Kasia Kucińska
Majowa Czerwcówka '06 :)
My też spróbujemy syropek z cebuli zastosować. Martusię znowu coś dopadło :-( Wcześniej chorowała przez ponad 2 tygodnie, ledwo zdążyła wyzdrowieć, 3 dni pochodziła do żłobka i znowu. Dziś rano jak wstała, miała gorączkę 38,3, Sylwek z nią został w domu, ale do lekarza dopiero na 16 bo chciałam do naszej pani doktor. Dał jej nurofen, gorączka spadła, spowrotem urosła, znów nurofen i spadła. Potem się trochę przespała, obudziła się jak trzeba było zaczynać się zbierać do wyjścia i w płacz- aż mi się gorąco zrobiło jak ją przytuliłam- a tu gorączka 39,9. Ledwo tą moją bidulkę Martulkę przewinęłam i ubrałam, lała się przez ręce dosłownie. I w sumie nie wiadomo o co chodzi, oprócz tego ma tylko lekki katarek, no i przed spaniem kaszel ją męczył, pewnie wirus jakiś... mamy zbijać gorączkę, dawać wit. C i psikać do nosa jakieś paskudztwo- i obserwować. No ale myślę, że syropek z cebuli może pomóc, w końcu to naturalny antybiotyk.