reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nasze forumowe maluszki - radości i troski związane z wychowaniem bliźniąt.

hehe olis jak ja Mackowi dawalam bebiko ha to myslalam ze pawia puszcze nie raz jak kupsko bylo. to chyba przez ta skrobie. wrocilam teraz do bebiko zwyklego bo zle sie czul a skazy nie ma raczej na pewno, a buzie mam smarowac kremem i jest lepiej. Tylko ze ma na brwiach takie strupki wstretne, smaruje kremem czesto no ale jakies to takie dziwne jest jakby ciemieniuszka ale na brwiach :/. A wczoraj kupilam wlasnie na allegro taka mate co swieci piszczy moze sie im spodoba
 
reklama
Moim na brwiach sie ciemieniucha zaczynała ale smarowalam parafina i po godz pielucha scieralam i bylo ok, moze byc tam bo to w koncu na wlosach
 
Hej dziewczyny :-)

Ja wprawdzie jeszcze nie rozpakowana (27 tc), ale odkąd zalogowałam skrupulatnie czytam Wasze forum, jeszcze mam czas :-D

Tematy, które poruszacie, dają mi wiele do myślenia i chyba zaczynam podejmować pierwsze decyzje... ciekawe czy trafne?

Ostatnio nurtuje mnie temat pomocy mamy1 - czyt.mojej lub mamy2 - czy. teściowej :-)
Moja teściowa, kt. rwie się do pomocy, przynajmniej tak twierdzi (mieszka 300km od nas, i jeśli przyjedzie to pewnie na tydzień lub 2....) ma zaawansowane ADHD :-D, wprowadza dużo zamieszania wokół własnej osoby i nerwową atmosferę, poza tym uważa, że rodzić czyt. matka musi być na każde skinienie dziecka... itd.
Moja mama, kt. również oferuje swoją pomoc, mieszka 100km od nas i też nie będzie mogła pomagać nam stale, tylko na z doskoku... jest trochę bardziej zrównoważona emocjonalnie ;-)

Wymyśliłam ostatnio, że na początku spróbujemy poradzić sobie SAMI, jak będzie cięzko to wezwę na sygnale moją mamę... a jak sobie już wszystko poukładam to zaproszę teściową w odwiedziny. Jednak koleżanki, kt. mają po jednym dziecku mówią, że najciężej jest na początku, szczegolnie po cc, wiec już sama nie wiem....

Co WY o tym sądzicie?

Pozdrawiam,
Małgoń
 
Małgoń, ja bym nie odrzucala pomocy jesli osoba ktora chce pomoc jest do zniesienia to znaczy zeby Wam sie za bardzo nie wtracala jak moja tesciowa na przyklad, bo to bardziej meczy niz jak sie jest samym, bo uwierz jest ciezko, ja co prawda po powrocie ze szpit po 6 dniach nie pamietalam cesarki ale jest duzo roboty szczegolnie noce sa ciezkie jak czlowiek przyzwyczajony do spanka.
 
A ile można trzymać zamrożone zupki w słoiczkach no i potem jak szykujecie do podania. Rozmrażacie i grzejecie w słoiczkach czy wyjmujecie ze słoiczków i podgrzewacie?

Dzisiaj moim chłopakom dałam pierwszy raz buraczki. Nawet zasmakowało wcinali jak niewiem.


profilepic73324_1.gif
ticker.php
 
Ostatnia edycja:
witajcie mamusie po dluzszej mojej nieobecnosci, wlasnie nadrobilam troche postow, wczesniej tez czytaalm ale czasu brak na pisanie :) i w sumie weny tez brak.. u mnie kupa rzeczy sie wydarzyla, np to ze dzis zdalam egzmain na prawo azdy, musze sie wam pochwalic bo do teraz jestem jeszcze podjarana :D

pisalyscie ze waszym codziennym strojem jest dresik, moim tez, dlatego kupilam sobie wypasiony ladny dresik zeby czuc sie lepiej :) na spacery natomiast to zawsze sie wymaluje co by sie lepije poczuc :) tez jestem wiekszosc dnia z maluchami sama, tzn caly dzien o 19 wraca moj O ale przewaznie pracuje tez wieczorami wiec kapanie, karmienie na mojej glowie..ale jakos tak mi to weszlo w moj rytm dnia ze jest ok, czasami tlyko padam ze zmeczenia wieczorem kolo godziny 22 i wteyd moj O zabawia maluchy do polnocy :) nie pomaga mi zbyt wiele, ale szcerze nie wymagam od niego tego, bo duzo pracuje i w sumie staje na glowie zeby niczego nam nie brakowalo, co do pracy zazdroszcze mamusiom ktore wracaja! tez bym chciala zaczac pracowac, ale poki co nie mam z kim dzieci zosatwic, moja mama pracuje( ile mogla to mi pomogla za co jestem super wdzieczna)a tesciowa mimo dobrych checi, nie bardzo sie nadaje..poza tym we wloszech nie mam rodziny wiec w sumie nie mam zbyt duzego wyboru, a opiekunka to wiadomo..co innego zatrudnic na jeden wieczor np zeby gdzies wyskoczyc i nie zwariowac a co innego opikunke na pelny etat..poki co ciesze sie macierzynstwem :)

jedynka ja zaczelma palic,po 10 miesiacach przerwy, chyba po to zeby wlsnie wyskoczyc na ten balon i sie zrelaksowac troche :)

