reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Nasze odczucia, samopoczucia, objawy, dolegliwości itp.

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
joasiah moja koleżanka przenosiła 10 dni , i rodziła 18h i dopiero jej cesarkę zrobili ...bo mały w ogóle nie chciał na świat wyjść .... więc chyba to nie jest reguła :rofl2:
 
reklama
Jejciu spuchłam jak gąbka, stawy w palcach u rąk aż mnie bolą. Do tego najchętniej nie wstawałabym z łóżka. Nie wiem co robić z tymi moimi kończynami, nic nie pomaga.
 
Mońciaaaaa :-p:-p:-p a dzięki Joasih wczoraj wyjatkowo nie marudziłam w nocy mężowi, że urodzę w sierpniu i to w wielkich bólach;-)
 
z tym puchnięciem to u mnie jeszcze nie jest najgorzej, tylko troszkę nogi na koniec dnia ale w buty jeszcze wchodzę, od poniedziałku odstawiłam no spe i czekam może zacznę odczuwać te skurcze przepowiadające. Wczoraj troszkę namieszałam z jedzeniem bo co chwilę coś i w efekcie dostałam takiego skrętu jelit, że myślałam już, że rodzę. gdybym nie była u teściów to chybabym się wydarła a tak to mi głupio było do tego jeszcze jakieś uderzenia gorąca i poty masakra...
brzuszek twardnieje ale też raczej po większej aktywności, zgaga powoli przechodzi ale ucisku na pęcherz to za dużego nie mam i dziś w nocy nie musiałam wstać ani razu.
Dziś kończymy 37 tydz. i chyba od jutra zaczynamy działać troszkę aktywniej. chociaż coś mi się wydaje, że poród będzie za ok 2 tyg, przynajmniej tak ustalam z małą, że od 13 będziemy u dziadka bliżej szpitala i wtedy ma się pchać na świat ;)
 
awipa - hahaha, dobre. Ja już przynajmniej wiem, ze mam nieusłuchane dziecko jeśli chodzi o terminy i będzie sie wszędzie spóźniać. Mój mąż twierdzi, że ona jest bardziej za tatusiem i czeka, aż tatuś zda ostatni egzamin w sobote i w niedziele się dopiero urodzi, żeby mógł się nią zajmować;-)
 
Mamcia ale to nie głupio pomysł. do niedzieli już blisko a tatuś spokojnie zda egzamin a potem będzie miał czas tylko dla Was. Ja się martwiłam że mój synek też słucha taty który każe mu jeszcze siedzieć w brzuchu do połowy lipca ale dziś na wizycie okazało się że jednak słucha mnie i powoli szykuje się na Świat:-)
 
No! wiadomo kto rzadzi w Waszej rodzince. Moja się mnie jakos nie słucha;) A tata chodzi i mnie wkurza, że urodzę 6-7 lipca:szok::sorry2:
 
Widze ze akcja czekanie sie wlaczyla na maxa:)

ja juz tezczekam i czekam bo wg lekarza rodze juz chyba 3 tydz..s.

wczoraj sie wybralam po mla do szkoly autobusem... bagatela 2 przystanki:)

od przystanku jakies 500m a ja sie kulalam 15 minut i to jak kotka na paluszkach bo kazdy ruch sprawial mi bol i czulam malego miedzy nagami...

no ale w szkole posiedzialam i mi przeszlo
wrocilam do domu znow ten sam dystans do przystanku i na 4 pietro:) ledwo ledwo weszlam... to byl koszmar

potem jeszcze na 17 mialam dni rodziny w szkole a ze T nie ma musialam jechac choc z przyjaciolkka bo byly zawody sportowe...:(
pojechalysmy autem i potem znow na 4 pietro. wieczorem nie wiedzialam jak sie nazywam, jakbym dystans maratonczyka pokonala:( koszmar jakis...
mialam nadzieje ze jakies skurcze w nocy... byly ale male... dzis za to wydzielina zoltawa gesta...
Maz i tak by nie zdazyl w razie co to doszlam do wnioslu ze 2xs sprzatatnie i spacery beda zaliczane:)
 
reklama
Ja jestem po wizycie i poki co nasz synek sie nie spieszy...czuje sie wspaniale tylko szybko sie mecze..nie mam zadnych skurczy, absolutnie nic mi nie jest tylko sie strasznie boje tego co bedzie jak z malym przyjedziemy do domu...jakies doly psychiczne lapie
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry