Remeny, rozbawiłaś mnie na maksa. Fakt, że Mili buzia się nie zamyka. Ostatnio ciągle słyszę pytanie, do którego przedszkola Mila się dostała (w tym tygodniu były u nas wyniki rekrutacji), a gdy odpowiadam, że Mila to za rok dopiero to ogólne zdziwienie panuje. Ale w pierwszej grupie w przedszkolu są dzieci, co mówią słabiej niż Mila.Jacek podszedł ostatnio do okna, westchął i mówi: o nieee... źnowu deść...
Albo: Mamo, lowel z ciepą! (rower z przyczepą )
Dumna jestem, bo mówi już ladnie.
Jeszcze doczytałam, że Siwona sie martwiła w maju że Filip często mówi same końcówki. To normalny etap, dzieci tak się uczą mówić. Najpierw dwie sylaby, często końcówki słów, potem coraz dłuższe słowa z większą iloscią sylab. Chyba że mają na imię Mila i od urodzenia mówią pełnymi zdaniami
Choć pewnie teraz Filip też już nawija jak stary
Gratuluję postępów Jacka. A jak dzieciaki odnajdują się w dwujęzycznym otoczeniu?