reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Obumarcie płodu 8+3, poronienie a lyzeczkowanie

reklama
Masz rację. Już czekam prawie tydzień. Średnio się czuję mam stan podgorączkowy, więc może coś się zaczyna. Jak nic się nie wydarzy to w poniedziałek po wizycie u ginekologa pojadę do szpitala. Trochę się boję, że czekam za długo, bo ginekolog nie powiedział kiedy płód obumarł.
Ja tez mam gorączkę 37,6 caly czas, wcześniej plamilam od 2 dni nic, nie wiem ile jeszcze musze czekac, niby dowiedziałam się dopiero 4 dni temu, ale caly czas jestem przerażona ze bede musiala isc na ten zabieg
 
Ja tez mam gorączkę 37,6 caly czas, wcześniej plamilam od 2 dni nic, nie wiem ile jeszcze musze czekac, niby dowiedziałam się dopiero 4 dni temu, ale caly czas jestem przerażona ze bede musiala isc na ten zabieg
W sumie nie wiem czy ta gorączka od tego czy od tego ze jestem przeziębiona
 
W sumie nie wiem czy ta gorączka od tego czy od tego ze jestem przeziębiona
Mnie zaczął pobolewać jeden jajnik i utrzymuje się ten stan podgorączkowy. Jutro rano idę do ginekologa zobaczymy co powie i co poradzi. Chciałabym mieć to już za sobą. Dopóki nie poronię nie jestem w stanie wrócić do pracy.
Mam nadzieję, że u Ciebie zakończy się to w domu, tak jak tego chcesz.
 
Ja tez mam gorączkę 37,6 caly czas, wcześniej plamilam od 2 dni nic, nie wiem ile jeszcze musze czekac, niby dowiedziałam się dopiero 4 dni temu, ale caly czas jestem przerażona ze bede musiala isc na ten zabieg
Dziewczyny, nie bójcie się!! Ja miałam podane leki mimo tego ze sama już zaczęłam krwawić, dwie dawki jednej nocy, silne krwawienie - macica mimo tych dodatkowych lekow i wzmocnienia skurczów nie oczyściła się sama. Konieczny był potem zabieg, a po nim jeszcze 3 Tygodnie krwawiłam. W sumie miesiac krwawienia, bo przed zabiegiem już krwawiłam 3 doby. Bez lekow i zabiegu to nie wiem, chyba bym 6 miesięcy roniła - czy na to czekacie? Jeżeli czekacie, czekacie, czekacie i nic się nie dzieje to trzeba iść do lekarza. Nie bójcie się zabiegu; zabieg jest wykonywany pod okiem grupy lekarzy oraz anestezjologa. Potem dostaje się silne antybiotyki aby wszystko się zagoiło. Ja tez się okropnie bałam zabiegu, płakałam w szpitalu i nawet przy przyjęciu nie podpisałam zgody na zabieg! Potem lekarz mi wytłumaczył, ze jeśli po badaniu lekarze uznają ze macica jest w stanie sama się oczyścić to oni nic nikomu na sile nie robią - i mam nadzieje ze tak będzie u Was. Ale u mnie nie oczyściło się, konieczny był zabieg, bo mogłoby dość do silnego zakażenia. Powikłania po zabiegach są niezwykle rzadkie, a prędzej można nabawić się kłopotów ze zdrowiem ze względu na wdanie się zakażenia lub brak opieki szpitalnej podczas poronienia. Naprawdę nie chce straszyć, ale nie bójcie się, lekarze są po to żeby pomoc, żebyście mogły szybko wrócić do starań. Pomyślcie o przyszlosci! Pozdrawiam Was ciepło! Nie bójcie się! ❣️❣️❣️
 
Dodam jeszcze ze wazne jest aby najpierw dostać te leki, a potem zabieg. Po lekach szyjka się otwiera, macica się otwiera, zabieg jest wtedy mało inwazyjny. Zabieg tak od razu bez rozluźnienia tych dróg rodnych to chyba nie najlepszy pomysł - tez bym odmówiła. Ja miałam szczęście ze trafiłam na mądrych lekarzy w szpitalu.
 
Dziewczyny, nie bójcie się!! Ja miałam podane leki mimo tego ze sama już zaczęłam krwawić, dwie dawki jednej nocy, silne krwawienie - macica mimo tych dodatkowych lekow i wzmocnienia skurczów nie oczyściła się sama. Konieczny był potem zabieg, a po nim jeszcze 3 Tygodnie krwawiłam. W sumie miesiac krwawienia, bo przed zabiegiem już krwawiłam 3 doby. Bez lekow i zabiegu to nie wiem, chyba bym 6 miesięcy roniła - czy na to czekacie? Jeżeli czekacie, czekacie, czekacie i nic się nie dzieje to trzeba iść do lekarza. Nie bójcie się zabiegu; zabieg jest wykonywany pod okiem grupy lekarzy oraz anestezjologa. Potem dostaje się silne antybiotyki aby wszystko się zagoiło. Ja tez się okropnie bałam zabiegu, płakałam w szpitalu i nawet przy przyjęciu nie podpisałam zgody na zabieg! Potem lekarz mi wytłumaczył, ze jeśli po badaniu lekarze uznają ze macica jest w stanie sama się oczyścić to oni nic nikomu na sile nie robią - i mam nadzieje ze tak będzie u Was. Ale u mnie nie oczyściło się, konieczny był zabieg, bo mogłoby dość do silnego zakażenia. Powikłania po zabiegach są niezwykle rzadkie, a prędzej można nabawić się kłopotów ze zdrowiem ze względu na wdanie się zakażenia lub brak opieki szpitalnej podczas poronienia. Naprawdę nie chce straszyć, ale nie bójcie się, lekarze są po to żeby pomoc, żebyście mogły szybko wrócić do starań. Pomyślcie o przyszlosci! Pozdrawiam Was ciepło! Nie bójcie się! ❣️❣️❣️
Dziękuje za dobre rady 🙂 U mnie to jest uzależnione od decyzji lekarza. On kazał czekać aż „samo się stanie” dodał że lepiej jak to przebiegnie naturalnie..
Ja musiałam sama dopytać o szpital i przeczytać te wszystkie artykuły żeby się dowiedzieć czegokolwiek. Jutro idę do innego lekarza, jeśli zaleci szpital to już jestem na to gotowa. Boje się, że w domu coś pójdzie nie tak. Mieszkam w Krakowie i wybór szpitali jest duży. Niestety nie znałam żadnych opinii do jakiego najlepiej się udać. Mój lekarz też nie był w stanie doradzić 😒
 
Dodam jeszcze ze wazne jest aby najpierw dostać te leki, a potem zabieg. Po lekach szyjka się otwiera, macica się otwiera, zabieg jest wtedy mało inwazyjny. Zabieg tak od razu bez rozluźnienia tych dróg rodnych to chyba nie najlepszy pomysł - tez bym odmówiła. Ja miałam szczęście ze trafiłam na mądrych lekarzy w szpitalu.
Ale bzdura. Nie ma to znaczenia, miałam zabieg bez podania środków i nie miałam żadnych powikłań, w ciążę zaszłam bez problemu i donosilam. Po zabiegu krwawiłam niecały tydzień. Nie znam nikogo komu podawaliby środki, żeby potem zrobić zabieg,. Po podaniu farmakologii decydują się na niego, gdy nie wszystko się oczyściło.
 
Ale bzdura. Nie ma to znaczenia, miałam zabieg bez podania środków i nie miałam żadnych powikłań, w ciążę zaszłam bez problemu i donosilam. Po zabiegu krwawiłam niecały tydzień. Nie znam nikogo komu podawaliby środki, żeby potem zrobić zabieg,. Po podaniu farmakologii decydują się na niego, gdy nie wszystko się oczyściło.
Widzisz każdy lekarz ma inne zdanie. Mój zachowywał się jakby nigdy nie miał z takim poronieniem doczynienia. Zarobił swoje za wizytę i radź sobie sama.
 
reklama
Ale bzdura. Nie ma to znaczenia, miałam zabieg bez podania środków i nie miałam żadnych powikłań, w ciążę zaszłam bez problemu i donosilam. Po zabiegu krwawiłam niecały tydzień. Nie znam nikogo komu podawaliby środki, żeby potem zrobić zabieg,. Po podaniu farmakologii decydują się na niego, gdy nie wszystko się oczyściło.
To super, dobrze ze możesz podzielić się taką historią. O to chodzi - żeby każda z nas się dzieliła swoimi doświadczeniami i obserwacjami. U mnie tak właśnie było- podali leki ale nie oczyściło się do końca, dlatego zalecili mi zabieg. Ale przynajmniej lekarze z którymi rozmawiałam mówili ze rzadko wykonują zabiegi bez podania lekow, chyba ze naturalnie szyjka macicy się rozwiera i wówczas może nie ma to znaczenia. Dzieki za komentarz 👍
 
Do góry