reklama
nasz tatko (tzn Piotr) wczoraj zabalował-jak poszedł około 17.00,tak wrócił o 2 nad ranem.był na spotkaniu z ludźmi ze swojej klasy z podstawówki.no to co miałyśmy robić w tak piękny babski wieczór?mjuzik i dens,dens bejbi muw jor as,yeah, yeah
mysz1978
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Wrzesień 2006
- Postów
- 10 528
emilcia - dzieki za pocieszenie :-) Bo jak tak patrze na mojego Jasia to po prostu momentami sie boje ze to niedotlenienie przy porodzie sprawia ze wolniej sie rozwija... Staram sie zwalic wine na jego wage, no ale czasem jakies czarne mysli przychodza do glowy...
Trzymany pod pachy przebiera nogami jak szalony i "sprezynuje" ale z powodu jego wagi to jestem w stanie krotko go utrzymac...
Mam pytanie do mam raczkujacych dzieci - czy Wy jakos cwiczylyscie z dziecmi raczkowanie? Chodzi mi o odpowiednia pozycje itp. Bo juz sama nie wiem - Jasio nic sobie nie robi z moich wysilkow i ukladania go w odpowiedniej pozycji - moze po prostu czekac az sam zacznie? Jak wy "cwiczylyscie" wasze dzieci????
Trzymany pod pachy przebiera nogami jak szalony i "sprezynuje" ale z powodu jego wagi to jestem w stanie krotko go utrzymac...
Mam pytanie do mam raczkujacych dzieci - czy Wy jakos cwiczylyscie z dziecmi raczkowanie? Chodzi mi o odpowiednia pozycje itp. Bo juz sama nie wiem - Jasio nic sobie nie robi z moich wysilkow i ukladania go w odpowiedniej pozycji - moze po prostu czekac az sam zacznie? Jak wy "cwiczylyscie" wasze dzieci????
mysz - po pierwsze to kapsio jest tydzien straszy od jasia i nie raczkuje. więc nie martw sie, ze to przez niedotlenienie. po drugie - nie naciskać, bo moze byc gorzej - zbuntuje sie i wcale nie zaraczkuje. nic na siłe, lepiej czekac i kłaść na brzuszek. przyjdzie dzien, ze nam tu napiszesz, ze raczkuje i bedzie radosc wielka.
betka - no jasne, od małego trzeba sie uczyc tanczyc:-). a mąz balety widzę niezłe. moj to potrafi wrocic o 5 rano jak wyjdzie o 21.
betka - no jasne, od małego trzeba sie uczyc tanczyc:-). a mąz balety widzę niezłe. moj to potrafi wrocic o 5 rano jak wyjdzie o 21.
Aga,to dopiero jego drugi "wyskok" po wieczorze kawalerskim,więc nie moge narzekać
az sie zastanawiałam czy to do mnie - aga;-). no widzę, ze oszczędny w "wyskokach" jest twoj mąż. moj dosc hojny, ale nie mam nic przeciwko.
Ewitka
Majowo-lutowa mama
Mysz a ty znowu swoje z tym niedotlenieniem. Twój Jasiu dobrze się rozwija, tylko mu się nie spieszy. Taki mały leniuszek. Zobaczysz, doczekasz takiego okresu, że w tydzień będzie robił wszystko, tak cię zaskoczy. No i nie wszystkie dzieci raczkują, niektóre podskakują na tyłku, inne przesuwaja sie na nózce, jeszcze inne od razu chodzą.
