Mój synek też nie chciał myć zębów w okolicy trzech lat. Jego prababcia nie ma połowy zębów, a te, które ma, wyglądają brzydko. Powiedziałam mu, że jak nie będzie mył, to mu wypadną, tak jak "babci". Zadziałało z dnia na dzień, teraz ma 4 lata i bardzo ładnie myje sam, po śniadaniu i przed pójściem spać.
Za to na córkę 2,5-roku nic nie działa. Ona ma chyba misję, żeby uciec przed szczoteczką. Jak jest temat mycia zębów przed spaniem, to się zapakuje do łóżka, zamknie oczy i udaje, że śpi. Jak już się ją uda przekonać do umycia zębów, czyli prawie codziennie, to myje chętnie, bez marudzenia, często się przy tym wygłupia. Zresztą ona to dziecko-śmieszek, zawsze znajdzie powód do śmiechu. Ma szczoteczkę odmierzającą czas - minutę myję ja, drugą minutę sama. Ale jakie cyrki musimy odstawiać, żeby poszła do tej łazienki, to głowa mała.