reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

O zasypianiu oczami sąsiadów...

miecia

Fanka BB :)
Dołączył(a)
7 Styczeń 2007
Postów
191
Miasto
Warszawa
Witam, jestem (dzisiaj) załamaną mamą Lenki, która najchętniej sypia przy cycuniu. Ponieważ doszło do tego, że spała całą noc z cyckiem w buzi, postanowiłam rozprawić się z niecnym nałogiem. Pierwszy wieczór - 2h wycia i zasnęła. Kolejnego dnia w dzień spała tylko w czasie spaceru i chwilę po południu. Drugi wieczór 40 minut wycia. Kolejny dzień super - sen w czasie spaceru i samodzielnie zasnęła na 2h po południu. Trzeci wieczór - bez płaczu!!!!

Za to dzisiaj spała na spacerze 2h, a potem zamiast grzecznie zasnąć na popołudniową drzemkę - 1,5h pisku i wrzasku takiego, że przyszła sąsiadka z dołu i zasugerowała, że jestem wyrodną matką bo dziecko płacze, a ja jej nie noszę... (u nich jest roczny chłopiec, cały czas noszony przez mamę i babcię). Powiedziała, że jak ja nie chcę to ona może wziąć ją na ręce!!!!!!! :dry:

No i co tu zrobić? Konsekwentnie przeczekiwać płacze i liczyć na to, że w końcu odzwyczai się od zasypiania na cycu, czy dać narazie spokój i poczekać aż będzie starsza....?

Nie wiem czy na mnie nie naślą policji... :szok:
 
reklama
Jestes matka i sama wiesz najlepiej co dla twojej córci jest najlepsze...:tak:

A sąsiadka sie nie przejmuj tylko nastepnym razem pogadaja z nia tak żeby jej w piety poszło:-pto nie sztuka nosic non stop dziecko...:no:
 
No właśnie nie jestem pewna czy dobrze robię. A właściwie inaczej, w głębi duszy wiem, że to dla jej dobra ale jak tak wyje to zaczynam się łamać... no i jeszcze ta sąsiadka...
Z drugiej strony masz rację, to nie sąsiadka będzie się później borykać z rozbestwionym brzdącem tylko ja...

a jak Twój Piotruś, zasypia sam? czy masz może jakieś magiczne usypiacze?
 
No właśnie nie jestem pewna czy dobrze robię. A właściwie inaczej, w głębi duszy wiem, że to dla jej dobra ale jak tak wyje to zaczynam się łamać... no i jeszcze ta sąsiadka...
Z drugiej strony masz rację, to nie sąsiadka będzie się później borykać z rozbestwionym brzdącem tylko ja...

a jak Twój Piotruś, zasypia sam? czy masz może jakieś magiczne usypiacze?

ja będę trzymać kciuki,żeby wam się nauka zasypiania udała:tak:
sąsiadce mozna podziękować za chęć niesienia pomocy.;-)

na pocieszenie dodam,że uczyłam synka zasypiać metodą Uśnij wreszcie.
Najpierw wychodziłam na 5 min, wracałam jak płakał, na 10, na 15, 20.
Trzy dni i spokój był, a teraz mam anioła nie dziecko jeśli chodzi o zasypianie:cool2::-D
i tego samego Tobie życzę.
 
Takie pytanko .Zasypia ze smoczkiem czy nieuzywacie go wogóle?Daj jej moze smoczek,zastąpi ją pierś.
 
a sosiadce poweic ze mala ma zapalenie ucha i dlatego tak placze powinno to podzialac i nie przejmuj sie mysle ze robiszto dla malej dobra ja tez ucze synka spac w swoim lozeczku to nie takie proste na poczatku nie bylo latwo ale teraz lepiej jesli bedziesz konsekwentna to sie uda powodzonka
 
Dzięki wielkie za podtrzymanie na duchu - juz zaczelam w siebie watpic. Mała ma ewidentnie kryzys. Właśnie wykąpana, nakarmiona, uspokojona czytaniem i z lepiącymi oczkami położona do łóżeczka zaczęła wrzeszczeć. Poczekam chwilę i zobaczymy co będzie. Po trzech dniach postępów ewidentnie stwierdziła, że kiedyś było lepiej :)

Dzięki za pomysł na sąsiadów, jest EXTRA :)
 
Takie pytanko .Zasypia ze smoczkiem czy nieuzywacie go wogóle?Daj jej moze smoczek,zastąpi ją pierś.

Niestety (stety?) nie używa wogóle smoczka. Dałam jej pieluchę, którą wcześniej nosiłam przy ciele i z tego co widzę jak już się uspokoi to się do niej przytula i ją ssie. Smoczek zatem odpada. Wolałabym jej teraz nie uczyć bo zaraz ząbki i trza będzie odzwyczajać.

Minęło 15 minut a ta cały czas wrzeszczy :baffled:

~~~zasnęła po 30 minutach wycia ... grrr...

jeszcze jedno pytanko - czy jeżeli biorę ją do siebie na poranne poprzytulanie (dospanie) miedzy 5:00 a 7:00 to psuję naukę samodzielnego zasypiania? Dostaje wtedy cycka (ale nie zasypia z nim w buzi) i zasypia przytulona do mnie...
 
Piotrek zasypia tak po 5 min wiercenia sie w łózku nieraz musze podejść dać mu smoczka albo przekręcic na boczek u nas to pomaga:tak:
Zycze cierpliwości i wytrwałości:-)
 
reklama
Do góry