reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nasze samopoczucie, nasze dolegliwości

przezylam noc...budzilam sie co godzine chyba ze strachu hihi mialam skurcze ale nie byly bolesne tylko po prostu je czulam, z dzidzia tez oki takze nadal spokojnie czekam na porod...o ile spokojnie mozna powiedziec panikowanie ze nie zdaze ze wszystkim hihi
zaraz sie zbieram i wychodze znow wpasc w rytm remontu...
 
reklama
Ja dziś miałam fatalną noc, zgaga chyba z 4 razy mnie obudziłą , do tego mały uciska mi na jakiś narząd i strasznie mnie kuło jak leżałam na lewym boku , z tego powodu nie poszłam dzisiaj wogóle do pracy bo wolę sobie jeden cały dzień lenia zrobic :-):-) w końcu raz na jakiś czas mi się należy!!
 
U mnie w nocy duże bóle krocza, kurde tak jakby mi się tam wszystko rozciągało. To taki ból, jak za dużo ćwiczeń rozciągających przed ciążą robiłam(a wysportowana nie jestem:zawstydzona/y:) to tak czułam wszystkie mięśnie, a teraz krocze.Poza tym cudny ból bioder, sikanie na maxa i to tak, że jak natychmiast nie pójdę to z bólu mogę się zginać, tak boli...Forma, raczej średnia, muszę trochę posprzątać, bo dziś śpi u mnie przyjaciółka, mój Mąż znów na chwilę do Niemiec wyjechał, na szczęście ostatni raz i tylko na jedną noc...
Poprasowane już raczej większość mam- została pościel do łóżeczka, kombinezon i rożek. Torba spakowana w większości, zostały mi tylko zakupy w aptece i będzie ok., ale przypływu energii bynajmniej nie czuję. W Wielkopolsce dziś zimno, deszczowo, mokro brrrr....:crazy:
 
:-)cześć moi kochani,jestem tu nowa,dziś się zalogowałam:)długo szukałam odpowiedniego dla siebie forum;-)wg mnie jestem w 3-5 tygodniu fasolkowania;-)mam objawy strasznego "lenia",a w dodatku pobolewaja mnie piersi i czasem w podbrzuszu,oprocz tego czuje się jakoś tak dziwnie ociężała,jakbym ważyła tone,i sama nie wiem czy to czasem nie moja wyobraźnia:happy2:wcześniej miałam jakieś "odbijania" po tysiąc razy w ciągu dnia (bez względu na to co jadłam) a i do tej pory biegam ciągle siusiu,tak jakby mi zwieracze pęcherza przestały prawidłowo funkcjonować:-pjak narazie nie mam ani mdłości (oby jak najdłużej) ani zadnych konkretnych zachcianek(choc zauważyłam ze pochłaniam więcej "kwaśnych" rzeczy mimo że wcześniej byłam "słodka")napiszcie mi jakie Wy miałyście pierwsze objawy?pozdrawiam:)
 
witam Wampirka :-) oczywiście gratulacje! ja proponowałabym Ci dołączyć do grona dziewczyn, które w tym samym miesiącu co Ty będą rodzić - bo my tutaj już prawie na finiszu jesteśmy - a zawsze lepiej jest przeżywać ciążę z osobami, które są na tym samym etapie ;-)
odpowiadając na Twoje zapytanie - ja akurat bardzo dobrze przeszłam pierwszy trymestr - nie miałam mdłości w ogóle :-) a z objawów - u mnie takich typowych to w sumie nie było - no może tylko tyle, że piersi mi urosły :-D
pozdrawiam!
 
czesc wampirka!
u mnie mdlosci pojawily sie okolo 8 tygodnia i do konca pierwszego semetsru rzygalam jak kot...o kazdej porze dnia i nocy...to byla masakra hehe...tez radze poszukac watku dziewczyn ktore sa na tym samym etapie ciazy, bedzie razniej...pozdrawiam i gratuluje:)
 
reklama
A ja ryczę od rana bo nie wiem co mam zrobić i strasznie mnie to wszystko przerasta. :sad::sad::sad:
ja dzis nie ryczę...jeszcze, ale mam wielką ochotę jak patrze na moj mały domeczek w ktorym jest 6 osob i każdy cos robi a postepów nie widać, jak sobie pomyśle ze mój mąż znow jutro musi wyjechac i do poniedziałku wszytsko na mojej głowie i jak do tego jeszcze dojdzie myśl, ze ja jestem kompletnie nieprzygotowana (lozeczko, ciuszki, torba do szpitala) to mi ręce opadaja i najchetniej schowałabym sie pod kołdre i wyła....tylko co mi to da? poza tym, że małutkiej tez bedzie przykro jak ja będę ryczeć...wiec zamiast tego wziełam psy a mam ich trzy sztuki i poszłam na spacer....troche mi sie humor poprawił jak popatrzyłam na te prawie fruwające ze szczęścia ze są na spacerze burki...wróciłam nakarmiłam je, one poszły grzecznie spać a ja wróciłam do domu i siadłam przed tv...odganiam jakos złe myśli:tak:
 
Do góry