow, grecki? A czemu akurat ten język? Planujesz przeprowadzkę czy już się przeniosłaś
Przeprowadziłam się do męża na Cypr kilka miesięcy temu. Niby wszędzie można się dogadać po angielsku, nawet rachunki mamy dwujęzyczne, ale czułabym się pewniej znając ten język, no i na pewno ułatwiłoby mi to znaleźć pracę. Chociaż ostatnio znalazłam ofertę dla kogoś kto biegle zna polski, więc kto wie ;D
 
@Asteraki i jak praca?

@Integral Fajnie, sprecyzowane cele masz. I dobrze, tak trzeba, bez celów człowiek by padł. Popieram, bardzo fajna sprawa mieć dzieci w podobnym wieku. Na początku ciężko ale potem z górki.

W styczniu planuje endokrynologa, ginekologa odwieźć. Mam już konkretny termin pierwszej operacji i krok bliżej do dzieciątka.
 
Ostatnia edycja:
@mamunia86, och wiesz, ja te oferty tylko przeglądałam, bo jeszcze przez 2 lata nie mogę podjąć pracy. Moje dziecko ma zaświadczenie o niepełnosprawności (jak każdy wcześniak) i jestem ,,zatrudniona" jako jego opiekun.
W weekend otarłam się o rozwód, mam wątpliwości czy w ogóle chcę na Cyprze mieszkać, to państwo mnie tak wkurza (delikatnie powiedziane). Jedynym bezapelacyjnym plusem jest pogoda i przyroda, ale to nie jest argument żeby się na siłę tu trzymać.
 
@Asteraki :crazy: to niedobrze, że pojawiają się myśli o rozwodzie. W każdym razie staraniom o dziecko to nie posłuży. Tzreba wyprostować sprawy najpierw. Mam nadzieję, że wszystko siew sprawach osobistych poukłada i zawalczycie o siebie, małżeństwo.
Ogólnie uważam, że trzeba walczyć o rodzinę.
Dwa lata to szmat czasu. Będzie możliwość dobrze się przygotować na nastepne dziecie.

A rozmawiałaś z mężem o tym, by zamieszkać w Pl?
 
Zachował się jak dupek, ale mam wrażenie, że napięcie rosło od dłuższego czasu, a ta sytuacja była po prostu kropla, która przelała czarę. Była potworna awantura, wpadłam w taki szał, że nie pamiętam co mówiłam ani co robiłam. Kiedy już się uspokoiłam wyszliśmy z domu i pojechaliśmy do centrum, na spacer, uspokoić się, porozmawiać na neutralnym gruncie. Pomogło. O naszą relację walczymy tak naprawdę od samego początku i czasami jestem tym bardzo przytłoczona. Kocham mojego męża, on kocha mnie, ale jest trudnym człowiekiem. Miał bardzo trudne dzieciństwo, które odbija się czkawka w dorosłym życiu. Jestem partnerką i terapeutką, a przecież nie mam o tym zielonego pojęcia, moje wykształcenie jest z zupełnie innej dziedziny.

Przez kilka miesięcy mieszkaliśmy w Polsce to było nam całkiem dobrze, mogliśmy liczyć na pomoc moich rodziców. Mój mąż miał problem ze znalezieniem pracy, bo jak już ktoś chce obcokrajowca to najlepiej Ukraińca... Bo taniej, bo można oszukać. Nie jestem ekspertem z zakresu prawa pracy, ale jak widziałam co mu chcą oferować to grzecznie mówiłam ,,nie". Języka by się nauczył prędzej czy później, pracę też by pewnie znalazł, ale nastroje w Polsce są takie, a nie inne i to był główny powód by wyjechać. Teraz nawet w Warszawie, która zawsze była w miarę tolerancyjna, jak ludzie widzą kogoś o ciemniejszej karnacji to zaczynają się wyzwiska. A mój mąż, no cóż, typowy Grek, czarne włosy, brązowe oczy :D najbardziej mnie oburzyło, kiedy byliśmy w szpitalu, naszym synkiem, a pielęgniarka(!) powiedziała do mojego męża ,,tu jest Polska i tu mówimy po polsku". Szczęka mi opadła, ale zaraz polecialam do lekarza dyżurnego, oczywiście nas przeprosili, a ta pielęgniarka ponoć miała jakieś problemy, ale jeszcze kilka lat temu to ludzie nawet jak mieli rasistowskie poglądy to przynajmniej publicznie się do nich nie przyznawali.
Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, ale jakiś czas temu uzyskałam prawo własności domu, w którym dorastała moja mama, żadnego kredytu, a dom całkiem spory, tylko wymaga generalnego remontu. Namawiam męża, żebyśmy zaczęli odkładać ile się da i może za parę lat się przeprowadzić. Tutaj też mamy ładny dom, w ładnej lokalizacji, ale ciąży na nim kredyt, moja teściowa nie raczyła nas poinformować, że przekazała nam zadłużony dom, tu jest taki administracyjny burdel, że szkoda słów.
 
To może ja też dołączę :)
Z mężem mamy juz dwójkę dzieci- 2,5 letnią córkę i 5 miesięcznego syna. Oboje bardzo byśmy chcieli jeszcze jedno dziecko, ale ze względu na to jak ciężko przechodziłam dwie poprzednie ciążę musze się wstrzymać z kolejną. Mąż mówi że psychicznie i fizycznie nie jest gotowy na taką karuzele w najbliższym czasie (choć marzy mu się jeszczę jedna coreczka), a dzieciaczki jeszcze co najmniej przez 3-4 lata będą za małe na to żebym "zaległa" na kanapie na 9 miesiecy.
 
Nie wiem czy to jest wątek na takie zwierzenia, ale czuję silna potrzebę podzielenia się refleksjami po filmie, który obejrzałam wczoraj z mężem. ,,Baby boss" jest skierowany głównie do dzieci, ale myślę, że rodzicom da wiele do myślenia. Przedstawia pojawienie się nowego członka rodziny z perspektywy starszego, kilkuletniego brata. Przepiękna opowieść o nieograniczonych możliwościach dziecięcej wyobraźni i o tym jak strach przed tym, że rodzice będą kochać bardziej maluszka zmienia się w miłość do młodszego brata, jak rodzi się poczucie odpowiedzialności nawet u kilkulatka.
Na tle tej historii zwrócono uwagę na trendy we współczesnym świecie. Tutaj akurat zastępowanie dziecka nigdy nie starzejacym sie szczeniakiem - nie mam nic przeciw posiadaniu zwierząt, uwielbiam je, ale ubieranie w ciuszki i wożenie w wózkach to przesada. Jestem kociara, wychowałam dwa kociaki od bardzo wczesnego stadium, ale jest to nieporownywalne z radością jaką daje dziecko. I żadne zwierzątko, kariera, bogactwo nigdy nie będą w stanie się z tym uczuciem rodzicielskiej miłości równać. Od kiedy jestem matką moje priorytety przeszly pewną przemianę, te rzeczy, które wydawały mi się najważniejsze, dzisiaj wydają się naprawdę dodatkiem do życia, a nie jego trzonem.
Ale ten film przede wszystkim,,namówił" mojego męża. Marzy mu się mała słowiańska księżniczka, ja bym wolała oczywiście chłopca, ale płeć nie ma znaczenia, najważniejsze, żeby dziecko urodziło się zdrowe i że oboje tego chcemy. Za 3-4 lata na serio weźmiemy się do roboty ;)
 
reklama
Do góry