reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nasze porody (bez komentarza)

ja byłam przeciwniczką zzo, ale po cesarce wiem, że jeśli będę miała drugie dziecko i przyjdzie mi rodzić sn to TYLKO z zzo:)

a skurczy nie czuje się jak za mocną dawkę Ci podadzą:) ale położna czy lekarz wie kiedy masz skurcz i każe Ci przeć, więc tym akurat bym się nie przejmowała:) są gorsze rzeczy związane z zzo;)
 
reklama
no dobrze,to tak w wielkim skrócie :)

w piątek (10.02),o 3 w nocy odeszły mi wody.szybka akcja budzenia męża,ogarnięcia się i wyjazd do szpitala. na IP kolejka,jak zawsze :) po całej papierkowej robocie prosto na porodówkę. skurcze się nasilają i o 9 rano już są bolesne. kolejne badanie i zero postępu. decyzja o podaniu oxy zapadła o 10. około 14 skurcze są już nie do wytrzymania. jakaś masakra,a postępu w porodzie ciągle brak, szyjka jest, rozwarcie na dwa. zapada decyzja o znieczuleniu. po ok pół godziny przychodzi moje wybawienie. dostaję zzo i przez chwilę jest cudownie. wszystko nagle przyspiesza. w ciągu kilkunastu minut od podania znieczulenie rozwarcie skacze na 8,a szyjki brak.słyszę słowa że za około 10 minut będzie po wszystkim. i nagle coś zaczyna się dziać z małym. zaczyna cofać się z powrotem, a saturacja leci w dół jak oszalała. wypraszają męża. zaczyna się robić wielkie zamieszanie. oczywiście straciłam totalnie panowanie nad sobą i za nic nie byłam w stanie się uspokoić. wiedziałam że płacz nie pomoże małemu bo przeszkadza w oddychaniu ale emocje wzięły górę. potem migające światła na korytarzu i ten bieg. kolejne znieczulenie,tym razem ogólne. maska na buzię,dwa wdechy i ...film się urywa. dalej pamiętam wybudzenie. koszmarne. nie mogłam złapać oddechu. wszystko zalegało mi w gardle.doskonale pamiętam tą niemoc. słysze słowa "...budzimy się...", "...ma pani ślicznego zdrowego synka..."
następnie pamiętam już na sali te okropne drgawki i męża i te jego błyszczące oczy jak mówił o małym.
ogólnie ujmując,poród był okropny. nie jest prawdą że skoro jest to drugie dziecko wszystko potoczy się sprawnie i szybko. cesarkę uważam za coś okropnego. jeśli rodzic to tylko sn.
 
Aninaaa
współczuję tego stresu i nerwów, cieszę się, że wszystko dobrze się skończyło i Maciuś urodził się cały i zdrowy.
 
Aninaa współczuję przeżyć. Też bym zaczęła płakać, jak tak nagle coś by się stało. Dobrze, że szybko podjęli decyzję o cc.
 
aninaa nie wiedziałam, że to aż tak sie wszystko potoczyło...kochana współczuję takiego porodu ale najważniejsze, że się wszystko dobrze skończyło, mały zdrowy i macie to za sobą! Buziaki!
 
aninaa bardzo mi przykro że tak wyglądał twój poród, doskonale Cię rozumiem, bo mój z Jakubem był podobny, tyle że ja zamiast zzo dostałam dolargan (taka ogłupiająca morfinka, bardziej ogłupia niż znieczula), myslę że u Ciebie po podaniu zzo akcja się cofnęła, bo to się b często zdarza. Ale myslę że opiekę miałaś dobrą skoro podjęli tak szybko decyzje o cesarce, bo mogli zwlekać. Mieliście szczęście i to jest najważniejsze. Gratulacje i dużo zdrówka, zwykle co się ciężko zaczyna potem ładnie rozkwita:tak:.
 
Aninaa bardzo mi przykro, że tak się wszystko pomieszało i nie poszło zgodnie z planem.
A czytając "...ma pani ślicznego zdrowego synka" poryczałam się...
Szybko wracaj do sił:tak:
 
reklama
aniaa - współczuję Ci. Najważniejsze, że lekarze szybko zareagowali i Tobie i Maciusiowi nic się nie stało. najważniejsze, że jesteście cali i zdrowi :tak:
 
Do góry