reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nasze samopoczucie, nasze dolegliwości

Ja zaczęłam małego tak przyzwyczajać odkąd skończył miesiąc. Wcześniej co prawda nie bujałam go do snu, ale kładłam go na łóżko ja leżałam obok i czekałam, aż zaśnie. Później przenosiłam go do łóżeczka.
Nie bójcie się zostawiać dzieci same w pokoju, dajcie im tylko poczucie, że zawsze, jak tylko zawała, będziecie obok.


hhee moj maly ma dopiero 2 tygodnie
wiec dam mu jeszcze z miesiac :tak:
 
reklama
moja dzis skonczyla 3 tygodnie i jak ją odloze do lozeczka to albo drze sie wnieboglosy - po prostu sie drze a nie placze- albo przysypia otwierajac co chwila oczy i jak mnie widzi (albo czuje nie wiem bo podobno tak male dzieci nie widza) to drzemie dalej a jak mnie nie ma to jest ryk...
ale male sie nie ucza przeciez:-)
 
No mój Mąż jest bardziej konsekwentny w odkładaniu małego do łóżeczka...Ja nie daje rady, wczoraj plułam w sobie w twarz, że próbowałam tej metody- mały zasnął po 1, 5h- w końcu i tak w moich ramionach a biorąc pod uwagę, że godzinę jadł to po półgodziny pobudka na karmienie> zaczynam mieć straszny kryzys, mieszam się, sama nie wiem, co dobre dla mojego dziecka i padam ze zmęczenia,a każda zbliżająca się noc wywołuje u mnie taki lęk, że hej..:-(
 
Moj maz tez jest jakis bardziej odporny. Wczoraj Mała dała nam popalic. Jak zaczela koncert o 20 tak skoczyla o 22.30 oczywiscie u mnie w ramionach. Nigdy tak nie miala takze dla nas to nowosc.Dzisiaj rano nie bylo lepiej.Pobudzona i placzliwa.Nie wiemy co bulo powodem bo byla najedzona, przebran.Na rekach sie chwile uspokjala i znowu ryk.Na szczescie spacer podzialal zbawiennie.Spi do tej pory tylko z przerwami na karmienie.Tylko zaczynam sie bac jak sie tera obudzi i bedzie kapana jak sie rozbudzi to moze byc powtorka z rozrywki.Oby nie:-(
 
U mnie było podobnie, aż do wczoraj,,,,
Mimo przeczytania "Języka niemowląt" i solennego przyrzeczenia sobie, ze bede sie stosowac, niestety poległam. Zasypiac sama Mała juz umiała, az tu pewnego dnia dziecko zaczelo prawie nie sypiac w dzien, machalo strasznie lapkami i nozkami - stan mocnego pobudzenia. Jak zasupialo to na 10 minut to i tak budzilo sie z krzykiem/placzem. Najlepszym sposobem na uspokojenie byl cyc, ale i tak sen byl bardzo bardzo krotki i plytki. W wyniku tego dziecko spedzalo na moich rekach zbyt wiele czasu i zaczelo powielac po prostu schemat, ktory sama mu nieswiadomie wprowadzalam.
przeczytalam rozdzial o spaniu jeszcze raz - zanalizowalam swoje zachowanie i doszlam do nastepujacych wnioskow:
1) karmienie piersia jest zbyt dlugie(powinno trwac 40min max) - Mała nauczyla sie
zasypiac przy cycku - a powinna sama potrafic/ uczyc sie uspokoic a nie uzaleznaic spokoju i snu od czynnikow zewnetrznych
2) pare razy jak sie darla uleglam i dalam jej piers na uspokojenie (glodna na 100% nie byla)
3) przestalam stosowac zasade - dwa ziewniecia do lozka, kiedy zaczyna plakac, bierzemy na rece, w momencie gdy tylko sie uspokoi, przestaje plakac odkladamy - chocby i po 30 razy
4) dobrze jest pobawic sie z dzieckiem po karmieniu jesli nie zasnie, ale z umiarem - ja Malej serwowalam czasem zbyt wiele wrazen (muzyka, karuzela, wizyta na dole u dziadkow)- wynik nadmierne pobudzenie i klopoty z zasnieciem
Wczoraj od rana wzielam sie za siebie - pierwsze karmienie rano i znowu to samo - zaraz po karmieniu piersia i butla i jej wypluciu( na pewno nie jest glodna) po dwoch ziewnieciach i krotkiej zabawie z karuzelka odlozylam do lozia - placz, branie na rece, odkladanie nie liczylam powtorzen ale jakies 20pare bylo... w koncu zasnela sama na 1/2h, po nastepnym karmiemniu i krotkiej aktywnosci mniej odlozen sen 45 minut, pozniej dwa przytulenia sen 1,5h wieczorem wystarczlo poglaskanie po glowce 2 godziny snu.
Zadzialalo - oprocz tego Mala usmiechala sie jak szalona - wreszcie wypoczela....
Przed snem nasz rytual - karmienie piersia, kapiel, ostentacyjne wylaczenie gornego swiatla :) i w polmroku butla odlozenie do lozia i Mala zasnela na 6 godzin....
Polecam lekturę... nasze Male inteligentne istotki szybko sie ucza a to my jestesmy ich przewodnikami...
Jak się je nosi i uspokaja piersia one mysla ze tak trzeba....
juz sie przestaje madrzyc, same przeczytajcie - mam nadzieje, ze konsekwentnie wytrwam.... ech
powodzenia!!!
 
