obecność męża na pewno,. Nasi mężczyźni z racji tego ,ze jednak mają mniejszy kontakt z krzyczącymi maluchami są spokojniejsi i siłą rzeczy dzieci także są spokojniejsze. Ja jestem bardzo zadowolona z miejsca zamieszkania bo do plaży mam 5 minut samochodem i tramwajem a 20 minut pieszo...cieszę się że wreszcie się wyspałaś:-)
a małemu chyba bardzo podoba się morze...oj jakbym ja chciała choć przez chwile pooddychać świerzym morskim powietrzem i na twarzy poczuć bryze. Tak dawno nie słyszałam tego szymu...
confi my na długi weekend byliśmy w poznaniu (a mieszkam koło katowic) i Sara też tam lepiej spała. czystsze powietrze?? Może zmiana miejsca. kto wie. A może obecność męża pomaga córce?
To prawda ze w czystszym powietrzu dzieci lepiej śpia, jak ja przewietrze Damiana dobrze to śpi jak aniołek czasem przez dwie godziny spaceru. Jeszcze się nie zdarzyło bym musiała karmić czy go przewijac w trakcie .
Kurde ale mnie pogoda wkurza. Chciałam wyjśc z domu i pojechać do swojej pracy pogadać z ludźmi a tu jak na załośc się rozpadało
Nie uśmiecha mi się wychodzić w deszczu więc znów jestem uziemiona. Dobrze ,że młody dziś grzeczniejszy..mogłam spokojnie zrobić coś ze sobą...jednak czerwiec mnie rozczarowuje w tym roku. Zwykle to najcieplejszy miesiąc...