reklama
Rachelita
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Styczeń 2022
- Postów
- 6 019
My śpimy z Synem i ułatwia to o tyle, że jak się obudzi to któreś z nas zgarnia go pod skrzydło i bez wybudzania śpimy dalejJa spałam z rodzicami w łózku i do prawie 3rż memlałam cycka na spaniu przez pół nocy, mama mowi, że jej to nawet nie budziło
Angiee
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 7 Listopad 2020
- Postów
- 2 003
Nie wiem co pisały inne dziewczyny, bo niestety nie mam czasu wszystkiego czytać, ale z własnego doświadczenia (chociaż u nas było kp a nie butla, ale to nie jest jakaś wielka różnica) - odstaw całkowicie karmienia nocne. Mój syn ma ponad 2 lata i w okolicach roczku też już było pięknie, bo zasypiał w swoim łóżeczku i spał tam prawie całą noc bez pobudek, ewentualnie czasami musiałam mu podać rękę przez szczebelki. A od tego czasu było jeszcze milion regresów i zmian i od roku śpi z nami w łóżku Więc po pierwsze to niestety nie jest tak, że jak się coś raz wypracuje, to to już będzie niezmienne.
A po drugie okolice 18 miesiąca to jest trudny rozwojowo czas, stąd też może być ten regres. Też kiedyś myślałam, że skoro na drzemce czy przez pierwsze 2-3 godziny snu nocnego syn potrafi spać ciągiem to znaczy, że potrafi łączyć cykle snu. No może i potrafi, ale dlatego, że wtedy sen jest głębszy, ale to nie jest reguła. Wystarczy, że jakaś pierdoła, jakiś czynnik zewnętrzny się zmieni i już to łączenie nie wychodzi (np. nad ranem jest mniejsza presja snu i u nas od zawsze okolice 4-5 są ciężkie).
A skoro podajesz tę butlę w nocy i to w dodatku teraz jeszcze częściej, to niestety będzie się jej domagał przy pobudkach. Im bardziej mu to usypianie ułatwiasz, tym gorzej będzie później.
Z mojego doświadczenia - synek już zasypiał na noc przytulony do mnie na naszym łóżku i zajmowało mu to max 30 minut. Ale pewnego razu miał gorszy czas i musiałam zacząć poklepywać itp. Szybko się do tego przyzwyczaił i to już był obowiązkowy etap zasypiania. Później zasypianie w ten sposób zaczęło zajmować 1-1,5h, więc brałam go na ręce, bo tak szło szybciej (max 15 minut). To co się stało? Za jakiś czas już nie wystarczyło, że stałam/siedziałam z nim, musiałam bujać i schodziło po 30-40 minut. Znowu za jakiś czas bujanie to było za mało i musiałam tańczyć po całym pokoju. I w końcu powiedziałam stop. Małymi krokami zaczęłam cofać te wszystkie zmiany i wróciliśmy do przytulasów na łóżku, czasami już wystarczy nawet, że leżę obok na drugim końcu łóżka.
Więc dzieci szybko się przyzwyczajają do takich luksusów i zaczynają wołać o więcej
A ja jak zwykle się rozpisałam
Moim zdaniem rozwiązania są dwa - albo to przetrwać i poczekać na nieco lepszy moment na odstawienie butli (ale to może być nawet za pół roku lub później, a sama piszesz, że jesteś wyczerpana), albo stopniowo ją w nocy zabierać aż do całkowitego odstawienia, czyli np. zamiast dawać co pobudkę, spróbować podczas jednej pobudki uśpić inaczej. Tak, to może oznaczać godzinę wycia i rzucania się po łóżku. Tak, pewnie część matek zjedzie mnie za to, że zafundowałam coś takiego swojemu dziecku. Ale ja wybrałam mniejsze zło - wolałam poświęcić kilka nocy i odstawić go od piersi, ale w końcu zacząć się wysypiać i mieć siły na zabawę i na zwyczajne życie. Przy 10-13 pobudkach w nocy byłam chodzącą bombą, to chyba nikomu nie wychodziło na dobre. Poza tym synek też był niewyspany i bardzo jęczący.
