Witam, jestem (dzisiaj) załamaną mamą Lenki, która najchętniej sypia przy cycuniu. Ponieważ doszło do tego, że spała całą noc z cyckiem w buzi, postanowiłam rozprawić się z niecnym nałogiem. Pierwszy wieczór - 2h wycia i zasnęła. Kolejnego dnia w dzień spała tylko w czasie spaceru i chwilę po południu. Drugi wieczór 40 minut wycia. Kolejny dzień super - sen w czasie spaceru i samodzielnie zasnęła na 2h po południu. Trzeci wieczór - bez płaczu!!!!
Za to dzisiaj spała na spacerze 2h, a potem zamiast grzecznie zasnąć na popołudniową drzemkę - 1,5h pisku i wrzasku takiego, że przyszła sąsiadka z dołu i zasugerowała, że jestem wyrodną matką bo dziecko płacze, a ja jej nie noszę... (u nich jest roczny chłopiec, cały czas noszony przez mamę i babcię). Powiedziała, że jak ja nie chcę to ona może wziąć ją na ręce!!!!!!!
No i co tu zrobić? Konsekwentnie przeczekiwać płacze i liczyć na to, że w końcu odzwyczai się od zasypiania na cycu, czy dać narazie spokój i poczekać aż będzie starsza....?
Nie wiem czy na mnie nie naślą policji...
Za to dzisiaj spała na spacerze 2h, a potem zamiast grzecznie zasnąć na popołudniową drzemkę - 1,5h pisku i wrzasku takiego, że przyszła sąsiadka z dołu i zasugerowała, że jestem wyrodną matką bo dziecko płacze, a ja jej nie noszę... (u nich jest roczny chłopiec, cały czas noszony przez mamę i babcię). Powiedziała, że jak ja nie chcę to ona może wziąć ją na ręce!!!!!!!
No i co tu zrobić? Konsekwentnie przeczekiwać płacze i liczyć na to, że w końcu odzwyczai się od zasypiania na cycu, czy dać narazie spokój i poczekać aż będzie starsza....?
Nie wiem czy na mnie nie naślą policji...