reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Nasze porody

reklama
;D ;D ;D ;D Duralex, chyba wyzdrowiałam tak się ulałam ze śmiechu. Jesteś niesamowita!!! ;D ;D ;D Twój opis......
Jak nie opiszesz pierwszego dnia to powinnyśmy się obrazić ;) :laugh: :laugh:
 
Duralex dziewczyny mają rację opis świetny!!!!!!!!!
Czytając opisy porodów zasze się dizwię, że dziewczyny pamiętają dokładnie godziny i ze im to się nie miesza.

Fakt Duralex poród miałaś nie za cikawy, ale najważniejsze że dzidiza jets już przy Tobie.

Teraz trochę inaczej robię cc niż kiedyś,
ja też się wyklułam przez cc,
bo byłam dupcią do dołu.
Z opowian mojej mamy:
Mówiłą, że była 2 razy na porodówce, ale nic z tego wyjść nie chciałam,
więc postanowili zrobić cc,
podali mocną narkozę,
moja mama jak się obudziła,
to nie wiedziłą gdzie jest.
Położna powiedziła jej, że urodziłą śliczną córeczkę,
to dopiero mamuśka po tej narkozie oprzytomniała, że w ogóle w ciąży była :p
 
Kaszu domyślam się, że nie było łatwo, ale najważniejsze że z Laurką wszystko OK, jest piękna i zdrowa i ma fajniusi brzucholek.
Moja mama to w ogóle nie chciała, aby wcześniej kupowałą cokolowiek dla dzidzi, dopiero ok. 9 miesiąca, bo pierwsze dziecko urodziłą w 6 miesiącu i niestety zmarło w pierwszej dobie,
a ubranek wcześniej nakupowała.
 
Teraz kolej na mnie
Mój poród wspominam wspaniale- tak się bałam a było wręcz fantastycznie- jeśli to nie przesada.
Odkładając fenoterol w piątek udałam się do szpitala (na wszelki wypadek bo mam dojazd 1,5h i gin miał obawy jak się ciąża zachowa po odłożeniu fenoterolu) W szpitalu codziennie KTG az nagle przy kolejnych skurczach tętno mojej dzidzi spada do 60 uderzeń/minutę. To było we wtorek. Mój lekarz (uwielbiam go) kazał monitorować moją dzidzie i oznajmił że jak się sytuacja będzie powtarzać to będzie trzeba poród przyspieszyć. Nie muszę mówić jak się denerwowałam gdy widziałam spadające tętno i tym samym w środę o 12.30 znalazłam się na oddziale porodowym. Jak to na polnej w poznaniu wszystkie sale porodowe zajęte, ale znalazł się pokoik na dalszy monitoring. Nie było co czekać, na cesarkę byliśmy przygotowani, przebito mi pęcherz, zwolniła się salka porodowa nr 7 (moja szczęśliwa liczba) i tam podano mi oksytocyne (to było ok. godziny 14.30.) Dalej to rozpoczęły się skurcze, przez które myślałam ze mi kręgosłup ktoś łamie i rozdziera. Ale mój gin podał mi dolargan i czekaliśmy do rozwarcia na 4 cm żeby zzo zaaplikować. Rozwarcie przyszło, anestezjolog się zjawił (ok. 16.10) i potem było już cudnie. Poza tymi stresami odnoście deseleracji (czy jak się to wymawia) serca. Kiedy tętno spadało to normalnie chodzili tam jak na ostrym dyżurze (z tego filmu) ale na szczęście nie spadało to tętno za często. No i nagle, rozwarcie na 7 cm, i za chwile na 10 i gin mówi- no Agatko- RODZIMY!!!!!!.
I 3 PARCIA I NA ŚWIAT PRZYSZŁA SIŁAMI NATURY

28 WRZEŚNIA 2005R, O 18.10 W 37 TC NAJSŁODSZA ISTOTA NA ŚWIECIE
MOJA KOCHANA CÓRKA IGA,
3000G I 51CM.

Niestety zabrali ją zaraz pod tlen bo była oszołomiona dolarganem, ale za chwilkę mi ja przynieśli do pocałowania. Byście widziały jaką ona miała złą minkę, że znal zła się w sferze ziemi, hiihi. Była piękna, i jest piękna (no jakże miałaby nie być cudna dla własnej matki)

A poród był super bo miałam poczucie ogromnego bezpieczeństwa. Mój lekarz doskonała atmosferę wprowadził, poza jego profesjonalizmem i opanowaniem jego spokój, uśmiech i serce dały mi i mężowi ogromny komfort i poczucie ze wszystko będzie dobrze.

Potem już tylko łożysko i szycie. Szył i szył (jak długo mi się wydawało) że az go zapytałam czy mi tam kwiatka wyszywa- hehehe, śmiał się i powiedział ze musi się postarać żeby mąż potem reklamacji nie składał.
Po porodzie odwiedzał mnie kilka razy dziennie,(byłam 5 dób w szpitalu,  berbeć miał żóltaczkę) mimo ze to już nie jego oddział był gdzie leżałam, wszystko spokojnie tłumaczył i zachwycał się moim maleństwem.

Dziewczyny, życzę Wam tylko takich lekarzy jak ten mój. To taki lekarz z leśnej góry.
Uratował moją ciąże, dzięki niemu mam cudna córkę i obyło się bez strasznej operacji jak w 14tc jeden gin z mojej miejscowości chciał mi robić żeby usunąć torbiel.
 
 
reklama
Atas, serdeczne gratulacje. Super to opisałaś. Nie ma chyba nic ważniejszego jak podejście opieki szpitalnej do rodzącej, masz rację. Dzidzia przepiękna!!!

Tak na marginesie, moja córa będzie imienniczką Twojej pociechy :)
 
Do góry