Aaa, przy odstawianiu kp synek spał z nami, bo nie wyobrażałam sobie całkowicie zabierać mu tej bliskości. Jak miał ochotę, to były przytulasy i mizianie po włoskach, jak nie, to rzucał się po łóżku, ale ten najgorszy czas to były dosłownie 3-4 dni. Polecam tylko nie rozciągać tego odstawiania, niech to trwa max 2 tygodnie.
A po drugie okolice 18 miesiąca to jest trudny rozwojowo czas, stąd też może być ten regres. Też kiedyś myślałam, że skoro na drzemce czy przez pierwsze 2-3 godziny snu nocnego syn potrafi spać ciągiem to znaczy, że potrafi łączyć cykle snu. No może i potrafi, ale dlatego, że wtedy sen jest głębszy, ale to nie jest reguła. Wystarczy, że jakaś pierdoła, jakiś czynnik zewnętrzny się zmieni i już to łączenie nie wychodzi (np. nad ranem jest mniejsza presja snu i u nas od zawsze okolice 4-5 są ciężkie).
A skoro podajesz tę butlę w nocy i to w dodatku teraz jeszcze częściej, to niestety będzie się jej domagał przy pobudkach. Im bardziej mu to usypianie ułatwiasz, tym gorzej będzie później.
Z mojego doświadczenia - synek już zasypiał na noc przytulony do mnie na naszym łóżku i zajmowało mu to max 30 minut. Ale pewnego razu miał gorszy czas i musiałam zacząć poklepywać itp. Szybko się do tego przyzwyczaił i to już był obowiązkowy etap zasypiania. Później zasypianie w ten sposób zaczęło zajmować 1-1,5h, więc brałam go na ręce, bo tak szło szybciej (max 15 minut). To co się stało? Za jakiś czas już nie wystarczyło, że stałam/siedziałam z nim, musiałam bujać i schodziło po 30-40 minut. Znowu za jakiś czas bujanie to było za mało i musiałam tańczyć po całym pokoju. I w końcu powiedziałam stop. Małymi krokami zaczęłam cofać te wszystkie zmiany i wróciliśmy do przytulasów na łóżku, czasami już wystarczy nawet, że leżę obok na drugim końcu łóżka.
Więc dzieci szybko się przyzwyczajają do takich luksusów i zaczynają wołać o więcej
A ja jak zwykle się rozpisałam
Moim zdaniem rozwiązania są dwa - albo to przetrwać i poczekać na nieco lepszy moment na odstawienie butli (ale to może być nawet za pół roku lub później, a sama piszesz, że jesteś wyczerpana), albo stopniowo ją w nocy zabierać aż do całkowitego odstawienia, czyli np. zamiast dawać co pobudkę, spróbować podczas jednej pobudki uśpić inaczej. Tak, to może oznaczać godzinę wycia i rzucania się po łóżku. Tak, pewnie część matek zjedzie mnie za to, że zafundowałam coś takiego swojemu dziecku. Ale ja wybrałam mniejsze zło - wolałam poświęcić kilka nocy i odstawić go od piersi, ale w końcu zacząć się wysypiać i mieć siły na zabawę i na zwyczajne życie. Przy 10-13 pobudkach w nocy byłam chodzącą bombą, to chyba nikomu nie wychodziło na dobre. Poza tym synek też był niewyspany i bardzo jęczący.
Aaa, przy odstawianiu kp synek spał z nami, bo nie wyobrażałam sobie całkowicie zabierać mu tej bliskości. Jak miał ochotę, to były przytulasy i mizianie po włoskach, jak nie, to rzucał się po łóżku, ale ten najgorszy czas to były dosłownie 3-4 dni. Polecam tylko nie rozciągać tego odstawiania, niech to trwa max 2 tygodnie.
Cookie_
Moderator
- Dołączył(a)
- 29 Listopad 2019
- Postów
- 3 021
Przerabiałam to samo, gdy wróciłam do pracy jak mała miała 13 mies. Rozumiem rozterki i przytulam. U mojej z czasem minęło. Wydaje mi się, z perspektywy czasu, że nałożył się na to mój powrót, zęby i lęki nocne. Po jakim czasie wszystko minęło, po 2 urodzinach odeszła pierś więc tu też już lepiej było.
Do dziś zdarzają się nocne wędrówki któregoś z nas do pokoju małej, bo wola czy też ona przychodzi do nas.
Możesz sprawdzić jeszcze czy nie ma pasożytów, owsików itd przy nich dzieci też często śpią niespokojnie i mają mniejszy apetyt.
