reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nasze forumowe maluszki - radości i troski związane z wychowaniem bliźniąt.

Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!!!

anulka nie wiem jaka jest Twoja sytuacja i czy jest łatwo z pracą tam gdzie mieszkasz, ale jeśli chodzi o mnie gdybym była na Twoim miejscu to bym odpuściła.
Nauczyć się jeszcze zdążysz, a dzieci tylko raz są takie malutkie i ten czas nie wróci.
Mama się umęczy, Ty będziesz rozdarta. Zrobisz jak uważasz.
Mnie to się nie chce do pracy. Niby po wakacjach mam wrócić, ale jak pomyślę to już mi szkoda, że ten czas spędzony z dziećmi w domu nie wróci. Fajnie jest. Może do wszystkiego trzeba dojrzeć, bo jak z córką siedziałam w domu to już coś mnie złego brało, że każdy dzień taki sam, nic się nie dzieje. Do pracy wtedy poszłam jak ona miała 10 m-cy i była to pierwsza praca, która z nieba mi spadła.

U nas jak na razie wszystko w porządku. Maluchy można powiedzieć, że przesypiają od jakiegoś czasu całą noc, bo jest przerwa 8 godzinna z karmieniem. W dzień też nadal dużo śpią. Spodziewam się więc, że najbardziej absorbujące będą za jakiś czas - pewnie jak zaczną się przemieszczać. Ale może tak źle nie będzie, a na pewno weselej...
 
reklama
Byliśmy w piatek na szczepieniu, niby było wszystko ok a dziś mała straciła apetyt, kazda próba podania mleka kończy sie płaczem.
Nie wiem czy to przez szczepienie czy cos innego bo i wczesniej az tak duzo nie jadła ale nie tak jak teraz po 20, 15, najwiecej było 60 w nocy.
 
Rainmanka ja juz pisalam wiele razy o tym jak moi po szczepieniu to samo mieli i to [przez miesiac sie meczylam a teraz jest ok jedza ladnie raz wiecej raz mniej odkad dalam kleik dzieci zaczely wreszcie jesc normalnie a wczesniej kazda proba tez konczyla sie placzem. Ale popatrz moze ma plesniawke lub po prostu nie ma apetytu po szczepionce bo sie gorzej czuje. u mnie jedli nawet po 30-60 co 5h!! i to tak na sile. ale dam Ci jedna rade bo ja zle robilam ze tak latalam z tymi butlemi i podtykalam -nie karm na sile bo jeszcze bardziej sie wkurzy i wogole jesc nie bedzie chciala. jak zglodnieje to zje.

anulka ja bym wrocila bo ja sobie nie wyobrazam siedziec w domu non stop. ja sama tez wrocic chce chocby na weekendy.

a u nas Tomus dzis zjadl 2 lyzeczki marchewki ale mu smakowalo az sie usmiechal taki szczesliwy. wiem wiem wiele mam skrytykuje ze ja juz daje marchewke kleik czy kaszke ale chlopcy dobrze sie czuja sa zadowoleni i wreszcie jedza ladnie :)
 
Dziewczyny kiedy przestałyście miksować zupki?

U| mnie dzień marudzenia. Michałek od wczoraj ma gorączkę 38. Nie ma apetytu, jest markotny dużo śpi. Jutro ide do lekarza bo nie mam pojęcia co mu jest. Kaszlu nie ma i kataru też nie. Ślini się jak pierun. Sprawdzałam ząbki nic nie widze.