A ja jestem w szoku, bo z dnia na dzień widzę ogromne postępy, idzie jak burza. Dzisiaj siedziałam z synkiem w salonie, odpisywałam na maila, zerkajac co chwile na nie go jak siedzi i się bawi, nagle patrzę, a on stoi przy taborecie, który koło niego stał (jak on to zrobił, ze nie przewrócił stołka na siebie, bo samochód już dwa razy przewrócił). Potem przepełznął prawie cały pokój do samochodzika (nawet udało mi sie kawałek filmiku nakręcić)
A wieczorem godz. 22 słyszę, że synuś się obudził i coś tam marudzi, idę szybko do niego, a on pięknie stoi na podusi u frontu łózeczka (skierowanemu do drzwi) i jak mnie widzi woła mama. Ale mnie rozczulił. No i na szczęście w porę obniżylam to łózeczko. Ciekawe co jutro wymyśli... Może uda mu się wreszcie samodzielnie usiąść.
A ja jestem w szoku, bo z dnia na dzień widzę ogromne postępy, idzie jak burza. Dzisiaj siedziałam z synkiem w salonie, odpisywałam na maila, zerkajac co chwile na nie go jak siedzi i się bawi, nagle patrzę, a on stoi przy taborecie, który koło niego stał (jak on to zrobił, ze nie przewrócił stołka na siebie, bo samochód już dwa razy przewrócił). Potem przepełznął prawie cały pokój do samochodzika (nawet udało mi sie kawałek filmiku nakręcić)
A wieczorem godz. 22 słyszę, że synuś się obudził i coś tam marudzi, idę szybko do niego, a on pięknie stoi na podusi u frontu łózeczka (skierowanemu do drzwi) i jak mnie widzi woła mama. Ale mnie rozczulił. No i na szczęście w porę obniżylam to łózeczko. Ciekawe co jutro wymyśli... Może uda mu się wreszcie samodzielnie usiąść.
M.M
Mamusia majowa'07 :)
- Dołączył(a)
- 16 Sierpień 2007
- Postów
- 2 629
Myszko nie masz się czym martwić i nie gadaj o zadnym niedotlenieniu ;-) Jasio sie bardzo dobrze rozwija U nas raczkowania niczym nie ćwiczyłam ,wychodze z założenia że nia ma co do niczego zmuszać, tymbardiazej że są dzieci które w ogóle nie raczkują ;-)Fakt czesto kładłam na brzuszku, ale to od urodzenia wiec nie były to żadne ćwiczenia. Po prostu któregoś dnia zaczął obracać sie wokół własnej osi, później pełzać i pewnego razu po prostu zarzucił kolana pod brzuch i w nogi Widocznie mięśnie miał już gotowe ;-) On nawet nie miał czegos takiego że stał nieruchomo na czworaka, lub kiwał sie w przód i tył na czworaka, po prostu od razu maszerował :-) No a łózeczko to mamy juz na samym dole bo teraz wielką pasja jest wspinanie sie gdzie popadnie, czworakuje i tylko rozgląda sie czego by tu sie złapać żeby wstać Ale sam nie siada, chyba z wyboru, bo nie ma czasu na siedzenie A wczoraj powiedział: " tatko " Ale ubaw miałam, szkoda że męża nie było, choć przecież to i tak nieświadomie, ale mąż byłby uradowany
reklama
Żania7
mama kochanych urwisków
ewitko brawa dla Pawełka
Marti pewnie że tata byłby szczęśliwy ;-):-)
myszko nie masz się co przejmować Maja też nie raczkuje tyłu pełza i to do tyłu, nasze małe leniuszki muszą dojrzeć do raczkowania albo po prostu nie będą raczkować tylko od razu pójdą
My też obniżyliśmy Mai łóżeczko bo nigdy nic nie wiadomo kiedy zacznie w nim brykać, tzn stanie:-)
Marti pewnie że tata byłby szczęśliwy ;-):-)
myszko nie masz się co przejmować Maja też nie raczkuje tyłu pełza i to do tyłu, nasze małe leniuszki muszą dojrzeć do raczkowania albo po prostu nie będą raczkować tylko od razu pójdą
My też obniżyliśmy Mai łóżeczko bo nigdy nic nie wiadomo kiedy zacznie w nim brykać, tzn stanie:-)
Podziel się: