reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Niespokojny sen dwulatki

monia_26

Mama Kingusi :*
Dołączył(a)
24 Sierpień 2010
Postów
1 063
Miasto
świętokrzyskie
Witam!


Moja dwuletnia córka praktycznie od czasu wyjścia pierwszych ząbków bardzo niespokojnie śpi. Ostatnio od jakichś 2-3 mcy problem się nasilił. Wygląda to tak, że zasypia ok. 21 i od. ok 1-2 zaczyna się popłakiwanie, piszczenie, przeważnie przy tym ma zamknięte oczy, czasem woła "mama". Wygląda to na nocne lęki, ale pewności nie mam. Do pewnego czasu zwalałam to na wychodzące zęby, ale jak wyszły trójki w 17 mcu życia, tak problem nadal jest, a dodam, że piątki jeszcze nie wyszły. Nie rzuca się jak popłakuje, tylko krzywi, zapiszczy na swój sposób, pokwili i czasem zaraz zasypia, a czasem ją przytulam i głaskam (bez wyjmowania z łóżeczka, bo tego nie chce i jeszcze bardziej płacze) i po jakiś 10 minutach się uspokaja. Czasem budzi się tak 2-3 razy w nocy, a czasem z 15! Staram się jej zapewnić spokojny dzień, ograniczyć bodźce zewnętrzne, nie straszymy ją niczym, dostaje lekkostrawną kolację, nie ma za gorąco (poza upałami, które były i które nam dorosłym także dokuczały) ani za chłodno, śpi w swoim łóżeczku obok nas ( z nami nie chce).
Powiedziałam o tym pediatrze na bilansie dwulatka, a ona z grubej rury przepisała hydroksyzynę - lek na uspokojenie (psychotropowy). Podałam jej raz (1 ml tak jak kazała pediatra), ale po jednej nocy poprawy nie widziałam. Naczytałam się różnych opinii na temat tego syropu i trochę się wystraszyłam. Postanowiłam spróbować czegoś innego. Kupiłam w aptece syropek bez recepty Melised, niby jest ciut lepiej, ale nie ma reguły. Czopki viburcol nie działają, a podawanie czegoś przeciwbólowego nie rozwiązuje także problemu.
Dodam, że córka w kwietniu miała robione badanie na obecność pasożytów i badanie moczu i wszystko ok.
Na dniu śpi rok.2 godz. W ciągu dnia jest uśmiechniętą, pogodną, mądrą dziewczynką, przechodzącą bunt dwulatka, ale to zależy od dnia. Ma swoje humorki, ale źle nie jest.


Drogie Mamy, poradźcie coś!!! Czy któraś z Was miała/ma podobnie? Jakieś rady?
 
Ostatnia edycja:
reklama
spokojnie, prawdopodobnie twoja córeczka zaczyna przechodzić okres koszmarów sennych (zwykle dzieje się to około 2 roku życia) i nie ma się w zasadzie czym przejmować :-) mój synek też miał taki okres, że potrafił się budzić co chwilę i płakać, albo po prostu pobekiwać i rzucać się w łóżeczku, również pytałam o to pediatrę i jedyne co zaleciła, to wizytę u psychologa :-) żadnych leków ani nic w tym rodzaju ... u psychologa byliśmy, ale akurat do tego czasu koszmaru synkowi przeszły, a pani psycholog powiedziała, że jeżeli dziecko się uspokaja w miarę szybko i nie zauważam innych zmian czy problemów, to nie ma się czym martwić, można dziecko obudzić i przytulić, ale tak jak w twoim przypadku jeśli wystarczy głaskanie to też dobrze ... myślę że ząbki mogą dodatkowo pogłębiać problem, ja osobiście nie stosowałam leków przeciwbólowych na ząbkowanie jeśli smyka bardzo nie męczyło, za to dawałam mu suchą piętkę do gryzienia i było dużo dużo lepiej ;-) skórka od chleba bardzo fajnie masuje dziąsełka i pomaga przy wżynaniu się ząbków ...

innym problem jest natomiast pediatra który na takie objawy przepisuje dziecku leki uspokajające !!! :szok: po prostu szok, w życiu bym chyba nie wróciła do takiego lekarza, dlatego z całego serca radzę ci poszukać innego pediatry a do tego więcej nie wracać :-( jeśli natomiast bardzo cię niepokoi budzenie się córeczki to wybierz się z nią do psychologa, zawsze to poobserwuje jak się mała rozwija i trochę cię uspokoi, polecam gorąco ;-)
 
uczulę Cię, że pasożyty akurat lubią 'nie wychodzić'. Aby mieć pewność badania należy powtarzać nawet trzy i więcej razy. Albo przejść się do laboratorium badającego zwierzęce ekskrementy - wcale nie żartuję :)
 
Moja mała też miewa takie noce. Budzi się do kilku razy. Więc czekam kiedy nadejdą te przespane noce.. czasami wiem, ze coś jej się śni, bo mówi przez sen.. Nie trzeba tu dziecka straszyć, ale to może wyjsć z jakiejś bajki, czy telewizji;)
Pozostaje mi tu tylko czekać na przespane całe noce;)
Pozdrawiam;)
 
czasami pomaga uregulowanie dnia dziecka tak, aby codziennie wszystkie czynności odbywały się o ustalonych porach (wiadomo że bez przesady ;-)), no ale nie zawsze ... najważniejsze aby wykluczyć inne przyczyny tak jak zrobiła to monia_26, no i można udać się do psychologa jak już pisałam, to nigdy nie zaszkodzi a człowiek się trochę uspokaja ;-)
 
Monia po prostu jak czytam Twojego posta to mam wrażenie, że ja go napisałam!! mam dokładnie identyczny problem! moja córeczka w lipcu skończyła 2 latka ale od jej urodzenia nie przespała całej nocy do dzisiaj! również wiercenie się, jęczenie, popłakiwanie, wstawanie niekiedy. I dokładnie jak u Ciebie zasypia około 21 i problem zaczyna się około 1 w nocy i tak co pół godziny np. Potrafi tak być kilka lub kilkanaście razy!. Nie wiem od czego to zależy. Również te czopki nic nie dały, lekarka nam zapisała hydroxizinum jak Tobie ale też nic więc ją tym nie faszerowałam. Kupiliśmy jeszcze w aptece syropek senna stres ale też nic. Więc po prostu czekamy. Milenka ma swój pokoik i zasypia pięknie w nim w łóżeczku ale jak już się zaczyna to po prostu ją przewozimy z łóżeczkiem koło naszego łóżka bym miała bliżej. Ona nie lubi z nami spać bo jest jej niewygodnie, płacze bardzo więc nie dajemy ją do nas. Nie wiem od czego to jest, ani nie ma stresującego dnia, zęby wszystkie wyszły także pozostaje chyba czekać aż samo przejdzie.
 
reklama
dwulatki miewają koszmary nawet przy bardzo spokojnym i uregulowanym dniu, istotne jest to że dziecko się szybko uspokaja i zasypia ... po jakimś czasie to przejdzie ... u nas przeszło samo, ale u psycholog i tak byliśmy i bardzo sobie chwalę ;-)
 
Do góry