ticker.php
 
Ostatnia edycja:
anulka - jeżeli chodzi o mnie to ja bym spróbowała. Wyjdzie w praniu jak to organizacyjnie się sprawdzi. Ja wracam do pracy 1 lipca. Wychowawczy mam od 1 stycznia do 30 czerwca więc z tego co się zdażyłam zorientować czytając nasze forum to w porównaniu z innymi mamami bardzo krótki :) Potem pewnie teściowa będzie siedziała - jak to się uda nie wiem... narazie wolę o tym nie myśleć. Ktoś też mi mówił o jakimś przedszkolu - nie całkiem prywatnym, gdzie dzici przyjmują od 1,5 roku więc zobaczymy. Ja wracame głownie ze względu na pieniądze. Polczyliśmy i jakimś cudem pół roku może się uda pożyć , ale ile można? Ktoś powie że to dzieci, opieka nad nimi,że tylko matka... życie jednak pisze różne historie niestety. Z drugiej strony zdrowie psychiczne matki też jest ważne - gdybym nie poszła do pracy na kilka tygodni po macierzyńskim pewnie mówiłabym żebyś została w domu, ale po tym jak wróciłam powiem (i pewnie Gosia BiG też) że warto iść. Zadowolona mama to zadowolone dzieci a sfrustrowana i umęczona mama nie wpływa pozytywnie na dzieci. Dzisiejsze czasy są tak dziwne, że może warto zaryzkować by potem skorzystać z tego czego się nauczysz w tym czasie. Skoro mama się zgadza to warto podjąć ryzyko. Sama zauważysz czy jest zmęczona ponad swoje siły i wtedy zdecydujesz co dalej...
Ostatnio byłam u swoje lekarz i spytała czy idę na wychowawczy - potwierdziłam. Powiedziała ze powinnam wrócić do pracy nawet na pół etatu - nawet jakby to było na granicy opłacalności. Ludziom łatwo mówić choć jest w tym pewnie ziarenko prawdy.

Moja Majka dziś podsunęła sobie stolik edukacyjny pod tył kanapy. Złapała się oparcia (nie są niskie) i weszła na stolik potem próbowała dalej na tlyne oparcie kanapy. Myślałam że dostanę zawału jak ją zobaczyłam. Na wszystko się wspina. Dostały na gwiazdkę takie krzesełko-uczydełko to zamiast na nim siadać (choć to też robi :)) to wchodzi obiema nogami i robi jaskółkę. :) Łobuz!!!
 
witajcie
Anulka jak pisze iws ja nie żałuję nie cofnęłabym czasu chyba,że nie miałabym możliwości zostawienia dzieci z kimkolwiek, ale wola boska babcie są kochane, świetnie sobie radzą. Psychicznie jak pisałam wcześniej odżyłam cieszę się życiem, radzę wszystkim mamom żeby pomyślały też o sobie dzieci też są inne jak matki nie widzą 24 na dobę. \

Zoska też zastanawiałam się nad tym miksowaniem, moim daję gęstsze z jakimiś kawałkami, daje juz chlebek,chrupki, biszkopty, ale koncepcji kiedy to przerwać nie wiem.

Co do jedzenia moja mała też ma teraz od 2 dni etap niejedzenia. Mały 2 dni marudzi nie śpi zęby górne jak nic

dalej zima ja w pracy, zmęczona jakaś zaczełam nowy rok
pozdrawiam
miłego dnia
 
Zoska - ja przestałam miksować dopiero niedawno. Czasem m się zdarzy jeszcze, ale delikatnie. Moje mają tylko dwa zęby dolne więc trochę się wcześniej bałam, ale niepotrzebnie. Jak tylko odruch wymiotny się u niektórych dzieci kończy to ssme sobie radzą lepiej niż sę nam wydaje. :) Spróbuj parę razy rozgotować coś delikatnie i podziab widelcem, Najpierw parę kęsów i zobacz jak sobie radzą. Teraz karmienie trwa ciut dłużej, ale jestem zadowolona. Ostatnio zrobiłam kanapę z ciemnym chlebem, masłem i pasztetem i pokroiłam w tójkąty. Dziabały same ile chciały i "gryzły" :) Jeszcze mam czasem opory przed daniem im takiej kanapki do łapki bo wszystko będzie usmarowane, ale zbieram sę do decyzji żeby jeden dzień przeznaczyć na naukę samodzielnego jedzenia a potem wielkiego sprzątania.
 
Witam w Nowym Roku wszystkie szczęśliwe mamy bliźniacze i życzę wszystkiego co najlepsze dla Was i pociech.
Olis23 pytałaś czy miałam planowaną cesarkę, otóż nie mój lekarz namawiał mnie na poród sn gdyż maluszki ułożone były główkowo. No ale nie udało się, ponieważ trafiłam do innego szpitala -nie było tam mojego gin. 13 grudnia miałam jechać na wizytę i mój gin chciał mnie już zostawić w szpitalu i poczekać z porodem do skończenia 38 tc. Natura jednak płata nam figle i 11 grudnia o godz 4.20 poczułam w łóżku dziwne ciepło, wstałam do toalety a tu chlup no i zaczęło się. Warunki na drogach były fatalne a szpital, w którym pracuje mój gin oddalony o 100 km. Mąż zadecydował, że jedziemy do pobliskiego szpitala bo tam możemy nie zdążyć. W szpitalu byliśmy o 5 położna zbadała mnie, rozwarcie na 1 palec i słabe skurcze. O 6 przyszła zaspana pani dr, rozwarcie na 3 palce, usg maluszków ok, tętno ok tylko przyczepiła się 36 tc. Powiedziała, że to stanowczo za wcześnie a jak dowiedziała się, że nie miałam podanych sterydów na płucka to zapytała czy zgadzam się na cc bo przy porodzie naturalnym maluszki mogą sobie nie poradzić a i tak musimy być przygotowani, że po porodzie mogą być przewiezieni do innego szpitala jeśli będą problemy z oddychaniem. Oczywiście po tych wiadomościach rozpłakałam się i powiedziałam że ma robić co chce byle z maluszkami było wszystko ok. Godz. 8.30 kolejne badanie, rozwarcie na 5 palców a ja wyję z bólu bo skurcze już co minutę. Szybko zawołali anastezjologa i gdy znieczulenie zaczęło działać rozcięli brzuch i wyciągnęli moje kochane bobaski. Na szczęście wszystko z nimi było ok, od początku oddychały same i nie miały rzadnych problemów. Dostały po 10 pkt. Pomimo tego na oddziale noworodków cały czas powtarzano mi, że to wcześniaki nawet w książeczce zdrowia mają wpisane wcześniactwo. Nie przejmuję się tym bo najważniejsze że są zdrowe. W szpitalu spędziliśmy 9 dni bo maluszki miały żółtaczę najpierw Staś później Marysia. Teraz mają już skończone 3 tyg i są przesłodkie. Jedyne czym się martwię, to tym że słabo przybierają na wadze i muszę ich dokarmiać butelką, a tak strasznie chciałam karmić wyłącznie piersią. Pozdrawiam
 
reklama
cześć mamy!
Na początku życzę Wam i waszym pocieszkom wszystkiego dobrego w nowym roku!

Ja odpoczęłam, pojeździłam na nartach i pełna werwy wróciłam do domu! Dziewczynki rosną, są bardzo fajne, ale to chyba taki super wiek że każda mama potwierdzi. Potrafią już zająć się chwile same sobą i zabawkami. Mam tylko problem, bo na buźkach zrobiła im się strasznie sucha i szorstka skóra i nie wiem czy to alergia czy po prostu mają wysuszone buźki. Jutro ide do lekarza - zobaczymy co powie.
Jeżeli chodzi o jedzenie to moje jedzą miksowane, bo jak dam jakąś grudkę to zaraz dławią się i ja jestem przerażona że mogą się zachłysnąć. Mają już po 6 zębów więc mogłyby zacząć gryźć ale jakoś opornie im to idzie. Jestem aktualnie na etapie przejścia z jedzenia słoiczkowego na moje i powiem wam że ciężko oj ciężko. Staram się mieszać moje ze słoiczkami i mam nadzieję że stopniowo uda się. Boje się dawać jakieś nowości ze względu na to coś na buzi, ale ostatnio poczytałam sobie o diecie 10-miesiecznego dziecka i stwierdziłam że moje jedzą ubogo. Dawałyście już jajecznicę? Albo wędlinkę?

anulka ja chybabym nie poszła do tej pracy. No chyba że byłaby faktycznie dobrze płatna, na tyle że miałabym satysfakcję że biorę dobre pieniądze. Znam siebie i wiem że po pewnym czasie zaczęłabym odczuwać frustrację że chodze do pracy, nie widzę moich dzieci cały dzień, a jeszcze dostaję za to marne grosze.
Ja wracam do pracy dopiero w grudniu 2012 więc jeszcze kawał czasu przede mną. W ramach "rozrywki" od września idę na studia podyplomowe, więc czas na wychowawczym również wykorzystam :)

iws u nas też stoi to krzesełko uczydełko (dziewczynki dostały od dziadków) - fajne to to, ale moje dziewczyny tak walą stronami tej książeczki że ja już mam dość tych dźwięków, tekstów i piosenek :)) Ale im się podoba...

kasik witaj! Moje dziewczynki też urodzone w 36tc - nie mają wcześniactwa, ale ja miałam podawane sterydy na płucka. Najważniejsze że wszystko jest ok :)
 
Do góry