też bym chciała być konsekwentna w swoich postanowieniach.... ale brak mi wytrwałości i cierpliwości :-( do tego nie potrafię jeszcze stwierdzić po płaczu dziecka czy jest głodne czy dolega mu coś innego :-( i w związku z tym, za każdym razem jak płacze to dostaje cyca :-:)zawstydzona/y: przejrzałam tą książkę, ale jakoś tak zbyt brutalne te metody mi się wydają, takie mam wrażenie, że Olcia jeszcze taka maleńka jest... próbowałam nauczyć ją spania w łóżeczku wg tego schematu, ale poległam.... mała spała mi na rękach, a jak odkładałam do łóżeczka to momentalnie się budziła i płacz :-( cały czas śpi ze mną, boję się, że tak już zostanie... nie wiem kiedy powinnam zacząć jednak przyzwyczajać ją do łóżeczka...
 
mamjakty:) wiem, że jest trudno, bo ja sama juz raz dałam ciała. Wiem, że Tracy Hogg pisze,że im dłużej utrwala się złe nawyki u dziecka tym trudniej jest je później wyperswadowac Maluchowi....
Dziecko, które spędziło przy piersi te 40 min nie powinno byc głodne prze około 2-3godziny. Oczywiście roznie to bywa.... Ja staram sie karmic w miarę regularnie. Wcześniej bywało tak ,że Mała dostawała pierś np. godzine po karmieniu jak sie zaczynała drzec - wynik był tego taki, że jej się w trakcie ponownego karmienia ulewała....:-(Ja dokarmiam butlą i jest mi łatwiej - moja Ola często wypluwa smoczek i wiem, ze jest najedzona, wiem, tez ile wypija, staram sie nie karmic Małej przed upłynięciem dwoch godzin od ostatniego karmienia.
U mnie Mała jak chciała sie uspokoic a spiaca byla na maksa, widzialam po oczkach... a trudno jej bylo z powodu namiernego pobudzenia - cyc dla niej byl najlatwieszym sposobem na zasniecie. Przy przytuleniu "dziobała" mnie w klatkę piersiową lub lizała zapamietale moje ubranie, mimo, ze mijalo np pol godziny od karmienia.....no i darła sie w nieboglosy. Cycka pocmokala pare minut i zasypiala - wiec nie chciala jesc, a tylko uspokic sie, przytulic. Budzila sie po 10 minutach i
znowu to samo.... Ostattnio zaczelam wiec uzywac smoczka, ale tylko wtedy gdy widzialam u malej silna potrzebe ssania i gdy juz przysypiala. Possie pare minut, zasypia i wypluwa smoczek.
 
ja nie doszłam jeszcze do rozdziału o usypianiu...ale powiem Wam ze wychowywanie dzieci jest bardzo podobne do wychowywania szczeniakow/psow...generalnie liczy sie opanowanie rodzicow/wlascicieli, konsekwencja i cierpliwosc i o ile na szkoleniu psów sie znam na dzieciach nie znałam sie kompletnie...dziś nad ranem mała zaczęla wydziwiać...była najedzona, przebrana, zrobiła kupke więc nic ją nie bolało ale wymyśliła sobie że spać nie będzie w łóżeczku tylko u mnie na rękach...w ruch poszedł smoczek i poszła do łóżeczka, oczywiście jak tylko zabierałam od niej ręke (musiałam trzymac jej smoczka) to wypluwała smoczek i zaczynała płakać..więc ja wracałam wkładałam jej smoczek - ona przestawała płakać a zaczynała sobie ssać- i zabierałam ręke...ona po chwili to samo...to ja też to samo...po ktoryms razie moglam odejsc na chwile od lozeczka zanim było wyplucie monia i płacz; potem nawet siadałam na łóżku, potem chwile poleżałam zanim musiałam wrocic...az w koncu zasneła...
dziś rano po przebraniu, karmieniu ziewająca trafiła do łóżeczka...po kilku minutach leżenia (do niedawna to było niemożliwe żeby ona leżała nie śpiąc w łóżeczku- szok!) zaczęła płakać więc ją wyjęłam - okazało się że chciało się jej jeszcze odbić, odbiło się jej troszkę ulało, znów zaczęła ziewać więc wsadziłam ją znów do łóżeczka, opatuliłam kołderką...i śpi...
zobaczymy jak długo...
jak nie mam do niej cierpliwości a zdarzało mi się ostatnio często to tłumacze sobie że przecież jak ucze psa nowej komendy albo całego ciągu komend to poświęcam czasem nawet 2 tygodnie na to...często musze wrócić do poprzedniego etapu nauki lub zmienić metodę wszytsko po to żeby dostosować tempo szkolenia do możliwości danego psa- podsumowując s cierpliwość, spokoj i konsekwencja to cechy jakimi wykazuje sie na co dzień przy pracy z psami...to własnemu dziecku tego odmówie?
spokojnie...nauczymy sie z czasem naszych dzieci i nauczymy je tego czego chcemy tylko spokojnie, cierpliwie i konsekwentnie od samego początku:-) tego życze Wam wszystkim i sobie tez:-)
 
reklama
ech, to moja robi dokładnie tak jak piszesz melody... z tym cmokaniem cyca :zawstydzona/y: też czasem wydaje mi się, że niemożliwe, żeby była głodna, przecież niedawno jadła, ale przystawię ją do piersi, possie trochę, nawet łapczywie i przyśnie i potem tylko ssie jak smoczka, ale jak jej daję smoczka to nie chce, moŻe ten akurat jej nie pasuje :confused: zamówiłam innego, zobaczymy czy tamten pomoże, no bo bez sensu żebym za smoczka jej słuzyła... ech, muszę jednak coś z tym robić.. wczoraj moja ciotka mnie przybiła, bo powiedziała że ich córcia też od samego poczatku spała z mamusią i potem za pierona nie mogli jej oduczyć i tak przez 7 lat to trwało.... :szok:
 
Do góry