reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nasze samopoczucie, nasze dolegliwości

Nie ma sprawy :-)

Ja tylko chciałam dodać...bo tak widze temat o paleniu sie przyjał, że ja nie pale...Paliłam do hmm 2 miesiąca i tak jak lekarz zalecił....rzucałam stopniowo...No i rzuciłam :-) Chociaz ciągnie mnie strasznie...Cos zaś sie tyczy palenia otoczenia to jestem na straconej pozycji bo palą wszyscy...koleżanki koledzy mąż mama....po prostu to ja wychodze i koniec...
 
reklama
heh - zauważyłam pewną prawidłowość - teściowe palą :-p moja też pali, niestety :wściekła/y: też miałam nadzieję, że jak już odchowam małe to teściowa się nim będzie zajmować póki do przedszkola nie pójdzie, ale w tej sytuacji też się zastanawiam :confused::baffled: ale nie ma za bardzo kto sie dzieckiem zająć, bo moja mama pracuje, a głupio tak brać jakąś opiekunkę skoro teściowa jest na rencie i siedzi w domku:-(
 
Ja mam już trzeci dzień doła.... Duże prawdopodobieństwo, że powodem jest jutrzejszy powrót do pracy :baffled: Ale wciąż sobie powtarzam, że w każdej chwili mogę odejść jednak na zwolnienie.

Co do palenia mamjakty chyba faktycznie jest jakaś prawidłowość :happy: U mnie w rodzinie tylko ojciec palił od technikum (koło 30 lat) a rzucił, gdy siostra powiedziała, że jest w ciąży po raz pierwszy. To było prawie cztery lata temu i od tamtej pory nie pali. A teście... No cóż obydwoje palą, ale jeszcze nigdy nie zdarzyło im się zapalić przy mnie ani przy mężu. Zawsze gdzieś wychodzą i nie dymią pod nosem. Chociaż ten plus...
 
Własnie wrocilam ze szpitala. Zrobili KTG, USG i powiedzieli ze wszystko w porzadku. Dostalam zastrzyk domiesniowo i kazal Nospe 3 razy dziennie przynajmniej dopoki moj lekarz nie wroci.. Polegiwac odpoczywac itd. Najwazniejsze ze z dzieckiem ok...
 
Rondzia, cieszę się, że wszystko ok. :-) Może teraz, jak już wiesz, że nic się nie dzieje, to też stres Ci spadnie i wszystko przejdzie?

A co do nastrojów, to ja mężowi na razie raczej awantur nie robię, ale zaliczyłam dzisiaj inną "scenę". Otóż wymyśliłam sobie, że będę córci grać na gitarze - kiedyś sporo grałam i jak teraz sięgnęłam po zapomniany instrument i śpiewnik, to mi się aż pysio uśmiechnęło :-) Ale co z tego, kiedy przy drugiej piosence się rozryczałam? :-) Teraz już nie wiem, co gorsze: grać i śpiewać, co sprawia mi radość, ale przy tym wzruszać się i ryczeć, czy też odpuścić? :-) I co do jasnej ciasnej powoduje, że płaczę przy tekstach typu: "a w górach idzie już jesień"? ;-);-);-)
 
Rondzia, super że z dzidzią w porządku :)
A jak dalej boli, to spróbuj jeśc lekkie potrawy przez kilka dni, nie jeść sliwek itp, bo może to być również jakaś kolka jelitowa.
Mnie też kłuło kilka dni, też brałam nospę, ale zauważyłam,że jak zjem sliwki to troszkę bardziej mnie zaczyna boleć, wiec w ogóle ich już nie jem. I jest ok.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Marylion dobiłaś mnie, własnie pochłonełam ponad kg śliwek, zanim doszłam do twojego postu. Kolka mnie trzyma dziś cały dzień i kłuje coś na przestrzał :szok: wracając przed chwilką z pracy pomyslałam: sliwki powinny pomóc - a tu proszę
Mnie też kłuło kilka dni, też brałam nospę, ale zauważyłam,że jak zjem sliwki to troszkę bardziej mnie zaczyna boleć, wiec w ogóle ich już nie jem. I jest ok.
hmmmm no nic czekam i zobaczę co będzie - oho już czuję zgagę :baffled::baffled::baffled:
 
Do góry