reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nasze odczucia, samopoczucia, objawy, dolegliwości itp.

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Doe, te doły to normalne:tak: Każda z nas je przechodzi:tak: ja popadam z euforii w jakieś marazmy:eek::eek:
Ja też sie boję jak to będzie z dwójką małych dzieci, czy sobie dam rade, czy nie wymiękne przy pierwszym kryzysie... bardzo chciałabym karmić piersią a nie wiem czy mi się to uda przy Igorku, bo przeciez początkowo na karmienie schodzi bardzo dużo czasu, a ja przy Igorze go mieć nie będę:-:)-(
No nic, trzeba myśleć pozytywnie i tylko na dobre rzeczy się nastawiać :)
 
reklama
mnie łapią takie wahania nastroju że szok ...
wczoraj np. leże sobie przed zaśnięciem i co ? myśle sobie " to nie jest na chwile, jak się mała urodzi to już tak całe życie będzie ... nie odda się jej ani nie sprzeda jak starego samochodu ,czy nie zmieni jak kolejne mieszkanie .... " no i zaraz palnęłam się w myślach w łeb i mówie " Kobieto ogarnij się ! Tyle szczęścia Cię czeka a Ty takie rzeczy sobie myślisz..." no ale co ja poradzę :confused2:wiem że mogę liczyć na B. i na mamę i na B. mamę i w ogóle wszyscy nam kibicują i się cieszą ... a ja mam takie dziwne uderzenia , jak to tak będzie , taka młoda jestem a tu dziecko ...ale przecież normalny wiek na dziecko - 23 lata...w sam raz.... no i chu...nie wiem raz mam tak ze BOŻE DAJCIE MI JUŻ WIKTORIĘ ! Chcę ją przytulić , a raz mam tak że ' niech siedzi tam jak najdłużej , jeszcze tutaj odpoczywamy przed Twoim najazdem..."
zrozumieć kobietę ? ciężko , zrozumieć ciężarną kobietę ? jeszcze ciężej ... :szok::-D
 
Mońca bardzo dobrze Cię rozumiem, ja za nie całe 2 tygodnie mam mieć cc, i coraz częściej dopadają mnie takie same myśli jak Twoje. Boję się, że nie podołam, że nie sprawdzę się jako matka, jak spobie poradzić z taką kruszynką, jak ją obejmować nosić, czy będzie chciała ciągnąć z piersi.... chociaż prawda jest taka że to nie jest żaden test który trzeba zdać na 6. Zawsze będą te lepsze i gorsze chwile, zawsze można poprosić kogoś o pomoc kiedy podupadniesz. podupadniesz ale wstaniesz :) bedziesz szczęśliwa że masz rodzinę Początki zawsze są trudne, ale bardzo przyjemne:)
 
Mam dokładnie tak samo... Starajac sie o Joschke już nadzieje straciłam bo nam tyle zeszło. Badanie nie mobilizowały i to ciągłe oczekiwanie na @... Poźniej jak już okazało się że sie udało nie mogłam uwierzyc, dopoki nie zobaczyłam na usg.
A teraz sie boje poprostu...U mnie akceptacja rodziny dopiero teraz przyszła wcześniej wszyscy byli przeciwni, zresztą chocby nie wiem co itak nie moglabym sie przyznac ze cos jest nie tak, a ze wzgledu na odleglosc mam tylko siebie i chlopaka (bo w chwili obecnej nadal przeszłośc sie ciagnie i topory wojenne jeszcze nie zostaly zakopane)
Nie wiem dlaczego, ale to pewnie o te zmiany chodzi z jednej strony tak marzyłam o dziecku, a teraz te watpliwości...
Nic tylko wyc mi sie chce. Do dupy nastrój. Zamiast sie cieszyc...a idź pan do diabła.
 
dziewczyny jakie to jest niesamowite bycie w tej ciąży, w głowie się nie mieści że pod sercem nosimy nasze maleństwa, poza tym jak spoglądam na swoje odbicie w lustrze to za każdym razem się zachwycam :-D swoim brzuchem. Często sobie zadaję pytanie jak się to dziecię nasze mieści w tym brzucholu, niby nam się wydaje że to takie maleństwo malutkie a to na koniec ciąży mierzy często ponad 50 cm :happy: normalnie szok, co natura potrafi zrobić z człowiekiem :-D
 
Czytając Was dziewczyny, aż się uśmiechnełam pod nosem. Nasza córka też wyczekana, a mimo wszystko mam obawy i wątpliwości czy damy radę? Jak to będzie jak mała już będzie na świecie. Znajomi straszą, że wszystko się zmieni, no na pewno ale może na lepsze? Ostatnio powiedziałam do męża że boję się tego że teraz będe na drugim miejscu.Wiem to straszny egoizm, ale mąż mimo że jesteśmy już 10 lat razem to nosi mnie narękach, a jak się córcia urodzi to ją dosłownie i w przenośni bedzie nosił na rękach.Oczywiście w odpowiedzi usłyszałam że jestem nie mądra bo teraz tym bardziej będzie mniu ubóstwiał bo będziemy mieli dzidzie. Ale podświadomy strach nieznanego jest.
 
Kochana jakbym mojego mężusia słyszała, ja już wiem że on to w małej będzie zakochany po uszy :-D już teraz głaszcze i bawi się z brzuchem i pustym wózkiem po chacie jeździ :-D:-D:-D
 
Śmieszni Ci Nasi mężczyźni. Dobrze że są i znoszą jeszcze to wszystko. To gadanie z brzuchem to takie rozczulające jest. Zawsze mi się łezka w oku kręci jak D. gada z brzuchem. Robi puk puk ale tak delikatnie żeby broń boże krzywdy nie zrobić. :-D
 
Mońcia - skąd ja to znam... tez wczoraj o tym sobie myślałam, że już nie będę mogła wieczorem jechać na starówkę z mężem, że nagle stwierdzimy, że idziemy sobie do lasu, na lody, że już bardzo będzie trzeba dbać o budżet, tym bardziej, że czas kupic mieszkanie. A tu dziecko to odpowiedzialnosć, żeby nic mu nie zabrakło, żebyśmy nauczyli ją tego, co wartościowe, czy będzie nam ufać i mówić, kiedy coś będzie nie tak... Bo za ten skarb jesteśmy odpowiedzialni całe życie...

I też sobie myślę, że pewnie będę na drugim miejscu...I boję się tego, że M i maleńka się bedą lepiej sami dogadywać i będę taka pominięta;-)
 
reklama
A ja to się bardziej boję, że mój P nie podoła i będzie uciekał od obowiązków i zostanę z tym sama. Jednego dnia mam tak, że już bym chciała żeby ona wreszcie wyszła, drugiego myślę sobie "niech ona tam siedzi jak najdłużej bo nie jestem jeszcze gotowa psychicznie na bycie mamą". Cały czas myślę jak się zmieni moje życie po porodzie i jak ja wytrzymam z tym wstawaniem w nocy. Boję się potwornie ale też się cieszę.
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry