reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Nasze malusie problemy z Maluszkami

kakaw ja ta płyte oglądałam to jest jakby dalszy ciąg "szczesliwego niemowlęcia" o tym zawijaniu i w ogóle - to ten amreykański pediatra nakręciła ale u nas bardziej skutkuje robienie to co ona. Ja wiem co on tam mówi i jak powinna wyglądac maluchomowa ale mi jakos to kiepsko szło i na moja lepien dziala własnie takie niby przedzeznianie jej - moze to głupie ale ona chyba widzi wtedy jak wyglada i ja to smieszy.... nie wiem... genewralnei skutkuje wiec chyba o to chodzi,
No powiem ci z tym Michalem ze naprawde pare klapsów ode mnie z zyciu dostala ale sporadycznie i bardziej dla strachu niz dla bólu, ale wtedy to dostała na prawde w dupe bo nie moge sobie pozwolic ze za tydzień mu spusci na głowe pół szafki bo ma taka zachcianke. W kwestii bezpieczenstwa nie ma listosci. Jak jej teraz nie utemperuje to co bedzie jak on zacznei raczkowac i ruszac jej rzeczy? wiem ze ona tego nie robi specjalnie ani zlosliwie ale wydaje mi sie za jak zasotsuje kąt - czyli taka sama kare jak w innych małych przewinieniach to ona nie zakuma ze zrobiła cos złego... alem cisnienia wtedy dziewczyny dostała... Michal przelecial przez pól pokoju a jak płakal bidus. A najgorsze ze to było podczas zabawy, spokojnej wiec nie była pobudzona znowu. bawilismy sie wszyscy razem..... ech szkoda gadac. Takze mam z nia jazde czasami.
 
reklama
Głuszku, z tego co wiem, to właśnie efektem ssania kciuka, czy długiego ssania smoczka jest zgryz otwarty i wypychanie przednich jedynek. Ta płytka ma to poprawiać. Ale najlepiej idź z Marysią do ortodonty i poradź się.
A co do pasty to my od początku stosujemy Elmex i osad jest. :baffled:
 
Mamoot ....Wojtuś przecież grzeczny :-)

Ta, grzeczny! Grzeczny to on bywa.
A tak serio, to uważam, że on jest grzeczny, ale ostatnio nas strasznie próbuje. Cały czas wrzaski i histerie, ale tak jakby z nudów i z potrzeby zwrócenia uwagi na siebie. Bo jak sie dzieje coś na prawdę ciekawego to jest aniołkiem. :-)
Myślę, że on teraz przeżywa zazdrość do Stasia. Bo Staś to już nie taki śpiący "naleśnik", tylko mały dzieciaczek, który też chce się z rodzicami pobawić i poprzytulać. Na szczęście ta zazdrość nie jest skierowana do Stasia tylko raczej odbija sie to na nas (choć wczoraj tak Wojciaszek "podał" Stasiowi zabawkę, że go uderzył w główkę - nie wiem na ile to było specjalnie, raczej nie, bo nam też tak czasem coś rzuca). Wojciaszek bardzo do mnie garnie. Myślę, że mój powrót do pracy dobrze mu zrobi, bo często jak mnie nie ma to jest lepiej. On po prostu chce mnie całą dla siebie. A przynajmniej na każde zawołanie. Trochę mu ustępuję, bo widzę, że jest biedny i nie radzi sobie z emocjami i że mnie bardzo potrzebuje. Ale czasem mówię, żeby z daną sprawą szedł do taty, bo ja jestem zajęta.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
byłam, powiedział ze na razie nic mam nie robic bo na mleczaki nic sie nie robi :szok: ale jednak widze ze sie robi... to chyba musze isc do innego w takim razie....
 
u Oli też są królicze jedynki. Niestety do dnia dzisiejszego pije mleko z butelki ze smoczkiem, przynajmniej 2 razy dziennie. Tylko... ja tak naprawdę nie mam czasu pójść z nią do ortodonty ale widzę, że chyba będę musiała ten czas skądś wytrzasnąć.
 
Głuszku, lepiej pójdź do innego ortodonty. Mówi się, ze w zależności od tego jak rosną mleczaki, to potem rosną zęby stałe. Poza tym ta płytka ćwiczy mięśnie, które odpowiednio układają szczęki - a to z mleczakami nie ma nic wspólnego. Myślę, ze nie ma co wariować, ale na pewno to nie zaszkodzi. Ja sama mam krzywe zęby, to może uda mi się zadbać, żeby moje dzieci miały proste.:-)
 
my tez od poczatku uzywamy tylko elmex a osad jest
zgryz otwarty w duzym stopniu to tez geny...
u nas na napady zlosci dziala odebranie zainteresowania i takie czysto behawioralne techniki, przedrzeźnianie nie działa no i odpukac - ostatnio jest etap ze napadów mało, no ale w sumie nie wiadomo jak długo;)
 
U nas różnie. Ostatnio nerwy jakby się nasiliły (piszczenie i krzyki), ale wie, że robi źle i za chwile skuszony przeprasza. Co do zachowania w stosunku do Olgi, to czasami mu się zdarzy mocnej ją przycisnąć, albo pociągnąć, ale nie robi tego tak specjalnie i też ją przeprasza (może 2 razy zapłakała).
Ech, wszystko trzeba przeżyć;-)
 
Marysia niezla jazde bratu zaserwowala:szok::szok::-D:-D

Co do zebow to naprawde Gluszku zmien ortodonte... Mi dentystka powiedziala ze bardzo wazne jest jak wyrosna mleczaki bo to ma duzy wplyw jak wyrosna zeby stale...:tak:
 
reklama
my mieliśmy romantyczny weekend. W piątek wieczorem byliśmy u lekarza, bo Ola dziwnie się zachowywała- kaszlała miała lekką temperaturę i była strasznie anemiczna. Lekarz stwierdził, że to nic i przejdzie jej po 3 dniach. No i zaczęło się... Sobota, niedziela.. Ola nic nie jadła miała temperaturę około 39 stopni, wymioty, nic nie piła, straszny kaszel. Nie spała... w ogóle. Noc z niedzieli na poniedziałek dusiła się w nocy. W poniedziałek zapisałam się natychmiast do lekarza. Stan pogarszał się minuty na minuty. No i padł wyrok odwodniona, stan zaczynał robić się ciężki. Okazało się, że dopadł ją jakiś wirus i dodatkowo doszło powikłanie bakteryjne. Dostaliśmy skierowanie do szpitala. Powiedziałam lekarz, że Ola przyjmnie wszystkie lekarstwa tylko muszę wiedzieć co,że może udało by się bez szpitala. Przepisała nam antybiotyk i zaznaczyła, że jeśli w ciągu dwóch trzech godzin po jego zażyciu nie będzie poprawy mamy natychmiast jechać do szpitala. Dałam jej lekarstwo o 15. Do 21 nie było żadnych ubocznych reakcji, stan lekko uległ poprawnie, noc przespana. Kryzys zarzegnany. Apetyt wraca do normy zaczęła pić. No i siedzę w domu do końca tygodnia. W pracy szefowa przemilczała moje zwolnienie tylko napomkneła, że w mojej ( zagrożonej sytyacji) nie wskazana jest nieobecność. Trudno.. Ola jest ważniejsza.
 
Do góry