Co do zamkniecia w 4 scianach to to jest najgorsze, mnie wystarczylo chodzic sobie np na jazdy z prawka zeby sie oderwac i zrelaksowac, teraz musze sobie znalezc cos innego, moze na jakis kurs wieczorem sie zapisze, od przyszlego roku zaczynam podroze do polski zeby skonczyc moje studia :) poki co mama mowi ze mi pomoze i bedzie przejezzac jak to bedzie w praktyce zobaczymy, ktos jechal samolotem z blizniakami sam? najwzyej beda podrozowac z mamusia :)

Jeszcze jedna rzecz chcialam wam napisac, bo chyba nie pisalam, z jakies dwa tygodnie temu moj Nicolas placzac mial bezdech, ktory trwal kolo 30 sekund, strasznie sie przestraszylismy, bo wyciagnelam go z lozeczka i dziecko nie zlapalo odechu samo, mial otwarta buzie i oczka nieruchome, zaczelismy go reanimowac usta usta, przycisniecie klatki piersiowej i za ktoryms razem zalapal, to byl najwiekszy koszmar mojego zycia, b myslaam ze strace swoje dziecko :(( nie moglam sie uspokoic przez pare dni, na wizycie u lekarza, kobieta powiedziala ze to normalne, ze nawte gdybysmy nic nie zrobili zaczal by sam oddychac, na poczatku mnie to uspooilo, ale pozniej zdecydowalam ze pojde z nim jeszcze do innego lekarza, zobaczymy co powie, czy to rzeczywiscie takie normalne..

Dziewczynki milego wieczoru, ale sie rozpisalam, mam nadzieje ze was nie zanudzilam :)

pozdrawiam was serdecznie
 
Kasiona moj Maciek jak placze to sie zanosi i tez nie oddycha chwile, wystarczy dmuchnac, nawet kilka razy w twarz i zalapuje, ale tez mam wizyte w poradni okoloporodowej z nim bo moja lekarka sie martwi tym.
 
Kasiona moj Maciek jak placze to sie zanosi i tez nie oddycha chwile, wystarczy dmuchnac, nawet kilka razy w twarz i zalapuje, ale tez mam wizyte w poradni okoloporodowej z nim bo moja lekarka sie martwi tym.

ja tez na poczatku dmuchalam kilka razy, pozniej oklepalam mu plecki ale nic to nie dalo, byl caly siny..dlatego wlasnie mnie tak to przerazilo, ogolnie moja lekarka ma lajtowe podejscie, postanowilam wiec zadzialac gdzies indziej, jedynka a jakies badania kazala wam robic? przez to bojam sie go zostawic nawet na chwile jak plakal, teraz kontroluje zawsze ten placz zeby takie zdarzenie nie mialo mijesca nigdy wiecej, masakra..
 
dobry wieczor Mamusie i Trojpaczki:)
Jedynka, Kasiona - naprawde wspolczuje wam tego zanoszenia..chyba bym umarla ze strachu:( Kasiona gratulacje ze zdanego prawa jazdy:)
Co do chodzenia w dresie to ja tylko rano do pierwszego spaceru, na spacerek staram sie ubrac tak zebym czula sie atrakcyjna no i troche makijazu bo inaczej to wkurzam siepozniej na siebie patrzac w lustro.

ach ale slodko...maluchy wykapane przez tatusia i spia:) za chwilke wpada tesciowa a my do kina:)))))))))))))))))))
 
reklama
cześć mamusie!

Widzę że pogoda kiepska to i wiecej się dzieje na forum! A ja dziś zaszalałam, dzieciaczki mojej siostrze podrzuciłam i razem z mężem wyskoczyłam na zakupy. Powiem wam tylko tyle że jak dla mnie to zima już może się zaczynać bo ja jestem obkupiona :)))

Małgoś zależy jak się będziesz czuła, ale powiem ci że uważam że to świetny pomysł abyście przez jakiś czas pobyli sami. To nowy rozdział w waszym życiu. To niesamowite jak człowiek staje się tatą i mamą. U mnie przez pierwsze dni była moja mama, ale wprowadzała nerwową atmosferę, bo była bardziej przerażona od nas. Jak pojechała po kilku dniach i mój mąż musiał sam wykąpać dziewczynki to był potem dumny jak paw! Super wspominam tamten czas! I chyba wtedy było jednak łatwiej, bo dziewczyny tylko jadły i spały, a my chodziliśmy na adrenalinie poporodowej :)
 
Do góry