Bura, esputicon, to to samo co espumisan.
Onna, możesz jeść wszystko oprócz rzeczy ostrych, wzdymającyh, kwaśnych i zwęglonego mięsa ;-)A tak na serio: zero octu, cytrusów, kalafiora itp. Kawę możesz pić np. Bocianek (na laktację, ale kawa;-)), a nabiał jest wręcz wskazany tyle, że z umiarem (np. 1 jogurt na dwa dni). Nie wolno używać margaryny (tylko masło) no i zakaz czekolady. Owoce: zakaz kiwi, winogron i cytrusów. Ja po 10 dniach od porodu miałam koszmarnego smaka na maliny i je jadłam ;-)Ogólnie owoce przede wszystkim nasze, polskie. Ryby i mięso przez pierwsze kilka tygodni powinny być gotowane. Sery wszystkie oprócz pleśniowych. Sushi i tatar niedozwolone ;-)Buraki jak najbardziej możesz jeść, ale tylko gotowane bez dodatku octu, tak samo marchewkę. No i to wszystko z małą ilością soli. Sok jabłkowy i kompot truskawkowy, ale przede wszystkim dużo wody. W ogóle na laktację trzeba jak najwięcej pić. Chyba wszystko. Reszty nie pamiętam ;-)
Onna, możesz jeść wszystko oprócz rzeczy ostrych, wzdymającyh, kwaśnych i zwęglonego mięsa ;-)A tak na serio: zero octu, cytrusów, kalafiora itp. Kawę możesz pić np. Bocianek (na laktację, ale kawa;-)), a nabiał jest wręcz wskazany tyle, że z umiarem (np. 1 jogurt na dwa dni). Nie wolno używać margaryny (tylko masło) no i zakaz czekolady. Owoce: zakaz kiwi, winogron i cytrusów. Ja po 10 dniach od porodu miałam koszmarnego smaka na maliny i je jadłam ;-)Ogólnie owoce przede wszystkim nasze, polskie. Ryby i mięso przez pierwsze kilka tygodni powinny być gotowane. Sery wszystkie oprócz pleśniowych. Sushi i tatar niedozwolone ;-)Buraki jak najbardziej możesz jeść, ale tylko gotowane bez dodatku octu, tak samo marchewkę. No i to wszystko z małą ilością soli. Sok jabłkowy i kompot truskawkowy, ale przede wszystkim dużo wody. W ogóle na laktację trzeba jak najwięcej pić. Chyba wszystko. Reszty nie pamiętam ;-)