reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Nieudane transfery a dodatkowe badania

Dołączył(a)
13 Wrzesień 2022
Postów
13
Cześć, czy po kolejnych nieudanych próbach miałyście zlecane dodatkowe badania? Moja historia jest taka, że pierwszy transfer miałam udany i urodziłam synka, teraz wróciłam do kliniki i mam za sobą punkcję i 2 transfery (jeden z mrożaczka, jeden ze swiezaczka) oba na sztucznym cyklu. Będę podchodzić do 3 transferu ale wszystko ma odbywać się tak samo jak dotychczas. Boję się że znowu się nie uda. Może powinnam coś zbadać dodatkowego. Będę wdzięczna za Wasze odpowiedzi.
 
reklama
Hej, nam udało się dopiero przy 8 transferze. Po pierwszych nieudanych były kolejne dodatkowe badania. Przy ostatnich pani doktor stwierdziła że więcej już nie ma badań i zmieniliśmy dzień transferu, bądź rodzaj- na sztucznym cyklu bądź naturalnym. Pomogła zmiana kliniki😉 uważam że to jednak duża kwestia szczescia i pewnie wielu, wielu różnych innych rzeczy. W tym głowy. Powodzenia🙂
 
Hej, nam udało się dopiero przy 8 transferze. Po pierwszych nieudanych były kolejne dodatkowe badania. Przy ostatnich pani doktor stwierdziła że więcej już nie ma badań i zmieniliśmy dzień transferu, bądź rodzaj- na sztucznym cyklu bądź naturalnym. Pomogła zmiana kliniki😉 uważam że to jednak duża kwestia szczescia i pewnie wielu, wielu różnych innych rzeczy. W tym głowy. Powodzenia🙂
A czy beta przy poprzednich ruszyła wogole ? Robiłaś immunologie ?
 
Hej, nam udało się dopiero przy 8 transferze. Po pierwszych nieudanych były kolejne dodatkowe badania. Przy ostatnich pani doktor stwierdziła że więcej już nie ma badań i zmieniliśmy dzień transferu, bądź rodzaj- na sztucznym cyklu bądź naturalnym. Pomogła zmiana kliniki😉 uważam że to jednak duża kwestia szczescia i pewnie wielu, wielu różnych innych rzeczy. W tym głowy. Powodzenia🙂
Dziękuję, Twoja historia daje nadzieję. Przeszłam na zdrową dietę, może to też pomoże :)
 
A czy beta przy poprzednich ruszyła wogole ? Robiłaś immunologie ?
Tak, za pierwszym razem się udało. Beta rosła, ale wolno, w7 tyg. Serduszko przestało bić. Później już tylko niepowodzenia. To co mogłabym zaproponować a nie zrobiliśmy przy pierwszej procedurze. Było 7 transferów a my nie przebadalismy zarodków. Było 9 zarodków i 7 transferów. Możliwe że one nie miały prawa się zaimplantowac z względów genetycznych. Za drugim razem w innej klinice przebadalismy i z 6, 3 były "zdrowe". Jeden mały właśnie śpi w pokoiku. Udało się za pierwszym razem, bez dodakowych badań i w cyklu naturalnym. Bez wlewów, atosibanow i niczego innego. Naprawdę byłam faszerowana wszystkim a " Wina" Leżała po stronie męża. Słabe wyniki nasienia. Ciężki czas nieudanych transferów, kilka razy rezygnacja, bezsilność ale ciągle coś kazało walczyć. Trwało to dwa lata. Kupa kasy wydana. Chciałam mieć pewność że zrobiłam wszystko co mogłam żeby nigdy tego nie żałować że się poddaliśmy. Mocno trzymam kciuki za Was💪 uda się, prędzej czy później 🙂
 
Tak, za pierwszym razem się udało. Beta rosła, ale wolno, w7 tyg. Serduszko przestało bić. Później już tylko niepowodzenia. To co mogłabym zaproponować a nie zrobiliśmy przy pierwszej procedurze. Było 7 transferów a my nie przebadalismy zarodków. Było 9 zarodków i 7 transferów. Możliwe że one nie miały prawa się zaimplantowac z względów genetycznych. Za drugim razem w innej klinice przebadalismy i z 6, 3 były "zdrowe". Jeden mały właśnie śpi w pokoiku. Udało się za pierwszym razem, bez dodakowych badań i w cyklu naturalnym. Bez wlewów, atosibanow i niczego innego. Naprawdę byłam faszerowana wszystkim a " Wina" Leżała po stronie męża. Słabe wyniki nasienia. Ciężki czas nieudanych transferów, kilka razy rezygnacja, bezsilność ale ciągle coś kazało walczyć. Trwało to dwa lata. Kupa kasy wydana. Chciałam mieć pewność że zrobiłam wszystko co mogłam żeby nigdy tego nie żałować że się poddaliśmy. Mocno trzymam kciuki za Was💪 uda się, prędzej czy później 🙂
Ja jestem po 3 nieudanych transferach , beta najwiecej była 12 .
Ja mam niedrożne jajowody ale widocznie coś jeszcze jest . Nie mam kirów , brałam accofil ale nie pomógł . Mam jeszcze 2 blastki 3ab i 2 bb będą razem transferowane i mam jeszcze 9 moich komórek zamrożonych .
Endo mam ok , nie wiem co więcej mogę zrobić ☹️
 
Nie wiem czy Cię pocieszę, ale tak może po prostu być.
Ja urodziłam syna po trzecim transferze. Drugi tez zakończył się ciążą, ale biochemiczną.
Zwlekałam później z podejściem do kolejnej procedury.
Po kilku latach miałam 3 transfery, ostatnie dwa podwójne. Nic nie wyszło, beta nawet nie drgnęła.
Podeszliśmy do ostatniej procedury. Międzyczasie badania, ale nic nie wychodziło. Lekarze odrzucali immunologię.
Podeszliśmy do ostatniej procedury. Pierwszy transfer zakończył się sukcesem, mamy bliźniaki 🤣🤣🤣
 
Tak, za pierwszym razem się udało. Beta rosła, ale wolno, w7 tyg. Serduszko przestało bić. Później już tylko niepowodzenia. To co mogłabym zaproponować a nie zrobiliśmy przy pierwszej procedurze. Było 7 transferów a my nie przebadalismy zarodków. Było 9 zarodków i 7 transferów. Możliwe że one nie miały prawa się zaimplantowac z względów genetycznych. Za drugim razem w innej klinice przebadalismy i z 6, 3 były "zdrowe". Jeden mały właśnie śpi w pokoiku. Udało się za pierwszym razem, bez dodakowych badań i w cyklu naturalnym. Bez wlewów, atosibanow i niczego innego. Naprawdę byłam faszerowana wszystkim a " Wina" Leżała po stronie męża. Słabe wyniki nasienia. Ciężki czas nieudanych transferów, kilka razy rezygnacja, bezsilność ale ciągle coś kazało walczyć. Trwało to dwa lata. Kupa kasy wydana. Chciałam mieć pewność że zrobiłam wszystko co mogłam żeby nigdy tego nie żałować że się poddaliśmy. Mocno trzymam kciuki za Was💪 uda się, prędzej czy później 🙂
Nawet nie wiedziałam, że można zarodki zbadać genetycznie. No i mi nigdy nie proponowali transferu na cyklu naturalnym. Muszę poważnie porozmawiać z moją panią doktor. Mam nadzieję, że zaproponuje jakąś modyfikację lub badania. Dziękuję
 
reklama
Nie wiem czy Cię pocieszę, ale tak może po prostu być.
Ja urodziłam syna po trzecim transferze. Drugi tez zakończył się ciążą, ale biochemiczną.
Zwlekałam później z podejściem do kolejnej procedury.
Po kilku latach miałam 3 transfery, ostatnie dwa podwójne. Nic nie wyszło, beta nawet nie drgnęła.
Podeszliśmy do ostatniej procedury. Międzyczasie badania, ale nic nie wychodziło. Lekarze odrzucali immunologię.
Podeszliśmy do ostatniej procedury. Pierwszy transfer zakończył się sukcesem, mamy bliźniaki 🤣🤣🤣
Wow, jakie szczęście Was spotkało na koniec <3 <3 może u nas też nie ma konkretnego powodu, lub szczegół tkwi w rozwoju zarodka. Tylko ja już boję się, że kolejny transfer też się nie uda, dlatego chciałabym się upewnić, że wszystko co mogliśmy to zrobiliśmy.
 
Do góry