reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Nasze malusie problemy z Maluszkami

Stas- zdrowka. oby paluszek sie szybko wygoil!


a u nas nastepuje zwrot akcji:-D zartobliwie mowiac...od poczatku;-)Dusia miala zapalenie ukladu moczowego raz w marcu, raz w lipcu i raz przeziebila pecherz w pazdzierniku...ale od tego czasu wszystko oki. a tu kazano mi caly czas odpazdziernika podawac antybiotyk i czekac na wizyte do szpitala i jak juz pisalam 22 lutego ma miec cystoskopie...Jednak nie dawalo mi to wszytko spokoju...i na logike/wyczucie/intuicje/jakas tam wiedze troche czytalam, pytalam lekarzy, ludzi...i tak- Antybiotyku nie podawalam, a bedac w Polsce, skonsultowalam to wszystko z urologiem i zrobilam Klaudii badanie moczu, posiew i nawet antybiogram nie byl konieczny, bo mocz jest jalowy- czyli wszystko jak najbardziej oki!usg nerek, ukladu moczowego wykazalo, ze wszytko jest w nalezytym porzadku!a lekarz ktoremu opowiedzialam cala te "historie" stwierdzil-"ja jako lekarz, ojciec w zyciu nie zgodzilbym sie na takie badanie, na narkoze,- biorac pod uwage zdrowe dziecko!"...a antybiotyk przez tak dl. czas...pozostawil to bez komentarza..Malo tego powiedz., ze te paskowe bad. moczu to bardzo czesto bywa mylne...


w szkole tez bedzie dym...Adam byl w srode na zebraniu- dyr. nie zezwolila na wyjazd Klaudii na ferie 2 dni wczensiej..ale to nic...szokiem dla nas jest to, ze nie wyrazila zgody na opuszczenie szkoly przez Klaudie 22.02. na to badanie do szpitala...a gdyby byla chora faktycznie ?...a ja przerazona mama nie poslalabym jej do szpitala bo dyr nie wyrazila:-D:szok:
 
reklama
Ciesze sie ze tak sie wszystko wyklarowalo...Ja tez w zyciu bym nie podawala takiiii dlugii czas antybiotyku!!!!!! tosz to szok!!!:szok::wściekła/y: a co do pani dyrektor-ojjj zjechalabym rownie mocno! dziecko to nie walsnosc szkoly,to nie wojsko i wiezienie! ba nawet w wiezieniachw razie koniecznosci skazany jedzie do szpitala...
 
Dzieki kochane Ciotki.
Poranek zaczął się od tego, że Stas przyszedł do mnie bez opatrunku, a za to z szelmowskim usmieszkiem. Okazało się, ze opatrunek: "niechcący zdjął". Zaczęłam przekopywac Stasiowe łóżko, bo na tej gazie była cenna maść, a ten do mnie, że odłożył go na parapet. :-D Potem był dziki wrzask przy ponownym wiązaniu - panikarz jeden. Nawet troche leżał w ciągu dnia z nózką w górze. Zrobilimśy atmosferę chorowania: podukszi, kocyki. Obłożyłam go książeczkami i samochodzikami :-)
Dzwoniłam dziś do poradni chirurgicznej i bałam sie, że będzie kłopot z dostaniem się do chirurga z dnia na dzień. Ale kobitke w przychodni odpowiednio "podeszłam", bo powiedziałam, że mam skierowanie ze szpitala na zmianę opatruku na jutro. No i nie było klopotu, żeby zapisac się na jutro rano.
Bedę miała rano cyrk, żeby zabrac Wojtak do przedszkola, Stasia tez (ale bez buta!), potem ze Stasiem smignąć do lekarza, potem go odwieźć do domu i zostawić z dziadkiem, a potem jeszcze do biura wpaść.
A na dobicie się ciachnęłam się dziś nożem w palec. Więc mam już obie ręce trafione :-D No nic, jutro wieczorem wraca Marcin. Mam tylko nadzieję, że go jakieś śniezyce nie zatrzymają.

Rusia, dobrze, że przebadałas Duśkę. A w tej szkole to wszystko na głowie postawione...
 
O Sylwia, to już wiem jak dojechałaś do domu. Poćwiczyłaś mięśnie:sorry:
Rusia, w tej szkole to czyste wariactwo! Dobrze, że matczyna intuicja podpowiedziała Ci, że trzeba sprawdzić angielska diagnozę... Uff
Mamoot, toż ten Staś niezły sprytek;-)Pamiętam jak pisałaś, że ta atmosfera choroby nieźle przy Wojtku działała, a ja byłam w szoku;-)Piękne kuku sobie zrobiłaś:sorry:Faktycznie dobrze, że już Marcin wraca:tak:
 
noo mowie Wam cyrk niezly...jedna wielka paranoja- mam wrazenie wiecie, ze ona nie czytala tego co napisalam..tylko zerknela na frekfencje- Dusia miala opuszczone jakos 8-9 dni od poczatku roku!!! i napisala tak frekfencja powinna byc pow.. (nie pamietamn dokladnie...a nie chce mi sie teraz szykac terj kartki) a jest tyle i tyle %...wiec - zwolnienie odrzucono!:szok::-D:-D:-D:-D:-D stara rura!
 
Rusia ja nie wiem co Wy za szkołę macie, masakra jakaś
poza tym sporo ludzi którzy wyemigrowali kształci przecież swoje dzieci w UK ale o takich skrajnych jazdach to pierwszy raz słyszę....całe szczęście zresztą że byłyście u lekarza u nas, nie ma to jak anty na parę miesięcy co nie ;)?

Stasiu - niech paluszek zdrowieje jak najszybciej!!!
 
nooo koszmar. to bdb szkola, dofinansowywana z rzadu i stad te cuda.

dzis Duska dostala syrop na kaszel...ma suchy meczacy...juz nie pamietam kiedy kaszlala...sioooo!
 
Byłam wczoraj ze Stasiem na konsultacji w poradni chirurgicznej. Mial zmieniony opatrunek, pani obejrzała paluszek i powiedziała, że jak sie stan zapalny wyciszy, to trzeba bedzie jakoś ten pazkokieć tak "wychodować", żeby nie wrastał w kącik paluszka. Nie bardzo sobie to wyobrażam. Poki co Stas chodzi z zabandażaowanym paluszkiem, nosi kapcie Wojtka i buty zimowe też po Wojtku z zeszłego roku, bo w inne sie nie mieści :-)
W poniedziałek kolejna kontrola.
 
Byłam wczoraj ze Stasiem na konsultacji w poradni chirurgicznej. Mial zmieniony opatrunek, pani obejrzała paluszek i powiedziała, że jak sie stan zapalny wyciszy, to trzeba bedzie jakoś ten pazkokieć tak "wychodować", żeby nie wrastał w kącik paluszka. Nie bardzo sobie to wyobrażam. Poki co Stas chodzi z zabandażaowanym paluszkiem, nosi kapcie Wojtka i buty zimowe też po Wojtku z zeszłego roku, bo w inne sie nie mieści W poniedziałek kolejna kontrola.
Mamootku moze to glupio zabrzmi ale slyszalam ze zel taki jak kosmetyczki klada na paznokcia potrafii go ujazmic i wyprofilowac...moze to byloby lepsze niz wycinanie czy jakas kramla..No poewnie cos wyciac bedzie trzeba...bo to pewnie jakos tam wroslo...ale kramelki ta napewno nieprzyjemne i uciazliwe

rusia u nas szkoly i przedszkola ogolnie sa dofinansowywane-ale takiego rezimu to nie ma ;) mysle ze to brzydki charakter pani dyrektor...
 
reklama
Pati, a jaki to żel?
Dziś Staś po kontroli i jest ok. Pani doktor powiedziała, że jak się wszytko uspokoi, to trzeba pod paznkokciem przejeżdżac raz na jakiś czas np. pensetką i ku kącikowi go bardzo delikatnie podważac. I to podobno ma z czasem przynieść efekt. Sama nie wiem...
 
Do góry