martucha020290
Fanka BB :)
Hej dziewczyny.
"Opowiem wam moją historię".
28 maja mialam sie zglosic na cesarskie cięcie (drugie) oczywiscie przyjechalam przed 8 na izbe przyjęć do szpitala. Polozne sie mna zajely: ktg, cewnikowanie, badania, wenflony itd... Pod koniec zapisu ktg mojej córeczce zaczelo spadsc tetno. Szybka akcja jedna pielegniarka mnie rozbierala druga ubierala w szpitalną koszulke. Kroplowka i juz siedzialam przed salą operacyjną. Nagle slysze ze innemu dzieciaczkowi tez zaczyna spadac tetno pod ktg i od tamtej pory zaczelo sie robic nieprzyjemnie. Mnie cofneli a tamta pani trafila zamiast mnie na stół. Ja z powrotem pod ktg. Cale szczescie tetno malej bylo w normie. Poczekalam jeszcze tak ponad godzine i laskawie zaczeła sie nasza operacja, ktora wolalabym zeby sie nigdy nie odbyla.
O 10.55 w 40 tc na świat przyszla moja córcia z wagą urodzeniową 2500!!! Przy czyszczeniu i zszywaniu zadano mi tylko pytanie kto robil mi pierwsze cc...
Po przewiezieniu na sale poporodową okazalo sie ze tak niska waga Magdy zalezna jest od tego ze mialam zatrucie ciazowe i dziecko od miesiaca gdzies nie przybieralo mi juz na wadze. :-/ od 1maja bylam stalym gosciem w tym szpitalu z objawami zatrucia ale nikt mi nie ppwiedzial ze to to. Wysokie cisnienie w domu w szpitalu książkowe. Do tego obrzeki i mroczki przed oczami. Po paru dniach wysylano mnie do domu i tyle.
Mala nie trzymala ciepła, crp miala jakies chwiejne wiec jakies zakazenie dostala, potrzebowala glukozy, ale cale szczescie po paru dniach sie wszystko unormowalo.
Za to ze mną bylo co raz gorzej. pierwszą dobe przelezalam z cewnikiem wiec bylo wszystko ok. W drugiej dobie zdjeli mi go i sie zaczelo. Dostawalam silnych boli co parenascie minut. Przeciwbolowy zastrzyk lecial za zastrzykiem, w koncu stwierdzilam dosc bo przeciez musze karmic moja kruszynke ale tabletki nie pomagaly. Wszyscy mi mowili ze przy drugiej cesarce boli mocniej ze to normalne i wychodzili a ja paznokcie wbijalam w ściane. Dopiero w 4 dobie jak lekarz zobaczyl ze skreca mnie z bolu, zapytal kiedy ostatnio sikalam i zrobil mi usg. Zauwazyl plyn w jamie otrzewnej. Po cc moze cos tam zostac ale tego plynu bylo za duzo. Zalozyli mi cewnik i wylali ze mnie 2.5l moczu razem z krwią!!!
Po kolejnym badaniu usg okazalo sie ze mam dziure w pęcherzu! Dopiero wtedy dowiedzialam sie ze podczas cc lekarz musial odciąc mi pecherz od macicy zeby uwolnic dziecko bo po pierwszej cesarce mialam duze zrosty.
Najpierw zalozyli mi cewnik i balonik na pecherzu i tak przez tydzien lezalqm zeby dziura sie zarosla. Wczoraj pełna nadziei ze wyjde do domu w najblizszym czasie, poszlam na rentgena. Wpuscili mi kontrast i zrobili zdjecia. Okazalo sie ze jest wyciek. Plakalam pół dnia. Od wczoraj jestem we Wrocławiu na urologii, nie wiem co dalej. Magda zostala na noworodkach w Olesnicy. Dzisiaj mąż ją zabral. Musimy zamknac sklep, wszystki towar sie poniszczy, straty nieziemskie ale to nic w porownaniu z takimi stratami ze syn nie widzi mnie juz 2 tydzien, z karmieniem malej nie wiem jak bedzie a mąż ze wszystkim musi teraz poradzic sobie sam
To jakis koszmar po prostu, niech sie juz skonczy.
Dzisiaj jestem juz po ponownej cystoskopii i lekaz stwierdzil ze wszystko jest ok. Zdjeli mi cewnik i kazali zostac jeszcze jedną noc zeby sprawdzic czy mocz nie wycieka z pecherza do brzucha. Sikam normalnie z tym ze szczypie ale wiadomo to raczej po tym cewniku. Mam nadzieje ze jutro mnie juz wypiszą i bede mogla z calą rodziną byc juz w domu!!!
"Opowiem wam moją historię".
28 maja mialam sie zglosic na cesarskie cięcie (drugie) oczywiscie przyjechalam przed 8 na izbe przyjęć do szpitala. Polozne sie mna zajely: ktg, cewnikowanie, badania, wenflony itd... Pod koniec zapisu ktg mojej córeczce zaczelo spadsc tetno. Szybka akcja jedna pielegniarka mnie rozbierala druga ubierala w szpitalną koszulke. Kroplowka i juz siedzialam przed salą operacyjną. Nagle slysze ze innemu dzieciaczkowi tez zaczyna spadac tetno pod ktg i od tamtej pory zaczelo sie robic nieprzyjemnie. Mnie cofneli a tamta pani trafila zamiast mnie na stół. Ja z powrotem pod ktg. Cale szczescie tetno malej bylo w normie. Poczekalam jeszcze tak ponad godzine i laskawie zaczeła sie nasza operacja, ktora wolalabym zeby sie nigdy nie odbyla.
O 10.55 w 40 tc na świat przyszla moja córcia z wagą urodzeniową 2500!!! Przy czyszczeniu i zszywaniu zadano mi tylko pytanie kto robil mi pierwsze cc...
Po przewiezieniu na sale poporodową okazalo sie ze tak niska waga Magdy zalezna jest od tego ze mialam zatrucie ciazowe i dziecko od miesiaca gdzies nie przybieralo mi juz na wadze. :-/ od 1maja bylam stalym gosciem w tym szpitalu z objawami zatrucia ale nikt mi nie ppwiedzial ze to to. Wysokie cisnienie w domu w szpitalu książkowe. Do tego obrzeki i mroczki przed oczami. Po paru dniach wysylano mnie do domu i tyle.
Mala nie trzymala ciepła, crp miala jakies chwiejne wiec jakies zakazenie dostala, potrzebowala glukozy, ale cale szczescie po paru dniach sie wszystko unormowalo.
Za to ze mną bylo co raz gorzej. pierwszą dobe przelezalam z cewnikiem wiec bylo wszystko ok. W drugiej dobie zdjeli mi go i sie zaczelo. Dostawalam silnych boli co parenascie minut. Przeciwbolowy zastrzyk lecial za zastrzykiem, w koncu stwierdzilam dosc bo przeciez musze karmic moja kruszynke ale tabletki nie pomagaly. Wszyscy mi mowili ze przy drugiej cesarce boli mocniej ze to normalne i wychodzili a ja paznokcie wbijalam w ściane. Dopiero w 4 dobie jak lekarz zobaczyl ze skreca mnie z bolu, zapytal kiedy ostatnio sikalam i zrobil mi usg. Zauwazyl plyn w jamie otrzewnej. Po cc moze cos tam zostac ale tego plynu bylo za duzo. Zalozyli mi cewnik i wylali ze mnie 2.5l moczu razem z krwią!!!
Po kolejnym badaniu usg okazalo sie ze mam dziure w pęcherzu! Dopiero wtedy dowiedzialam sie ze podczas cc lekarz musial odciąc mi pecherz od macicy zeby uwolnic dziecko bo po pierwszej cesarce mialam duze zrosty.
Najpierw zalozyli mi cewnik i balonik na pecherzu i tak przez tydzien lezalqm zeby dziura sie zarosla. Wczoraj pełna nadziei ze wyjde do domu w najblizszym czasie, poszlam na rentgena. Wpuscili mi kontrast i zrobili zdjecia. Okazalo sie ze jest wyciek. Plakalam pół dnia. Od wczoraj jestem we Wrocławiu na urologii, nie wiem co dalej. Magda zostala na noworodkach w Olesnicy. Dzisiaj mąż ją zabral. Musimy zamknac sklep, wszystki towar sie poniszczy, straty nieziemskie ale to nic w porownaniu z takimi stratami ze syn nie widzi mnie juz 2 tydzien, z karmieniem malej nie wiem jak bedzie a mąż ze wszystkim musi teraz poradzic sobie sam
To jakis koszmar po prostu, niech sie juz skonczy.
Dzisiaj jestem juz po ponownej cystoskopii i lekaz stwierdzil ze wszystko jest ok. Zdjeli mi cewnik i kazali zostac jeszcze jedną noc zeby sprawdzic czy mocz nie wycieka z pecherza do brzucha. Sikam normalnie z tym ze szczypie ale wiadomo to raczej po tym cewniku. Mam nadzieje ze jutro mnie juz wypiszą i bede mogla z calą rodziną byc juz w domu!!!