Do dziś zdarzają się nocne wędrówki któregoś z nas do pokoju małej, bo wola czy też ona przychodzi do nas.
Możesz sprawdzić jeszcze czy nie ma pasożytów, owsików itd przy nich dzieci też często śpią niespokojnie i mają mniejszy apetyt.
obydowakacji
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Styczeń 2023
- Postów
- 4 873
u nas ib.u.m truskawkowy wygrywa jak go pije to jest 'mniam mniam'A Nurofen próbowałas? Nurofen nie ma takiego gorzkiego smaku, daje się go zdecydowanie mniej. Mój syn już dawno odmówił paracetalemolu- zaciskał zęby. A na Nurofen krzyczy mniam mniam i chce więcej
Ale na lepszy sen nie działa. Tzn po nurofenie nie budzi się co 40 minut tylko co 2h, ale nie o ten efekt ci chodzi?
Zresztą Nurofen działa przeciwzapalnie, a paracetamol nie. Więc przy zębach bardziej wskazany jest Nurofen.
93kora
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 23 Październik 2020
- Postów
- 3 232
A myślałam, że tylko mój wszystko mniam mniamu nas ib.u.m truskawkowy wygrywa jak go pije to jest 'mniam mniam'
A sprawdzałaś samo żelazo i morfologię czy ferrytyne też?
Mój syn przesypiał całe noc do 6 miesiąca. Myślałam, że trafiłam jak na loterii z takim dzieckiem. Od 6 miesiąca pobudki co 40 minut-1h-2 h. W końcu zbadałam mu morfologię, żelazo i ferrytyne okazało się, że ma anemię, ale widać było tylko po poziomie ferrytyny. Żelazo nie jest miarodajnym wskaźnikiem, bo jest zmienne w zależności od tego co zje. Ferrytyna pokazuje tak jakby stan magazynowy żelaza, więc jeżeli jest obniżona to znaczy, że są niedobory i to jest bardziej miarodajny parametr.
Mój syn przesypiał całe noc do 6 miesiąca. Myślałam, że trafiłam jak na loterii z takim dzieckiem. Od 6 miesiąca pobudki co 40 minut-1h-2 h. W końcu zbadałam mu morfologię, żelazo i ferrytyne okazało się, że ma anemię, ale widać było tylko po poziomie ferrytyny. Żelazo nie jest miarodajnym wskaźnikiem, bo jest zmienne w zależności od tego co zje. Ferrytyna pokazuje tak jakby stan magazynowy żelaza, więc jeżeli jest obniżona to znaczy, że są niedobory i to jest bardziej miarodajny parametr.
Agnes4312
Moderator
- Dołączył(a)
- 10 Luty 2021
- Postów
- 15 611
A pamiętasz jaki miał wynik ferrytyny?A sprawdzałaś samo żelazo i morfologię czy ferrytyne też?
Mój syn przesypiał całe noc do 6 miesiąca. Myślałam, że trafiłam jak na loterii z takim dzieckiem. Od 6 miesiąca pobudki co 40 minut-1h-2 h. W końcu zbadałam mu morfologię, żelazo i ferrytyne okazało się, że ma anemię, ale widać było tylko po poziomie ferrytyny. Żelazo nie jest miarodajnym wskaźnikiem, bo jest zmienne w zależności od tego co zje. Ferrytyna pokazuje tak jakby stan magazynowy żelaza, więc jeżeli jest obniżona to znaczy, że są niedobory i to jest bardziej miarodajny parametr.
Jak ja badałam to miał 34 i lekarka mówiła, że ok.
reklama
A pamiętasz jaki miał wynik ferrytyny?
Jak ja badałam to miał 34 i lekarka mówiła, że ok.
Na początku miał 8. Po dwóch miesiącach suplementacji żelaza, witaminy C i B miał 14. Zmieniony mamy teraz preparat z żelazem i sprawdzamy za miesiąc.
Co najlepsze nie ma żadnych objawów anemii oprócz problemów ze snem. Rozszerzanie diety idzie ładnie od początku, przyrosty też ok. Gdybym nie poprosiła pediatry o badania, bo podejrzewałam że coś musiało się zmienic skoro wcześniej spał ładnie, a teraz nie to bym się nie domyśliła w zyciu.
Podziel się: